Śląsk Wrocław. Wyścig z czasem

 

Priorytetem dla drużyny prowadzonej przez Vitezslava Laviczkę jest angaż nowych obrońców, bo z powodu kontuzji wykluczeni z gry do końca sezonu zostali Łukasz Broź i Wojciech Golla.

W ubiegłym tygodniu na testach pojawił się niespełna 19-letni lewy obrońca RB Lipsk, Mateusz Maćkowiak. Urodzony w Poznaniu piłkarz miał przebywać w stolicy Dolnego Śląska do czwartku, lecz przeciągnął swój pobyt i w sobotę zagrał w meczu sparingowym rezerw Śląska ze Ślęzą Wrocław.

„Produkował się” na boisku przez 69 minut, jego występ bardzo uważnie oglądali między innymi dyrektor sportowy wrocławskiego klubu Dariusz Sztylka oraz drugi trener pierwszego zespołu, Zdenek Svoboda.

– Nasza decyzja jest na „tak” – przyznał Dariusz Sztylka. – Chcemy go w naszym zespole, ale teraz piłeczka jest po stronie RB Lipsk, czyli jego aktualnego pracodawcy. Wszystko zależy od tego, czy władze niemieckiego klubu podtrzymają ustalenia, jakie mieliśmy z agentami piłkarza.

Maćkowiak były naturalnym zmiennikiem Dino Sztigleca. Gdyby Chorwat musiał pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek lub kontuzji (nie życzymy i odpukujemy w niemalowane drewno), wówczas wychowanek Warty Poznań byłby jak znalazł.

Nim Mateusz Maćkowiak trafił do klubu z Lipska, za dwa tysiące euro znalazł się w akademii Pogoni Szczecin. Latem 2017 roku Niemcy zapłacili za niego 70 tysięcy euro. Piłkarz był reprezentantem Polski w kategoriach młodzieżowych, min. ma na koncie cztery mecze w drużynie U-18.

Działacze Śląska wciąż poszukują stopera. Rozważali zatrudnienie byłego środkowego obrońcy Korony Kielce, na ich celowniku znalazł się bowiem 25-letni Senegalczyk Elhadji Pape Djibril Diaw. Pomysł spalił na panewce, lecz Dariusz Sztylka nie składa broni i usilnie pracuje nad nowym transferem. Niewykluczone, że nowy środkowy obrońca pojawi się w Śląsku jeszcze przed sobotnim meczem z Pogonią Szczecin.

We wtorek pomocnik Mateusz Radecki przeszedł już trzecią w ciągu ostatniego roku operację kolana, konkretnie chodziło o chrząstkę stawową w kolanie. O jej konieczności zadecydowały dodatkowe badania i konsultacje przeprowadzone w specjalistycznej klinice w Barcelonie. Teraz piłkarza czeka kilkumiesięczna przerwa w grze.

Kontrakt Radeckiego ze Śląskiem wygasa 30 czerwca br., ale klub zachował się wręcz wzorowo, wyciągając do niego pomocną dłoń i oferując mu nowy kontrakt z pewną opcją. Teraz działacze czekają na stanowisko piłkarza i jego menedżera.