Smarzek-Godek: Wbrew hejterom i niedowiarkom

Nim będziecie zadawali pytania muszę coś na wstępie oświadczyć – powiedziała do dziennikarzy w strefie mieszanej nasza atakująca. – Zwycięstwo z Włoszkami dedykuję naszym hejterom oraz wszystkim niedowiarkom, którzy nas skreślili po meczu z Belgią i stwierdzili, że nic na tych mistrzostwach nie ugramy. Nie tylko się cieszę z tej wygranej, ale i jestem cholernie dumna, że mogę występować w takim zespole. Uff… Teraz możecie mnie pytać.

Duża presja towarzyszyła meczowi z wicemistrzyniami świata?
Malwina SMARZEK-GODEK: – Wreszcie doczekaliśmy się zwycięstwa z czołowym zespołem w meczu o poważną stawkę. To nadzwyczajna sprawa i jak tylko o tym pomyślę, to już mam ciarki. To był mecz z gatunku – one powinny, a myśmy mogły wygrać. Myśmy sobie presję nałożyły same w meczu z Belgią i to na pewno zapamiętam na długo. Musimy, musicie – to ciągle gdzieś słyszałyśmy. A przecież nic wcale nie musimy… i wówczas wychodzi nam to na zdrowie. Oczywiście, zagrywka była najważniejsza (Polki miały 12 asów serwisowych! – przyp.red.), jednak i w kilku innych elementach byłyśmy również lepsze! To dlatego, że szybko się zresetowałyśmy po przegranej z Belgią, uwierzyłyśmy w siebie oraz w wygraną. Trochę były kłopotów, nie wiem nawet, jak to się stało, że zwyciężyłyśmy w tie-breaku…

Czy może pani uchylić kulis swojego samopoczucia w meczu z Belgią?
Malwina SMARZEK-GODEK: – Nie robiłam z tego tajemnicy, ale też trochę to było skrywane. Boli mnie kolano, a ponadto dopadła mnie grypa jelitowa i prawie całą noc przed meczem nie spałam. Wymiotowałam i schudłam 3 kg, Fajnie zgubić kilogramy, bo mogłam skakać wyżej niż rywalki (śmiech). Pierwszym moim posiłkiem był obiad w dniu meczu z Włoszkami. Nie chcę za bardzo się doszukiwać analogii z siatkarzami, ale coś w tym jest, Michał Kubiak podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata też był chory. I…

ME. Polki pokonały Włoszki!

Teraz siatkarki celują w złoto?
Malwina SMARZEK-GODEK: – A dlaczego nie? Każdy przyjeżdża na turniej, by walczyć o złoto. Dobra, zostawmy te spekulacje…

Do czołowej czwórki prowadzi autostrada, chyba zgodzi się pani z tą opinią?
Malwina SMARZEK-GODEK: – To prawda, mamy wymarzoną drogę do półfinału. Chyba najlepszą ze wszystkich możliwych i chyba o takiej można było marzyć. Ponadto wystraszyłyśmy Włoszki. Trochę bałyśmy się ich zagrywek, bo nasze przyjęcie kuleje, ale i to udźwignęłyśmy. Potrzebowałyśmy takiego meczu, w którym pokazałyśmy, jaki mamy potencjał w tej drużynie. Teraz trochę odpoczniemy i zaczniemy się przygotowywać do kolejnych, jakże ważnych występów.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem