Śląsk Wrocław. Zagadki do rozwiązania

Trener Śląska Wrocław Jacek Magiera zdaje sobie sprawę, że na razie jego zespół gra poniżej możliwości i… oczekiwań.


W dwóch meczach rozegranych w tym roku Śląsk Wrocław wzbogacił się tylko o jeden punkt. Nad zespołem trenera Jacka Magiery zebrały się czarne chmury, bo spadła na 12 miejsce w tabeli i ma tylko pięć „oczek” przewagi nad zespołami znajdującymi się w strefie spadkowej.

Dzisiaj wrocławianie zmierzą się z Piastem, który wyprzedza ich o jeden punkt. Szkoleniowiec gospodarzy ma do rozwiązania kilka zagadek, nie tylko natury personalnej. Na szczęście do jego dyspozycji jest Portugalczyk Diogo Verdasca, który z powodu urazu przedwcześnie zszedł z boiska w Łęcznej. – Spośród zawodników będących blisko pierwszego zespołu, tylko Konrad Poprawa nie będzie do mojej dyspozycji, ponieważ zmaga się z kontuzją, jest na rehabilitacji – powiedział Jacek Magiera przed potyczką z Piastem.

Verdasca normalnie trenował z drużyną od pierwszego dnia mikrocyklu, więc jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Pozyskany w tym tygodniu Patrick Olsen jest z nami od wtorkowego treningu, poznaje zespół, nasz styl gry, miał kilka odpraw indywidualnych. Uczy się naszego modelu poruszania się po boisku, pokazywaliśmy jego rolę w zespole, brał udział w odprawie po meczu w Łęcznej, był na odprawach przed Piastem, patrzył w jakim stylu gra nasz sobotni przeciwnik.

Olsen ostatni mecz zagrał w październiku, czytałem wywiady z nim, on sam o tym mówi. Prowadzimy wywiad środowiskowy, jak wyglądały jego ostatnie tygodnie pod względem treningowym. Cała jego historia w tym roku to treningi od 6 stycznia, rozegrał w tym czasie jeden sparing z drużyną, drugim była gra wewnętrzna, był na zgrupowaniu. Olsen jest brany pod uwagę do kadry, zobaczymy czy wejdzie, czy zagra od początku.

„Na wylocie” ze Śląska jest Erik Exposito, wszyscy zastanawiają się, czy to koniec transferów „z klubu”?Okienko zamykamy za 10 dni, nie planujemy, by którykolwiek z zawodników Śląska został wytransferowany, ale sport jest tak nieprzewidywalny, że zawsze może coś się wydarzyć – przyznał trener Magiera.

– Być może pojawi się oferta nie do odrzucenia dla klubu, albo dla któregoś z młodych zawodników, zawsze trzeba brać to pod uwagę. Czy Dino Sztiglec odejdzie od nas latem, bo jeszcze nie przedłużył wygasającego kontraktu? Nic nie wiem na ten temat. Z końcem czerwca wygasają kontrakty Roberta Picha, Waldemara Soboty, Matusza Putnockiego i Marka Tamasa. Wiadomo, że Putnocky jako bramkarz jest w najtrudniejszej sytuacji, bo może grać tylko jeden.

Przed każdym z nich jest jednak jeszcze 11 czy 12 meczów w rundzie i nie można się zamykać albo powiedzieć, że kogoś skreślamy. Zawodnicy nigdy nie usłyszeli i nie usłyszą tego ode mnie. Wiedzą, że mają być gotowi, pracować, mieć najlepszą rundę w karierze. Jeżeli tak się stanie i będą chcieli, to zostaną w klubie. Jeżeli wypracują liczby i będzie zainteresowanie, to trafią do lepszego klubu.

Forma sportowa zadecydowała o tym, że Sztiglec nie znalazł się w kadrze na mecz z Górnikiem Łęczna. Rozmawialiśmy przed rundą, powiedziałem, że nie będę patrzył komu kończy się kontrakt, każda decyzja, którą podejmiemy, będzie z myślą o dobru drużyny.

Niespełna 23-letni pomocnik Adrian Łyszczarz na razie znakomicie wywiązuje się z roli dżokera, zdobył w tym sezonie pięć bramek, wchodząc na boisko z ławki rezerwowych. Czy jest szansa, że przebije się wreszcie do podstawowej jedenastki Śląska?

– Może stać się zawodnikiem wyjściowej jedenastki, nikt mu tego nie zabroni, wręcz będziemy go w tym wspierać – potwierdził Jacek Magiera. – Dziś jest dżokerem, a rola, którą spełnia, jest bardzo dobra dla zespołu. Strzelił 5 goli, tyle, co wielu napastników w naszej lidze, albo i więcej. Podejmujemy decyzje dla dobra drużyny, teraz taką decyzją jest wchodzenie Łyszczarza z ławki, dawanie impulsu. Ma mocną pozycję w drużynie, chyba sam sobie nawet nie zdaje sprawy, jak bardzo. Chciałby grać, ale ja też chciałbym wiele rzeczy. Ma być gotowy, to nasz sztab włączył go do pierwszego zespołu i dał mu szansę.

Gdyby nie my, pewnie zostałby wypożyczony, a tak może budować swoją pozycję. Jest związany ze Śląskiem, zna środowisko, miasto, utożsamia się. Ma pracować, grać, kiedyś był moim kapitanem w reprezentacji Polski U-20, ale to o niczym nie świadczy, bo dziś jest zupełnie inny rozdział. Zaistniał jako wchodzący, dalej ma to potwierdzać, a w kolejnym kroku wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie, a potem może wyjechać za granicę, bo słyszałem, że o tym marzy.

W porównaniu do rundy jesiennej loty obniżył wahadłowy wrocławian, Patryk Janasik. – Potwierdzam, miał mało udziału w pojedynkach, a te w ekstraklasie są bardzo istotne, by robić liczby – przyznał szkoleniowiec Śląska. – Patryk ma duży potencjał, ale nie do końca wykorzystuje cechy, które ma. Po piętach depcze mu Iskra, dawał już sygnały i dobre zmiany wchodząc z ławki, jest rywalizacja na tej pozycji. Wymagam więcej od Janasika, on o tym wie, bo rozmawialiśmy. Chcąc zaistnieć, jego gra ma być na wyższej intensywności. Nie chcę mówić o kontuzjach, bo to normalne w sporcie, natomiast wymagamy zdecydowanie więcej, bo ma ku temu możliwości.

Czy istnieje jeszcze możliwość, że Erik Exposito mimo wszystko zostanie w Śląsku? Na razie transfer nie został sfinalizowany…Zawsze dajemy sobie margines, że coś może nie wypalić – powiedział Jacek Magiera. – Szczerze mówiąc, ja już w ogóle nie patrzę na to, że on będzie naszym zawodnikiem i nie wróci do Wrocławia, chyba, że za kilka lat. Uważam, że go już z nami nie będzie, natomiast aktualizacja przychodzi na stadion na Pilczycach, nie na Oporowską, to dyrektor Sztylka jest najlepiej poinformowany. Informuje mnie o wielu rzeczach, ale nie mamy takiego kontaktu, żebyśmy byli ściana w ścianę, może dowiem się czegoś za chwilę. Przyzwyczajajmy się jednak do tego, że Exposito w Śląsku nie będzie.


Na zdjęciu: Jakie myśli teraz kłębią się w głowie trenera Śląska, Jacka Magiery?

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus