Śląsk Wrocław. Trójmiejskie wyzwanie

Wrocławski Śląsk do Trójmiasta na mecz z Lechią wyjechał w glorii lidera ekstraklasy. Czy zachowa ten status po sobotniej potyczce? – Wiemy, że w dotychczasowych meczach szczęście było po naszej stronie – trener Vitezslav Laviczka. – Jednak wykonujemy na boisku kawał pracy, by na nie zasłużyć. Każdy piłkarz daje z siebie maksimum, mamy dobrą organizację gry, widać w zespole głód grania i strzelania goli. Cieszymy się z tego, że dopisuje nam szczęście, ale jednocześnie mamy świadomość, że w niektórych spotkaniach nie byliśmy drużyną lepszą, tylko nasza walka do ostatniego momentu dawała nam zwycięstwa. Mecz z Lechią Gdańsk będzie dla nas dużym wyzwaniem. Przed nim mam pozytywny problem, jak zestawić wyjściową jedenastkę i środek pola. Widać na każdym treningu, że intensywność jest duża, każdy walczy o miejsce w drużynie. Każdy jednak robi to z szacunkiem do kolegów z zespołu.

Szkoleniowiec Śląska miał kilka problemów natury personalnej. Do końca nie było wiadomo, czy z zespołem pojedzie do Gdańska pomocnik Lubambo Musonda, natomiast nie było wątpliwości w przypadku Mateusza Radeckiego. – Zrobił wprawdzie progres, jest blisko pełnego treningu, ale ma jeszcze trochę indywidualnej roboty do wykonania – skwitował jego szanse na grę Laviczka. – Diego Żivulić trenował z nami, odkąd tylko przyjechał do Wrocławia, ale widać było, że brakuje mu nieco fizyczności, przygotowania. Pracował z drużyną, ale również dodatkowo indywidualnie. Teraz jest już dużo lepiej niż na początku, ale na razie nie zagra. Filip Marković przepracował z nami mikrocykl treningowy i decyzja sztabu była taka, że możemy robić transfer. Piłkarz musi jednak przejść badania medyczne i podpisać kontrakt, więc sytuacja wyjaśni się za jakiś czas…

Vitezslav Laviczka nie chciał oceniać szans swojego zespołu w najbliższym meczu, ale komplementował przeciwnika. – Lechia ma naprawdę dobry zespół – powiedział. – Gdańszczanie zdobyli Puchar Polski, zajęli czołowe miejsce w lidze. Analizowaliśmy ich grę i trzeba powiedzieć, że i w ataku, i w obronie, mają dobrych zawodników. Do tego jasny plan, organizację gry na wysokim poziomie.

Postać kolejki – Matusz Putnocky

Do składu biało-zielonych może wrócić Żarko Udoviczić. Trener wrocławian nie ma wątpliwości, że Serb zagra przeciwko jego drużynie. – Myślę, że Udoviczić pojawi się w pierwszym składzie Lechii – powiedział Laviczka. – Ostatnio nie grał, ale znamy go przecież jeszcze z występów w Zagłębiu Sosnowiec w ubiegłym sezonie. Jednym z kluczowych elementów meczu może być to, by nie dać mu za wiele przestrzeni do gry. Rzecz jasna przede wszystkim koncentrujemy się na sobie.

Marcin Dymkowski, który jest wychowankiem Śląska, a obecnie sprawuje funkcję drugiego trenera w zespole rezerw, przyznaje, że wysokie notowania pierwszej drużyny nie są dla niego zaskoczeniem. – Z perspektywy poprzedniego sezonu na pewno fotel lidera dla Śląska jest niespodzianką – stwierdził 38-letni szkoleniowiec. – Ale patrząc na skład osobowy i potencjał zawodników, nie jest to zaskoczenie. Przede wszystkim formację defensywną, do której zaliczam również bramkarza Matusza Putnocky’ego, tworzą piłkarze o dużym doświadczeniu i jakości.

W drugiej linii gra Krzysiek Mączyński, jakby nie patrzeć reprezentant Polski, świetnie wkomponował się do zespołu młody Przemysław Płacheta. Na pewno w najbliższym meczu z Lechią Śląsk nie jest faworytem. Mamy dopiero 13 punktów, przed nami de facto cały sezon. Moim zdaniem to będzie najtrudniejszy nasz mecz z dotychczas rozegranych. Po prostu jesteśmy liderem, a na przodownika tabeli zawsze jest „sprężarka”. Lechia zechce utrzeć nam nosa, tym bardziej że sama wystartowała słabo i kolejna strata punktów może być nie do odrobienia w rundzie jesiennej. Dlatego uważam, że dla gdańszczan będzie to kluczowy mecz w rozgrywkach ligowych w tym roku.

 

Na zdjęciu: Trener Śląska Vitezslav Laviczka (z lewej) zapewnia, że jego piłkarze są tytanami pracy.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem