Śląsk Wrocław. Zatrzymać „Białą gwiazdę”

Trener Śląska Wrocław Piotr Tworek wierzy w zwycięstwo swojej drużyny w najbliższym meczu.


W poniedziałek o godzinie 15.00 piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się na własnym boisku z krakowską Wisłą, opromienioną wysokim zwycięstwem (4:1) z Górnikiem Zabrze. – Nie ukrywamy, że będzie to dla nas bardzo istotny mecz – powiedział szkoleniowiec wrocławian, Piotr Tworek.

– Po raz kolejny zagramy u siebie. Wisła to zespół, który będzie walczył o utrzymanie. Mamy też jednak na uwadze to, że oprócz „Białej gwiazdy” jest jeszcze kilka innych zespołów, z którymi będziemy musieli się mierzyć i wygrać. Podchodzimy do tego spotkania z należną powagą. Chcemy się do niego dobrze przygotować. Dla nas to jeden z ważniejszych meczów, które nas czekają, ale nie gloryfikujemy go.

Wiemy, że kolejne spotkanie z Bruk-Bet Termaliką będzie równie istotne. Podchodzimy do tego wiedząc, że zwycięstwo – w które wierzymy – da nam komfort przygotowania się do następnego meczu. Analizowaliśmy spotkanie naszego najbliższego przeciwnika z Górnikiem Zabrze. Cztery bramki, które wiślacy strzelili, dodały im dużo pewności. Zrobimy wszystko, żeby we Wrocławiu Wisła nie strzeliła żadnej bramki. Dla nas to świetny materiał poglądowy, co trzeba robić, żeby nie dopuścić ich do takich sytuacji.

W rundzie jesiennej Śląsk wygrał na Reymonta aż 5:0, trzy razy na listę zdobywców bramek wpisał się Hiszpan Erik Exposito, po jednym trafieniu dołożyli Diogo Verdasca i Marcel Zylla. Na replay w lany poniedziałek nie ma co się nastawiać, ale – jestem tego pewien – gospodarze każde zwycięstwo wezmą z pocałowaniem ręki. – Zwycięstwem 5:0 w Krakowie posłużyliśmy się w szatni raz, przed meczem z… Wisłą Płock – powiedział Piotr Tworek. – Nasi zawodnicy wiedzą, że potrafią grać skutecznie i z polotem. Ale to jest już historia, a my chcemy budować nową.

W ostatnim meczu wyjazdowym z Rakowem Częstochowa znakomitą okazję do zdobycia zwycięskiego gola z wicemistrzem Polski zmarnował doświadczony Waldemar Sobota, który z bliska trafił w słupek. – On wie, dlaczego nie wykorzystał tej sytuacji – zapewnia trener Tworek.

– Rozmawialiśmy „na gorąco” w szatni, ale również analizowaliśmy sytuację, którą stworzyliśmy w 93. minucie tego meczu. Musimy wszyscy wyrzucić z głowy takie momenty. Zdajemy sobie z tego sprawę i tak też poprowadziliśmy tę odprawę, że to detale decydują o sukcesie, a na takie detale zwracamy szczególną uwagę na treningu, bo jak trenujesz, tak grasz. Nie zaniedbujemy niczego, by po meczu nie rozmawiać na takie tematy.

Trener Tworek ma teraz gry, którego napastnika desygnować do gry od pierwszej minuty na szpicy. – Na pewno meczem w Częstochowie Fabian Piasecki dał mocny sygnał Erikowi Exposito, jeżeli chodzi o kwestię rywalizowania – powiedział szkoleniowiec Śląska.

– Cieszę się ogromnie, że dwójka napastników wie, iż tylko dobrą pracą treningową, a później potwierdzeniem tego w meczu, może wywalczyć sobie wyjściową jedenastkę. Każdym meczem staramy się przybliżać do optymalnej formy. To nie jest jeszcze to, co powinniśmy prezentować w meczach. Na pewno zespół jest mentalnie przygotowany i nie będzie „pękał” przed żadnym rywalem. Właśnie tak staramy się go nastawiać. Wiemy doskonale, że na wyjeździe gra się trudniej, szczególnie z zespołami, które walczą o mistrzostwo Polski, a taki był mecz z Rakowem Częstochowa.

Jesteśmy zadowoleni z wielu fragmentów naszej gry, natomiast wiemy też, że nie ustrzegliśmy się błędów, po których Raków mógł ten mecz przechylić na swoją korzyść. Moim największym problemem jest to, że nie możemy dać naszym kibicom pełni radości. Wygraliśmy jeden mecz z Wisłą Płock, gdzie naszych kibiców nie było. U nas ich nie rozpieszczamy. Chcemy robić wszystko, by docenić tych, którzy jeżdżą za nami w dużej liczbie. Na meczu z Rakowem było ponad 300 osób, wspierali nas i dopingowali do ostatniej minuty. Czekamy na taki mecz, by swoją grą im za to podziękować. Wierzę, że zrobimy to w poniedziałek.

Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem, niezależnie od tego, ilu ich przychodzi. Nawet gdyby był to jeden kibic, zawsze będzie nas wspierał i po to jedzie, by oddać zespołowi to, co może oddać, czyli wiarę, wsparcie i doping. Nawet przy małej liczbie będziemy doceniać ich wsparcie. Wiemy, że kibice do samego końca wierzą w zespół i mam nadzieję, że w poniedziałek będą nas dopingować, tak jak w ostatnim meczu domowym z Lechem Poznań.

Wierzę, że dostosujemy się do tego dopingu i razem z kibicami stworzymy dobre widowisko. Piłka nożna to proces, musi upłynąć trochę czasu, zanim uda się nam zaszczepić w piłkarzach to, nad czym pracujemy na treningach i w rozmowach. To, w jakiej jesteśmy teraz sytuacji, nie ma dla nas znaczenia. Najistotniejsze jest, żebyśmy w przyszłym sezonie mogli spotkać się na konferencji na najwyższym poziomie rozgrywek. Tym się kierujemy i to jest dla nas wyznacznik każdego treningu, odprawy i rozmowy.


Na zdjęciu: Trener Piotr Tworek zdaje sobie sprawę, że jest jeszcze wiele do poprawy w grze jego drużyny.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus