Ślęza Wrocław – CTL Zagłębie Sosnowiec. Ten pierwszy raz

Sosnowiczanki we Wrocławiu dwukrotnie trwoniły dwucyfrowe prowadzenie, ale w końcówce zdołały zadać ostateczny cios i mogły się cieszyć z premierowego zwycięstwa na wyjeździe i przerwania serii pięciu porażek.


Dla obu ekip dzisiejsze starcie było arcyważne. Zarówno CTL Zagłębie, jak i Ślęza bezpośrednio rywalizują o miejsce w play offie. Wyżej stały akcje wrocławianek. Przyjezdne bowiem do tej pory na wyjazdach spisywały się fatalnie. Choć walczyły, przegrały wszystkie 6 meczów.

Na parkiet we Wrocławiu wyszły jednak zmotywowane. Jak zwykle napędzała je Sydney Wallace, która po raz kolejny urządziła sobie „trening strzelecki”. Rzucała chętnie i celnie.

Sosnowiczanki grały jednak falami. Po świetnym początku – w 14 minucie prowadziły już 36:24 – nagle stanęły i jeszcze przed przerwą straciły całą przewagę.

W drugiej połowie sytuacja się powtórzyła. Przyjezdne znów odskoczyły (64:54), by na 3 minuty przed końcem przegrywać (75:79). Adam Kubaszczyk, trener CTL Zagłębia, poprosił wtedy o przerwę. Uspokoił swoje rozdygotane podopieczne, powiedział co mają grać i wysłał do boju. I finisz w ich wykonaniu był wręcz wyborny. Najpierw 2 punkty zdobyła Jessica January, następnie przechwyt zaliczyła rezerwowa Martyna Czyżewska, po zbiórce w ataku do remisu doprowadziła Wallace, a na koniec ta pierwsza zapewniła sosnowiczankom prowadzenie. Teraz to wrocławiankom zaczęły się trząść ręce. Próbowały jeszcze fauli, ale przyjezdne na linii rzutów wolnych się nie myliły.


Ślęza Wrocław – CTL Zagłębie Sosnowiec 84:88 (16:25, 31:20, 16:21, 21:22)

WROCŁAW: Sutton 26 (2×3), Dedić 6, Jakubiuk 3, Jones 24, Dudasova 9 (1×3) – Dobrowolska 4, Tyszkiewicz 11 (3×3), Puter 1. Trener Arkadiusz RUSIN.

SOSNOWIEC: January 19 (1×3), Jasnowska 5 (1×3), Vucković 4, Wallace 35 (5×3), Jarosz 7 – Czyżewska 7 (1×3), Jasiulewicz 8 (1×3), Stasiuk 1, Wojtala 2. Trener Adam KUBASZCZYK.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus