Śląsk Wrocław. Szansa dla Szromnika?

W trzech sparingach rozegranych przez wrocławski Śląsk w Turcji, bramkarz Matusz Putnocky wystąpił tylko w jednym.


W najbliższy poniedziałek. 1 lutego, drużynę z Wrocławia czeka pierwsza potyczka w rundzie wiosennej. Przeciwnikiem zespołu trenera Vitezslava Laviczki w Mielcu będzie tamtejsza Stal. Mało prawdopodobne, by w tym spotkaniu czeski szkoleniowiec skorzystał z dwóch najnowszych nabytków – Macieja Wilusza i Łukasza Bejgera.

Obaj zjawili się w stolicy Dolnego Śląska w momencie, gdy drużyna przebywała na zgrupowaniu w Turcji. Nie są więc jeszcze przygotowani do gry od pierwszej kolejki. Ponadto stoper wypożyczony z Rakowa Częstochowa jeszcze niedawno zmagał się z urazem mięśnia dwugłowego uda. Między innymi z tego powodu nie pojechał na obóz częstochowian do Belek.

Zgrupowanie w Antalyi może być przełomowe dla bramkarza Śląska, Michała Szromnika. Niespełna 28-letni golkiper, pozyskany latem z Chrobrego Głogów, zagrał we wszystkich trzech sparingach rozegranych w Turcji, podczas gdy jego konkurent do miejsca między słupkami, Matusz Putnocky, zaliczył ledwie 45 minut. Sprawiły to kłopoty zdrowotne doświadczonego Słowaka (w tym roku „stuknie” mu 37 lat), więc może trener Laviczka wreszcie da szansę Polakowi. W końcówce poprzedniej rundy pokazał, że na nią zasługuje. Takie rozwiązanie byłoby uczciwe i logiczne.

Na zgrupowaniu w Turcji przebywało kilku zawodników, którzy mają status młodzieżowca. Nie wiadomo kiedy mogą okazać się przydatni w bojach ligowych. Wprawdzie teraz pewniakami są Mateusz Praszelik i

Marcel Zylla, ale Szymon Lewkot, Piotr Samiec-Talar, Marcin Szpakowski, czy Olivier Wypart nie pojechali z drużyną Śląska na wycieczkę. Samiec-Talar i Szpakowski w trzech sparingach zagrali łącznie po 90 minut, a Lewkot – 122 minuty. Wypart w potyczce z serbskim zespołem FK Novi Pazar doznał kontuzji i więcej na boisku już się nie pojawił.

Ani razu na boisku nie pojawił się kapitan Śląska, Krzysztof Mączyński, którego zmogła kontuzja kolana. W tej chwili nie wiadomo, kiedy ten doświadczony zawodnik będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego wrocławian.

Po podpisaniu kontraktu z wrocławskim klubem zimą 2019 roku „Mąka” – z różnych powodów – opuścił aż 39 meczów rozegranych w tym okresie przez Śląsk. A wszystkich było 93… To oznacza, że wychowanek krakowskiej Wisły jest w tej chwili „porcelanowym” piłkarzem, podatnym na kontuzje. Oczywiście nie sposób przecenić jego wartości piłkarskiej, ale czy to wystarczy, skoro brakuje zdrowia?


Czytaj jeszcze: Śląsk wzmacnia obronę

Z dużymi nadziejami czeka na rundę wiosenną obrońca Śląska, Patryk Janasik. Pozyskany latem ubiegłego roku z Odry Opole zadebiutował 16 sierpnia w meczu Pucharu Polski z ŁKS-em Łódź. Wychowanek Sokoła Pniewy wszedł wówczas na boisko w 50 minucie za Dino Sztigleca, który zgłosił kontuzję mięśnia. Pech chciał, że Janasik także doznał urazu. Wrócił na boisko pod koniec listopada, zagrał dwie minuty z Podbeskidziem Bielsko-Biała i cały mecz – w grudniu – z Rakowem Częstochowa.

Podczas zgrupowania w Turcji Patryka Janasika zabrakło w dwóch pierwszych sparingach z powodu naderwania mięśnia czworogłowego. Zamiast grać na boisku, ćwiczył na siłowni i miał „seanse” z fizjoterapeutą. Doszedł w końcu do pełni sił i w sparingu przeciwko Crvenej Zveździe Belgrad wybiegł na boisko w podstawowym składzie Śląska. Czy jednak można z tego wyciągać zbyt daleko idące wnioski? Raczej nie, bo kandydatami do gry na prawej stronie defensywy są Lubambo Musonda i Guillermo Cotugno.


Na zdjęciu: Michał Szromnik dobrymi występami „upomina się” o miejsce w podstawowym składzie Śląska.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus