Słoweńska karna kompania

W przegranym po karnych meczu ze Słowenią biało-czerwoni pokazali się z niezłej strony, co jest dobrym znakiem przed piątkowym rewanżem.


Maciej Miarka, bramkarz nr 2 w GKS-ie Katowice, oraz Alan Łyszczarczyk, zdobywca dwóch goli, byli pierwszoplanowymi postaciami biało-czerwonych we wczorajszym towarzyskim meczu ze Słowenią w Mariborze. To jednak było zbyt mało, bo Słoweńcy okazali się lepsi w rzutach karnych. Porażka 2:3 nie przynosi Polakom wstydu, którzy są na dobrej ścieżce przygotowań do mistrzostw świata Dywizji 1A w Nottingham.

Słoweńcy przed majowymi mistrzostwami świata elity mobilizują wszystkie siły, by utrzymać się w tym gronie. Przygotowania rozpoczęli z początkiem kwietnia, a kadra jest sukcesywnie uzupełniana. Mają już za sobą wygrane spotkanie z Austrią 5:3, a po dwumeczu z biało-czerwonymi będą mieli jeszcze siedem kontrolnych spotkań. W ekipie trenera Roberta Kalabera w porównaniu z występami w Rydze zaszły istotne zmiany. We wczorajszej potyczce nie wystąpili bramkarz John Murray, uniwersalny Marcin Kolusz oraz napastnik Patryk Wronka.

Nasi hokeiści zaczęli dość niemrawo i gospodarze szybko przejęli inicjatywę, a pod bramką Miarki dochodziło do gorących spięć. Gola stracili, gdy gospodarze grali w liczebnej przewadze i Luka Maver z bliskiej odległości przekierował krążek do bramki. Ta sytuacja podziałała mobilizująco na nasz zespół. W końcu Polacy zaczęli konstruować składniejsze akcje i pod bramką Gaspara Kroselja było sporo zamieszania. Biało-czerwoni w najmniej oczekiwanym momencie doprowadzili do remisu. Łyszczarczyk otrzymał idealne podanie od Marcina Horzelskiego do środkowej strefy, wyskoczył zza pleców rywali i znalazł się sam na sam ze słoweńskim golkiperem, który nie miał żadnych szans. Przy tym golu asystę zapisał też Miarka! Ta sytuacja zupełnie zdeprymowała gospodarzy, którzy oddali inicjatywę rywalom i nasi hokeiści oddali kilka strzałów na ich bramkę.

W 22:48 min do boksu kar powędrowali Łyszczarczyk oraz Filip Komorski i wiadomo było, że będziemy w poważnych opałach. Jednak nie przypuszczaliśmy, że gospodarze będą potrzebowali zaledwie 8 sekund, by ponownie wyjść na prowadzenie. Miarkę, pracującego solidnie na występy w MŚ, pokonał z bliskiej odległości ponownie Maver. Nieprzepisowe zagrania, jak się później okazało, były zmorą polskich hokeistów. Co rusz któryś naszych zawodników lądował na ławie kar. W osłabieniach graliśmy poprawnie, ale tych wykluczeń było jednak sporo i trzeba się ich wystrzegać. To one zadecydowały o stracie goli. Do remisu doprowadził ponownie Łyszczarczyk, który po raz drugi ośmieszył rywali oraz bramkarza Kroselja. „Łyżka”, jak mówią na niego koledzy, najpierw przed bramką zamarkował strzał i położył na lodzie jednego z obrońców. Objechał bramkę i zdołał umieścić krążek w siatce. Słoweńskiego bramkarza na myśl o Łyszczarczyku będą na przemian oblewać gorące i zimne poty…

Oba zespoły miały kilka okazji do zmiany rezultatu, ale ostatnia tercja oraz dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia. Karne miały więc rozstrzygnąć o zwycięstwie, a te wykonywali precyzyjniej gospodarze. Miarkę pokonali Jan Drozg, Bine Masić oraz Rok Kopel. Pomylił się jedynie Ken Ograjenśek. Z naszej strony tylko kapitan Krystian Dziubiński strzelił celnie, wcześniej Bartosz Fraszko i Bartłomiej nie zdołali umieścić krążka w siatce. Podobnie jako ostatni wykonawca Kamil Wałęga. Karne to loteria, niemniej nasi hokeiści wykonywali je poza „Dziubkiem” wyjątkowo źle.

Niemniej biało-czerwoni pozostawili w Mariborze całkiem niezłe wrażenie i zobaczymy co będzie w dzisiejszym rewanżu.


SŁOWENIA – POLSKA 3:2 (1:1, 1:1, 0:0, 0:0) po karnych 3-1

1:0 – Maver – Podlipik – Ograjenśek (7:51, w osłabieniu), 1:1 – Łyszczarczyk – Horzelski – Miarka (13:24), 2:1 – Maver – Ograjenśek – Drozg (22:56, w podwójnej przewadze), 2:2 – Łyszczarczyk – Jaśkiewicz (34:45), 3:2 – Masić (karny).

Sędziowali: Milan Zrnić i Bostjan Gracnar – Gregor Miklić i Gaspar Jaka Zgonc. Widzów 547.

SŁOWENIA: Kroselj; Magovac – Podlipik, Masić – Stojan, Pavlin – Stebih, Ćepon – Srnović; Drozg – Maver (2) – Ograjenśek, Ćimzar – Tomazević – Zajc, Sodja – Koblar – Śturm, Berićić – Kapel – Simsić. Trener Matjaż KOPITAR.

POLSKA: Miarka; Kostek (2) – Jaśkiewicz, Biłas – Wajda, Górny (2) – Ciura, Paszek (2) – Horzelski (2); Dziubiński – Komorski (2) – Łyszczarczyk (4), Zygmunt – Wałęga (2) – Fraszko, Jeziorski – Paś – Urbanowicz, Wanat – Galant – Michalski. Trener Robert KALABER.

Kary: Słowacja – 2 min, Polska – 16 min.

Liczba

34.

STRZAŁY oddali gospodarze na bramkę Miarki i zdobyli dwa gole. Biało-czerwoni zrewanżowali się 29 uderzeniami i też zdobyli dwie bramki.


Na zdjęciu: Alan Łyszczarczyk będzie śnił po nocach o Słoweńcach, których przy bramkach wręcz ośmieszył.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus