Sławomir Chałaśkiewicz: Inni powinni brać z Niemców przykład

O nową rzeczywistość niemieckiego futbolu zapytaliśmy Sławomira Chałaśkiewicza, byłego piłkarza klubów 1. i 2. Bundesligi


Jak wrażenia po powrocie Bundesligi?
Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ:
Pozytywne. Kibice czekali z utęsknieniem na wznowienie rozgrywek, obojętne czy chodzi o nasz kraj, czy o ligi zagraniczne. Piłkarze pokazali, że po takiej przerwie można grać i poziom tych spotkań był całkiem niezły, zważywszy problemy z treningami, że zawodnicy ćwiczyli najpierw indywidualnie i dopiero potem w całych zespołach.

Coś pana zaskoczyło?
Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Padło całkiem sporo goli, a dużą niespodzianką był remis Lipska z Freiburgiem, co mogło zaskoczyć kibiców, bo każdy chyba spodziewał się, że Lipsk sobie poradzi. Warto też zwrócić uwagę na wysokie zwycięstwo Herthy, odniesione w dobrym stylu. Oblicze zespołu zmieniło się po tej przerwie bardzo pozytywnie i fajnie się to oglądało, bo wcześniej mówiło się, że Hertha nie ma stylu ani pomysłu na grę. Szkoda, że w tym pomyśle nie było miejsca dla Krzysztofa Piątka, który nie wyszedł na boisko od pierwszych minut.

A co pan może powiedzieć o Revierderby?
Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Borussia Dortmund odniosła łatwe zwycięstwo. To było lekkie zaskoczenie, ponieważ Revierderby zawsze były zacięte, zwłaszcza ostatnie, gdzie Schalke było lepszą drużyną. Na wyróżnienie zasługuje Erling Haaland, który strzelił kolejnego gola, już dziesiątego w dziewiątym spotkaniu. Chyba nikt nie przewidywał, że Schalke zagra tak słabo, bo to jednak derby. Chociaż gdybyśmy przeanalizowali, jak S04 wyglądało w meczach na wiosnę przed zawieszeniem, to – gdyby nie było przerwy – można się było takiego wyniku spodziewać.

Jak oglądało się Bundesligę przy pustych trybunach?
Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Dziwnie i momentami można było odnieść wrażenie, że to mecz na jakiejś hali, z dużym pogłosem (śmiech). Ale nie wszystko można od razu dostać na talerzu. Ważne, że znów gramy i powoli wracamy do normalności. Inne kraje powinny wziąć z tego przykład i próbować dokończyć rozgrywki.

Mecze toczyły się w specyficznej otoczce nowych zasad bezpieczeństwa. Jak pan ocenia restrykcje wprowadzone przez Niemców?
Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Uważam, że przepisy są bardzo dobre, także te związane z kwarantanną i dbaniem o zawodników. Brakowało mi jedynie cieszenia się po zdobyciu bramki, tych spontanicznych reakcji. Widzieliśmy, że zawodnicy dostosowali się do ustalonych reguł, aby unikać kontaktu fizycznego. Radość po zdobytej bramce jest tego kwintesencją, a tu wszystko działo się z umiarem. Ale poza tym wypadło to bardzo pozytywnie i kolejne mecze będą pewnie jeszcze lepsze.


Zobacz jeszcze: Rozmowa z Radosławem Gilewiczem o Bundeslidze