Śląsk Wrocław. Porażka na koniec roku

Podopieczni Jacka Magiery przegrali kolejne spotkanie. Tym razem lepsza okazała się Cracovia.


Wrocławianie mogą mówić pechu w pierwszej połowie. Wydawało się, że przed przerwą nie padnie bramka. Sędzia Paweł Raczkowski doliczył jednak do pierwszej połowy aż sześć minut. Powodem był uraz… arbitra Michał Pierścińskiego. Sędzia boczny nie był w stanie kontynuować pracy, stąd doszło do zmiany – jego rolę przejął Szymon Łężny. W doliczonym czasie gry Cracovia za sprawą Cornela Rapy wyszła na prowadzenie.

Kilka minut po przerwie Otar Kakabadze podwyższył prowadzenie. Gruzin po raz drugi w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Śląsk po otrzymaniu drugiego ciosu nie potrafił się podnieść. Nawet, gdy stworzyli sobie odpowiednią sytuację, jak choćby Wojciecha Golli, to dobrze w bramce Pasów zachowywał się Karol Niemczycki. Gospodarze nie byli w stanie odrobić strat i przegrali trzeci mecz z rzędu. Cracovia z kolei odkupiła winy po porażce z Górnikiem Łęczna.


Śląsk Wrocław – Cracovia 0:2 (0:1)

0:1 – Rapa, 45+6 min, 0:2 – Kakabadze, 54 min.

ŚLĄSK: Szromnik – Golla, Lewkot, Bejger – Garcia (57. Sztiglec), Mączyński, Schwarz, Janasik – Pich (71. Quintana), Exposito (90+1. Gryglak), Sobota (57. Łyszczarz). Trener Jacek MAGIERA.

CRACOVIA: Niemczycki – Rapa, Rodin, Siplak – Kakabadze, Rasmussen (82. Lusiusz), Van Amersfoort, Jugas – Rakoczy (65. Rakoczy), Knap, Hanca (71. Loshaj). Trener Jacek ZIELIŃSKI.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Lewkot, Mącztński, Janasik – Rakoczy, van Amersfoort.


Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus