Slavia Praga chce Wiśniewskiego!

 

Syn Jacka Wiśniewskiego, który w górniczej jedenastce z powodzeniem grał przez kilka dobrych sezonów, w pierwszym zespole zadebiutował latem zeszłego roku w pucharowym meczu z Zarią Balti. Przebojem wywalczył sobie miejsce w zespole i w poprzednim sezonie wystąpił w 25 ekstraklasowych meczach, a także w sześciu spotkaniach pucharowych.

Liczą się w Europie

Gra też regularnie i teraz. Z wyjątkiem meczu 16 kolejki ekstraklasy przeciwko Wiśle Płock, kiedy nie mógł wystąpić z powodu czterech żółtych kartek, to wystąpił we wszystkich pozostałych osiemnastu ligowych spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Zaczął też trafiać do siatki rywala. Bramkę zdobył w pucharowym meczu z Pogonią Siedlce oraz z Legią w Warszawie. Jest powoływany przez Czesława Michniewicza do młodzieżowej reprezentacji Polski.

Teraz, jak się okazuje, zwrócili na niego uwagę skauci samej Slavii. W ostatnim czasie, to najlepszy klub w naszej części Europy. W poprzednim sezonie prażanie dotarli do 1/4 Ligi Europy, eliminując po drodze po niesamowitym mecz jednego z faworytów rozgrywek Sevilla FC.W bieżących rozgrywkach nie dali rady w grupie śmierci Ligi Mistrzów z Barceloną, Borussią Dortmund i Interem, gdzie zdobyli dwa punkty, remisując w Mediolanie i w listopadzie na Camp Nou, ale stać ich na wiele.

Pokazują to choćby w rozgrywkach czeskiej Fortuna: Liga, gdzie po 20 kolejkach mają szesnaście punktów przewagi nad drugą Viktorią Pilzno. Kolejny tytuł mistrza Czech mają praktycznie w garści. Jest duża szansa na kolejne mecze w fazie grupowej Champions Legue, bo w przeciwieństwie do ekstraklasy, czeska liga ma dużo wyższe notowania. W rankingu UEFA nasi południowi sąsiedzi są na 14 miejscu. My raz tak niżej, na pozycji numer 28, a może być jeszcze gorzej…

Klub legenda

Slavia zwróciła uwagę na Wiśniewskiego kilka miesięcy temu. W klubie rozglądają się za nowymi zawodnikami. Latem z drużyny odeszła dwójka środkowych obrońców, która trzymała grę defensywy w ryzach. Chodzi o kapitana reprezentacji Kamerunu Michaela Ngadeu-Ngadjui oraz pochodzącego z Wybrzeża Kości Słoniowej Simona Deli. Obaj trafili do Belgii, Ngadeu- Ngadjui do Gentu, a Deli do Club Brugge. W ostatnim ligowym meczu z Dynamem Czeskie Budziejovice na środku obrony grał duet: Laco Takacs – Ondrej Kudela. Są jeszcze inni, jak David Hovorka, ale ten akurat ma kłopoty z kontuzją.

W czeskich mediach piszą o tym, że Przemysław Wiśniewski ma wzmocnić Slavię.

Dodać trzeba, że klub z Pragi ma niewyobrażalne jak na czeskie warunki możliwości. Właścicielem są Chińczycy, którzy w ostatnim czasie nie żałowali pieniędzy na jeden z najbardziej zasłużonych klubów w naszej części Europy, w którym swego czasu grały takie sławy, jak wicemistrzowie świata z 1934 roku Frantiszek Planiczka i Antonin Pucz. Do tego wielka legenda piłki międzywojennej i pierwszych powojennych lat Josef Bican. Ze współczesnych graczy wymieńmy Vladimira Smicera, Karela Poborskiego czy Patrika Bergera. Czy teraz trafi tam Wiśniewski?

Oferują 2,5 mln złotych

Na pewno mocno podreperowałoby to budżet Górnika. Jeden z naszych czeskich informatorów mówi nam, że Slavia jest skłonna wydać na transfer piłkarza, którego kontrakt z zabrzanami obowiązuje do czerwca 2022 roku, 600 tys. euro. Nie jest to wprawdzie tak pokaźna kwota, jak przy odejściu innego młodzieżowego reprezentanta Polski Szymona Żurkowskiego, za którego Fiorentina zapłaciła „górnikom” 3,7 mln euro, ale kwota 2,5 mln złotych, to dla śląskiego klubu spory zastrzyk.

„Slavia może wzmocnić zimą nie tylko swoją ofensywę, ale także linię obrony, z tym, że chodzi o piłkarzy zagranicznych. Wśród celów, które wskazuje dyrektor Jan Nezmar jest 21-letni Przemysław Wiśniewski z Górnika” – pisze portal efotbal.cz.