Śląsk Wrocław. Tylko zwycięstwo!

Trener Śląska Wrocław Piotr Tworek nie obawia się renomy Lecha Poznań i liczy na zdobycz punktową.


Do meczu z poznańską lokomotywą drużyna Śląska Wrocław przystąpi pełna optymizmu i nadziei na korzystny wynik, co jest pokłosiem zwycięstwa w ostatnim meczu z Wisłą Płock.

– Nic tak nie poprawia humoru jak zwycięstwo – przyznał trener wrocławian, Piotr Tworek.

– Dobre nastroje towarzyszyły nam przez ostatnie dwa tygodnie, w tym okresie pracowaliśmy bardzo intensywnie. Jako sztab widzimy, jak wpłynęło na nas ostatnie zwycięstwo. Mecz z Wisłą Płock nie był idealny w naszym wykonaniu, analiza pokazała nasze problemy, nad którymi mocno popracowaliśmy. Pełni nadziei spoglądamy w przyszłość i czekamy na spotkanie z Lechem. Zamierzamy poprawić grę w defensywie, bo wiemy, że Lech bardzo dobrze kontruje. Musimy być mądrze zorganizowani. Nie zapominamy jednak, że trzeba strzelać bramki, więc ofensywa nie umknęła naszej uwadze. Nie zapominamy, że okres dwutygodniowej przerwy, jest ostatnim, gdzie można wywindować motorykę na wyższy poziom. Za nami kompleksowa praca i myślę, że będziemy bardzo dobrze przygotowani. Patrzymy wyłącznie na siebie. Budujemy swoją siłę, od dwóch meczów nie przegraliśmy i zdobyliśmy cztery punkty. To dobry wynik i staramy się robić wszystko, bo cały czas go utrzymywać. Chcemy robić wszystko, by w każdym meczu patrzeć tylko na to, co możemy osiągnąć jako zespół. Naszym głównym celem zawsze będzie zwycięstwo, nawet jeśli wszyscy upatrują faworyta w zespołach, które są wyżej w tabeli. Piłka nożna jest nieprzewidywalna, szczególnie nasza ekstraklasa. Nie patrzymy kto przyjeżdża do Wrocławia. Chcemy swoją dobrą grą i z mentalnością zwycięzcy wyjść na boisko i to udowodnić. W ostatnim czasie nie dawaliśmy naszym kibicom wielu powodów do radości. Czekam na następny mecz, by kibice mogli w końcu cieszyć się na stadionie razem z nami.

Znamy mocne strony Lecha. Ich ofensywa jest bardzo silna. Są Jakub Kamiński, Michał Skóraś, Adriel Ba Loua czy Kristoffer Velde. Być może trener Maciej Skorża będzie miał inny plan na mecz, ale Joao Amaral i Michael Ishak to zawodnicy, którzy potrafili skruszyć niejedną defensywę. W ostatnim tygodniu trenowaliśmy z planem na ten mecz i liczę, że uda się nam go zrealizować. Nie możemy myśleć o naszych problemach, to przeciwnik ma mieć problemy z nami.

Jednym z najgroźniejszych zawodników „Kolejorza” jest niespełna 20-letni pomocnik, Jakub Kamiński. Wychowanek Szombierek Bytom (nie Lecha (!), jak z uporem maniaka piszą niektórzy) w bieżących rozgrywkach strzelił 8 goli i ma tyle samo asyst. W poprzednim meczu ze Śląskiem (4:0) był najlepszym zawodnikiem na boisku, zdobył dwie bramki i dorzucił do nich asystę.

– Lepiej wspominam tę drugą bramkę, bo fajnie wszedłem w pole karne, przedryblowałem dwóch zawodników i uderzyłem w swoim stylu po długim słupku, więc bardzo ładny gol – powiedział „Kamyk”.

– Natomiast w pierwszej sytuacji zostałem nabity i wychodziłem z połowy sam na sam z bramkarzem. Wtedy nie myślisz o tym, że ktoś cię goni, że musisz szybko biec z piłką, ale gdzie przymierzyć, gdzie uderzyć, żeby nie dać szans bramkarzowi. Łatwa i zarazem trudna sytuacja, ale cieszę się, że udało się znaleźć wtedy dobre rozwiązanie.


Na zdjęciu: Jakub Kamiński (w środku) to jedno z najgroźniejszych żądeł poznańskiego Lecha.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus