Słowak odczarował Oleską

 

Gol Martina Adamca z końcówki spotkania przesądził o niespodziewanej wygranej „czerwonej latarni” I-ligowej tabeli nad jednym z kandydatów do awansu. Młodzieżowy reprezentant Słowacji kropnął z dystansu, piłka zaliczyła jeszcze delikatny rykoszet od Mateusza Bodziocha (byłego defensora… Odry), odbiła się od słupka i wpadła do siatki obok bezradnego Seweryna Kiełpina.

To właśnie przez wzgląd na powołanie Adamca do kadry opolanie zdecydowali się na przełożenie tego meczu. Jak widać – były powody, choć gdyby nie pauza Miłosza Trojaka za kartki, być może w ogóle… nie pojawiłby się na boisku. A tak, pomocnik wypożyczony z Jagiellonii Białystok dał Odrze trzy punkty, dzięki którym zyskała trochę tlenu. Odniosła pierwsze domowe zwycięstwo w lidze od niemal pół roku, ale trzeba zauważyć, że u siebie jest niepokonana od pięciu występów.

– Stal przegrała na własne życzenie. Miała 6-7 sytuacji, w których zawodnicy zachowywali się bardzo egoistycznie, zamiast podawać do lepiej ustawionego partnera – oceniał Janusz Kudyba, ekspert Polsatu Sport. Nawet jeśli mielczanie decydowali się już na uderzenia, to skutecznie w opolskiej bramce spisywał się Kacper Rosa.

Drużyna z Podkarpacia wciąż czeka na pierwsze wyjazdowe punkty pod wodzą nowego szkoleniowca Dariusza Marca. Wczoraj prezentowała się średnio, a nie pomogło jej też to, że już w 9 minucie urazu mięśnia dwugłowego doznał Łukasz Janoszka.

Upust frustracji dał Wojciech Lisowski. Gdy boczny defensor w II połowie został zmieniony, po zejściu z boiska nie podał ręki drugiemu trenerowi Januszowi Świeradowi, kopiąc w ławkę rezerwowych. Ochłonął po kilku sekundach, przybijając „piątkę” zarówno Świeradowi, jak i Marcowi.

Debiut w Odrze zanotował Arkadiusz Piech. Były napastnik wielu klubów ekstraklasowych, zakontraktowany we wtorek, w 68 minucie zmienił Szymona Skrzypczaka. Piech pokrzykiwał na kolegów, starał się nimi dyrygować, pracował w destrukcji. Miał też jedną niezłą okazję, po kontrze wyprowadzonej przez Mateusza Czyżyckiego, ale źle „zabrał” się z piłką i ostatecznie strzelił zza pola karnego bardzo niecelnie. Najważniejsze tego popołudnia było to, że tak pięknie przymierzył Adamec i przy Oleskiej cieszono się z drugiej w ligowym sezonie wygranej.

 

Odra Opole – Stal Mielec 1:0 (0:0)

1:0 – Adamec, 83 min

ODRA: Rosa – Janasik, Kamiński, Wypych, Wdowik – Adamec, Czyżycki (82. Timmermans) – Mikinicz (70. Wróblewski), Bonecki, Janus – Skrzypczak (68. Piech). Trener Piotr PLEWNIA.

STAL: Kiełpin – Lisowski (64. Paluchowski), Żyro, Bodzioch, Getinger – Stasik (79. Olszewski), Soljić, Nowak, Mak – Janoszka (11. Tomasiewicz), Prokić. Trener Dariusz MARZEC.

Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 500.
Żółte kartki: Wypych, Adamec, Czyżycki, Janasik – Paluchowski.
Piłkarz meczu – Martin ADAMEC.

LICZBA
5 domowych meczów z rzędu bez porażki ma na koncie Odra (0:0 z Radomiakiem, 1:1 z Sandecją, 1:0 z Arką w PP, 1:1 z Zagłębiem, 1:0 ze Stalą).

 

PO MECZU POWIEDZIELI

Dariusz MARZEC: – Przyjechaliśmy po 3 punkty, ale wiedząc, że będzie to trudny mecz. Tak też było. Nie wykorzystaliśmy tego, co mieliśmy. Jedna kontra – i przegrywamy spotkanie, które było pod naszą kontrolą, ale nie poddajemy się i walczymy dalej. Widać, ile pracy przed nami.

Piotr PLEWNIA: – Stal to bardzo dobry zespół, miała swoje okazje, ale my również. Cieszy, że jedną z nich wykorzystaliśmy. Uświadamiam chłopaków, że tak wygląda piłka nożna. To ciężka, tytaniczna praca. Tylko nią można do czegoś dojść.

Na zdjęciu: Gol Martina Adamca przesądził o pierwszej w sezonie ligowej wygranej Odry przed własną publicznością.

 

Wojciech Chałupczak