Snajper klasy A!

75 bramek zdobytych przez Łukasza Nowaka to strzelecki rekord poprzedniego sezonu w województwie śląskim.


Warta Kamieńskie Młyny w cuglach sięgnęła w minionym sezonie po mistrzostwo klasy A Podokręgu Lubliniec i pewnie awansowała do okręgówki. Podopieczni Sebastiana Goldy zdobyli 72 punkty za 23 zwycięstwa i 3 remisy, nie zaznając ani jednej porażki, a w imponującym bilansie bramkowym 154:14 największy udział miał 30-letni Łukasz Nowak, który zdobył 75 bramek.

– Zagrałem 24 razy i tylko w jednym meczu nie udało mi się trafić do siatki rywali – mówi najlepszy snajper Warty. – Na początku sezonu, w czwartej kolejce zremisowaliśmy na wyjeździe z Liswartą Lisów 1:1, a wyrównującego gola dla nas w ostatnich sekundach strzelił Michał Zych. W pozostałych spotkaniach byłem już jednak skuteczniejszy, a w rewanżu z Liswartą u nas trafiłem 4 razy i wygraliśmy 8:0. Zresztą takich spotkań z „wielopakami” miałem kilka, a najwięcej bramek w jednym meczu zdobyłem w wygranym 11:0 wyjazdowym meczu z Huraganem Jezioro, trafiając 7 razy.

Mój rekord życiowy to jednak 8 goli z meczu z Orłami Kusięta z poprzednich lat. Mogę powiedzieć, że dużo zawdzięczam treningowi, ale muszę podkreślić, że mieliśmy zgraną drużynę, ze znanym z boisk ekstraklasy Sebastianem Dudkiem i jego doświadczenie też odegrało ogromną rolę. Przydaje się też moje, bo zaczynałem jako środkowy pomocnik i grałem na tej pozycji kilka lat. To pozwala mi lepiej czytać grę, wiedzieć kiedy wrócić po piłkę, albo gdzie ustawić się w polu karnym, bo wiem, jak i kiedy poda pomocnik mojego zespołu.

Wypłynął w Warcie

Urodzony 11 września 1992 roku Łukasz Nowak jest wychowankiem Czarnych Starcza, ale szybko trafił do Warty Kamieńskie Młyny. Później było jeszcze kilka innych klubów, aż wreszcie półtora roku temu zakotwiczył w Warcie.

– Trener Sebastian Golda namówił mnie do powrotu do Warty i zimą 2021 przyszedłem do tego zespołu – opowiada Nowak. – Uznałem, że przyszedł moment na zmianę otoczenia, potrzebowałem też nowych wyzwań. Jestem zadowolony zarówno z tego, że strzeliłem aż 75 goli, jak i z tego, że wróciłem do okręgówki.

Jestem bardzo zmotywowany i chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Poprawiliśmy bardzo naszą grę, ale to nie oznacza, że przed nowym sezonem założyłem sobie kolejny rekord. Po pierwsze to już jednak wyższa klasa rozgrywkowa, a po drugie nie stawiam przed sobą takich celów. Na pewno nie ma się co napalać, bo z doświadczenia wiem, że wtedy jest tylko gorzej.

Kto rano wstaje

W tym sezonie Warta Kamieńskie Młyny w 5 meczach zdobyła 8 puntów za 2 zwycięstwa i 2 remisy, a swój dorobek punktowy i bramkowy chce poprawić w sobotę o 16.00 podejmując Czarnych Starcza. Łukasz Nowak, który na razie ma jednego gola na koncie, też chce ostro ruszyć do przodu.

– Snajperski rekord mnie nie zmienił, bo nadal jestem sobą, czyli osobą, która lubi się śmiać i spędzać czas ze znajomymi – zapewnia piłkarz Warty. – Pracuję w ExpertMarkecie, chodzę na trzecią-czwartą rano do pracy i kończę dniówkę o trzynastej-czternastej. Później robię sobie godzinną lub dwugodzinną drzemkę, a po niej ruszam na siłownię i na trening. Organizm już się do tego trybu przyzwyczaił, więc gdy mamy mecze w niedzielę, nie idę do pracy i mogę się wyspać to czuję się senny na boisku. A bardzo zależy mi na tym, żeby dobrze grać i skupiam się na piłce, bo gra w nią bardzo mnie cieszy, dlatego do założenia rodziny się nie spieszę.

Moim ulubionym klubem jest FC Barcelona, a kibicuję jej od czasu, kiedy zobaczyłem jak gra w jej barwach Ronaldinho. Nie staram się go jednak naśladować w żadnym wymiarze, bo on był jedyny i podrobić się go nie da. A teraz najbardziej podoba mi się gra Messiego, jego talent i boiskowy zmysł jest niesamowity, ale każdy zawodnik jest inny i ma w sobie coś innego więc ja staram się grać tak jak ja najlepiej potrafię i tego się trzymam także w obecnym sezonie – kończy Łukasz Nowak.


Na zdjęciu: Łukasz Nowak z pucharem za swoje snajperskie osiągnięcie.

Fot. Dorota Dusik