Smuga coraz pewniejszy

21-letni piłkarz trafił do Zabrza zimą z Victorii Sulejówek, jako jeden z najskuteczniejszych zawodników na boiskach trzeciej ligi, w której jesienią zeszłego roku zdobył 11 bramek. Jego trener z Victorii Łukasz Chmielewski przewidywał wtedy, że z Igorem Angulo może stworzyć groźny duet w ekstraklasie.

Dobra gra w pucharach

Droga do niej w przypadku Smugi była dość kręta, bo wcześniej przepadał na testach. Niby talent, ale nie potrafił znaleźć angażu w klubach z wyższych klas rozgrywkowych. Udało się w Zabrzu.

Zetknięcie się z ekstraklasą nie było jednak łatwe. Smuga zadebiutował w nieszczęsnym marcowym meczu z Piastem w Gliwicach, który skończył się przed czasem z powodu burd na trybunach. Potem jeszcze pięć razy wychodził na boisko, w tym trzykrotnie w wyjściowym zestawieniu. Był jednak rezerwowym, a nie graczem pierwszego wyboru dla sztabu szkoleniowego Górnika. Tak samo było w pierwszych letnich grach.

Smuga poradził sobie jednak z wszelkimi przeciwnościami, a wszystkich do siebie przekonał dobrą grą, zdobywanymi bramkami, a także asystami. Zaczęło się od rewanżowego meczu I rundy eliminacji Ligi Europy przeciwko Zarii Balti. Kiedy zabrzanom nie szło na stadionie w Kiszyniowie, to trener Marcin Brosz posłał na boisko Smugę, którego trafienie w końcówce dało awans do kolejnej rundy pucharowych rozgrywek. W rewanżu ze słowackim AS Trenczyn (1:4) też zdobył gola, ale tym razem na niewiele się o zdało, bo rywal zza południowej granicy okazał się za silny.

Dobre statystyki

Smuga dobrze poczyna też sobie w ligowej rywalizacji. Gra w podstawowym składzie, w inauguracyjnym meczu z Koroną (1:1) trafił do siatki, a potem zanotował jeszcze dwie asysty, jedną w starciu z Miedzią (3:1), a kolejną z Arką (1:1). W nieoficjalnej klasyfikacji kanadyjskiej w zespole Górnika, bramki + asysty, jest na pierwszym miejscu z 3 punktami, wyprzedzając dwójkę skutecznych Hiszpanów: Angulo oraz Dani Suareza, a także młodzieżowego reprezentanta Polski Szymona Żurkowskiego, którzy na swoim koncie mają po dwa punkty.

Po sobotnim spotkaniu z Lechią młody skrzydłowy był jednak niepocieszony. Mecz nie potoczył się tak, jakby w Zabrzu tego chcieli i rewelacja poprzedniego sezonu zanotowała pierwszą ligową porażkę w tym sezonie 0:2. – Z Lechią nie wyszło, choć mocno staraliśmy się, no ale cóż, tak czasami bywa. Czego zabrakło? Na pewno skuteczności. Nie mieliśmy tych sytuacji zbyt wiele, ale coś można z nich było wykorzystać – komentował Smuga.

Teraz Wisła

Zawodnik Górnika, tak jak inni koledzy, odczuł w kościach ostrą grę rywala, który w sobotnim spotkaniu zobaczył aż osiem żółtych kartek. – Czuliśmy to na boisku. Na pewno mocno odczuł to przede wszystkim Szymon Żurkowski, który musiał opuścić wcześniej murawę. My też jednak w tym spotkaniu nie odkładaliśmy nóg – mówi.

Z Lechią Smuga nie zagrał źle. Razem z niezawodnym duetem Angulo – Żurkowski należał do najjaśniejszych postaci w zespole. Po godzinie gry został jednak zmieniony. – Nie wiem dlaczego tak się stało, ale szanuję decyzję trenera, bo na pewno miał jakiś swój plan na to wszystko, żeby wpuścić na boisko kogoś ze świeżymi siłami i pociągną

grę zespół z przodu – przyznaje Smuga, który teraz wraz z kolegami już przygotowuje się do sobotniego meczu z Wisłą w Krakowie.