Snajper z klasy B

Karol Niemira stawia na Brazylijczyków i życzy Polakom wyjścia z grupy.


Na gali Podokręgu Zabrze, podsumowującego mijający już piłkarski rok w naszym regionie, obok nazwisk: Glika, Milika, Skorupskiego, Wieteski i Żurawskiego, czyli reprezentantów Polski wybranych przez Czesława Michniewicza do kadry na mistrzostwa świata w Katarze, a grających w ekstraklasie w klubach z Gliwic i Zabrza, padło też nazwisko Karola Niemiry. To snajper… Burzy II Borowa Wieś, który odebrał nagrodę dla najlepsze strzelca klasy B poprzedniego sezonu.

– Pochodzę z Rudy Śląskiej i swoje pierwsze kroki stawiałem w Wawelu Wirek i bardzo dużo zawdzięczam trenerowi Buchcikowi – mówi zdobywca 36 goli dla rezerw Burzy. – Później był okres szkoły Ruchu Chorzów oraz gry w Grunwaldzie Ruda Śląska, a z Halemby w 2013 roku trafiłem już do Burzy i jestem w niej z małymi przerwami.

Tu się zadomowiłem i najczęściej gram w drugim zespole, występującym w klasie B, a z drużyną grającą w okręgówce jeżdżę jako rezerwowy. Głównie dlatego, że ze względu na pracę nie mam czasu chodzić systematycznie na treningi, ale jeżeli jest taka potrzeba to z doskoku wchodzę na boisko. W poprzednim sezonie strzeliłem dla rezerw 37 bramek, choć w statystykach ujęto 36, bo jednego gola sędziowie wpisali na konto kolegi. Ale niczego to nie zmieniło w klasyfikacji i mogłem się cieszyć z „korony”, a w tym sezonie na półmetku mam 18 goli więc myślę, że jestem w stanie poprawić swój dorobek z poprzednich rozgrywek.

5 bramek w meczu

Rekordowy występ Karol Niemira zanotował 18 maja, bo tego dnia w wyjazdowym meczu z KS Zabrze-Grzybowice strzelił 5 goli!

– Wszystkie bramki zdobyłem z akcji, a jedna z nich była wyjątkowa, bo z dwoma obrońcami na plecach zrobiłem podcinkę i piłka nad bramkarzem poleciała do siatki – dodaje snajper Burzy II Borowa Wieś. – Były też mecze z czterema golami, bo strzelanie przychodzi mi z dużą łatwością. Na wyższym poziomie są już jednak inne wymagania, a moja praca, bo jestem spawaczem i pracuję na trzy zmiany, nie pozwala mi systematycznie trenować. Na większość meczów pierwszej drużyny jadę więc jako rezerwowy i z reguły wchodzę w drugiej połowie, a w niedzielę wracam do siebie, bo tak mogę powiedzieć o rezerwach Burzy. W tym klubie spotkałem wielu przyjaznych mi ludzi, ale szczególnie trenerzy Andrzej Ślęzok i Ireneusz Adamczyk najbardziej mi pomogli.

Cel – 40 goli w sezonie

Wychowanek Wawelu Wirek, a więc tego samego klubu, z którego wywodzi się powołany do reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Katarze Kamil Grabara, o piłkarskich marzeniach już raczej nie myśli.

– Mam już 28 lat więc w tym wieku o wielkich meczach nie ma już co marzyć – twierdzi wychowanek Wawelu Wirek. – Cieszę się z każdego meczu, a szczególnie ze spotkań z sąsiadami zza miedzy, bo takie „święte wojny” zawsze na dłużej zostają w pamięci. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze dużo takich bojów, bo chciałbym grać jak najdłużej – do emerytury (śmiech). Chciałbym też strzelać coraz więcej i mam nadzieję, że w tym sezonie zdobędą 40 bramek. Taki jest jest mój cel na najbliższą przyszłość. Nie obiecuję, ale będę się starał. Moim idolem zawsze był Robin van Persie, który w reprezentacji Holandii rozegrał 102 mecze i strzelił 50 goli, a grał w niej do 34 roku życia zdobywając wicemistrzostwo świata i trzecie miejsce na świecie, a jeszcze później brylował w Feyenoordzie aż do 36. roku życia. Teraz będę szukał kolejnego wzoru na mistrzostwach świata w Katarze i liczę, że Polska wyjdzie z grupy na drugim miejscu, a po tytuł sięgnie Brazylia.


Fot. Dorota Dusik