Sławomir Chałaśkiewicz: Nie stawiałbym na wynik

Rozmowa z byłym piłkarzem Widzewa i Hansy Rostock, obecnie ekspertem telewizyjnym.


Przed zgrupowaniem głośno było o Gabrielu Sloninie, polskim Amerykaninie, wielkim bramkarskim talencie, który wybrał grę dla USA. Co pan o tym sądzi?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Nie miałem wobec niego oczekiwań. Każdy odpowiada za swoje decyzje. Wiadomo że trener reprezentacji chce mieć najlepszych zawodników. Czesław Michniewicz chciał go sprawdzić, spróbował, nie wyszło i… trudno. W Polsce mamy młodych, zdolnych bramkarzy, więc nie ma co robić z tego sensacji.

Ludzie po trzydziestce, z Wojciechem Szczęsnym na czele, od lat stanowili o obsadzie bramki. Teraz z młodych mamy w odwodzie Bartłomieja Drągowskiego i Kamila Grabarę – to odpowiednie zabezpieczenie na przyszłość?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Wojtek pewnie jeszcze trochę pobroni. Ale taki Grabara ma szansę, aby wskoczyć do reprezentacji na stałe. Jednak najważniejsze jest to, żeby grać w klubie i się rozwijać. Trzeba szukać drużyny, gdzie będzie regularna gra. To są młodzi bramkarze i myślę, że gdyby się poszukało głębiej, znalazłoby się jeszcze 2-3 ciekawych golkiperów, którzy kończą wiek juniora. Zawsze mieliśmy dobrych graczy na tej pozycji i ja bym się o nią nie martwił.

Nadchodzi kolejna edycja Ligi Narodów. Polska zagra z Holandią, Belgią, Walią. Na co ją stać?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Nie przywiązywałbym specjalnej wagi do tego, czy się utrzymamy w tej dywizji, bo trzeba przygotowywać się do największej imprezy, która czeka nas w listopadzie. Ważne, aby trener wyselekcjonował kilkunastu piłkarzy, na których  będzie opierał reprezentację. Wiemy, że miał mało czasu. Ostatnio jeździł, oglądał piłkarzy, ale teraz znów będzie letnia przerwa między rozgrywkami. Dlatego nie stawiałbym na wynik, a na przejrzenie kadry, którą trener Michniewicz może dysponować. Wiadomo że przeciwnicy są wymagający. To będzie fajne dla zawodników, którzy pierwszy raz zostali powołani do reprezentacji albo występowali w niej mniej. Będą mogli zmierzyć się z mocniejszym rywalem.

Który z tych przeciwników nadaje się najlepiej do sprawdzenia reprezentacji przed mundialem?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: I Belgia, i Holandia to przeciwnicy, którzy lubią piłkę techniczną i szybko nią operują. Walia jest trochę inna. Piłka jest tam twarda, kontaktowa. Dlatego to jest fajne, że każdy zespół gra trochę inaczej i prezentuje wysoki poziom. Holendrzy lubią przytrzymać futbolówkę, Belgowie szybciej operują nią do przodu, bo mają mocną ofensywę. Walia opiera się bardziej na wybieganiu i walce niż na aspektach technicznych.

I na Garecie Bale’u.

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: To prawda, ale to nie jest już ten zawodnik, co kilka sezonów temu. Już tak nie błyszczy, dlatego skupiłbym się na mocniejszych przeciwnikach – Belgii i Holandii – żeby w spotkaniach z nimi się wykazać. To może być wykładnikiem tego, co może nas czekać na mistrzostwach świata.

To będzie drugie zgrupowanie selekcjonera Michniewicza. Czy po tym pierwszym, marcowym, czuł pan optymizm?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Już wcześniej – przed Paulo Sousą – mówiłem, że to on powinien prowadzić reprezentację. To naturalny kandydat, bo pracował w najstarszej drużynie młodzieżowej. W innych krajach często odbywa się to w taki sposób, że trener jest  przesuwany automatycznie do pierwszego zespołu. Zna młodych chłopaków, a jednocześnie obserwuje seniorów. Michniewicz to szkoleniowiec, który dużo czasu poświęca analizie, potrafi motywować zawodników, ma rozeznanie. Spokojnie można patrzeć w przyszłość, bo jego drużyna na pewno da z siebie maksa. Nie wiadomo czy starczy umiejętności, ale wszystko będzie przemyślane, skład będzie dobrze dobrany. Trener będzie też wprowadzał młodych piłkarzy, bo nie boi się tego robić. Dlatego patrzę w przyszłość z optymizmem.

W przeciwieństwie do marca, teraz czeka reprezentację dłuższe zgrupowanie. Pierwszy i trzeci mecz dzieli 12 dni. Jakie możliwości zyska dzięki temu selekcjoner?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: Na treningu będzie można przepracować wiele wariantów, a selekcjoner jeszcze lepiej pozna zawodników. Jak znam trenera Michniewicza, to dużo będzie poświęcone rozmowie indywidualnej z piłkarzami, żeby określić im to, czego będzie od nich oczekiwał. Każdy gracz ma inne zadania, dlatego selekcjoner będzie chciał lepiej do nich dotrzeć. Gdy zgrupowanie jest krótkie, brakuje czasu na wytłumaczenie wizji trenera. Dlatego bardzo dobrze że czasu będzie więcej. To okres, aby poznać drużynę i dobrać główną ekipę, na którą będzie można postawić w trakcie mistrzostw świata. Oczywiście możliwe będą zmiany, bo nie może też być tak, że powołani obecnie będą jak święte krowy, których nikt nie może ruszyć.

Do mistrzostw świata zostało prawie pół roku. Nad którymi elementami reprezentacja przede wszystkim powinna pracować i na co Michniewicz ze sztabem mają zwrócić szczególną uwagę?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Przede wszystkim defensywa. Wszystko musi być poukładane, a każdy musi wiedzieć, jak reagować, ustawiać się, asekurować. Trzeba wyćwiczyć automatyzmy, które muszą być zachowane – jak odbierać, jak wychodzić z piłką, w które rejony zagrywać. Żeby to mniej więcej było już przygotowane. Dlatego najpierw trzeba przygotować defensywę, bo z przodu zawsze uda się coś strzelić.


Na zdjęciu: Sławomir Chałaśkiewicz już od dawna optował za Czesławem Michniewiczem.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus