Sobota była dla nas, niedziela już nie

Kamil Stoch dogonił Adama Małysza pod względem liczby zwycięstw w Pucharze Świata. W niedzielę było, w wykonaniu naszych skoczków, nieco gorzej.


Zwycięstwo Kamila Stocha, trzecie miejsce Piotra Żyły, piąta lokata Andrzeja Stękały, siódme miejsce Dawida Kubackiego i jedenasta pozycja Jakuba Wolnego. Po sobotnim konkursie w Titisee-Neustadt żartowano, że nasi skoczkowie urządzili sobie… mistrzostwa Polski. „Biało-czerwoni” prezentowali się znakomicie i gdyby przeprowadzono tego dnia konkurs drużynowy, to zdeklasowaliby konkurencję.

W niedzielę tak dobrze już nie było. Zabolał nieco nieudany skok Kamila Stocha w pierwszej serii, a ogólnie najlepszym z Polaków był Dawid Kubacki, który zajął szóste miejsce.

Skok, po prostu, nie wyszedł

Niedzielny konkurs znów bardzo dobrze dla nas otworzył Jakub Wolny. 136 metrów pozwoliło skoczkowi LKS-u Klimczok Bystra bardzo długo plasować się w ścisłej czołówce zawodów. Następnie awans do serii finałowej zapewnili sobie Wąsek i Zniszczoł, a tym razem nieco słabszy skok przytrafił się Andrzejowi Stękale. 129,5 metra było zdecydowanie najsłabszą odległością, jaką skoczek z Dzianisza osiągnął w Titisee-Neustadt i po pierwszej serii plasował się na początku trzeciej dziesiątki.

Gdy do walki przystąpili najlepsi nasi reprezentanci, w konkursie prowadził Daniel-Andre Tande, który skoczył 138,5 metra. Dawid Kubacki wylądował o 4,5 metra bliżej i wskoczył na czwarte miejsce, tuż przed Wolnego. Tymczasem gorzej spisał się Żyła. Skoczek z Wisły nie doleciał do 130 metra, a to oznaczało miejsce dopiero w drugiej dziesiątce.

Trzeci zawodnik sobotniego konkursu skakał w trudny warunkach. Tymczasem w bardzo trudnych okolicznościach przyrody swój skok oddał Kamil Stoch. Triumfator pierwszego konkursu na Hochfirstschanze miał bardzo silny wiatr z tyłu i uzyskał zaledwie 123,5 metra.

Triumfator Turnieju Czterech Skoczni był wyraźnie niezadowolony po tej próbie, co mogło oznaczać, że ten skok – abstrahując od warunków – mu po prostu nie wyszedł. Chwilę później bowiem mający nieco lepsze watunki Markus Eisenbichler i Halvor Egner Granerud zaprezentowali się bardzo dobrze. Prowadzenie po pierwszej serii, z wyraźną przewagą nad Tande, objął lider Pucharu Świata, który skoczył 140 metrów. Niemiec wylądował 3,5 metra bliżej i był trzeci. Szóste miejsce zajmował Kubacki, a siódme Wolny. Stoch był dopiero… 25.

Dublet Norwegów

W trzeciej dziesiątce po pierwszej serii znalazło się aż czterech naszych skoczków, dlatego początek kolejki finałowej był dla nas interesujący. Zniszczoł i Wąsek spisali się słabiej niż w pierwszej serii. Skok Kamila Stocha, 131 metrów, znów w bardzo trudnych warunkach, był dużo lepszy, aniżeli w pierwszej kolejce. „Rakieta z Zębu” objęła prowadzenie i zaczęła piąć się w górę klasyfikacji. Polaka wyprzedził Michael Hayboeck, a taka sztuka nie udała się Andrzejowi Stękale, który uzyskał 128 metrów.

Piotr Żyła, po skoku na 131,5 metra, wyprzedził – o 0,9 punktu – Stocha i wtedy było już jasne, że najbardziej doświadczeni nasi zawodnicy skończą niedzielny konkurs w połowie drugiej dziesiątki. O najwyższe cele rywalizowali, tym razem, inni, a my liczyliśmy na to, że do walki, nawet o podium, mogą włączyć się Wolny, a przede wszystkim Kubacki. Ich strata do trzeciego miejsca wynosiła ok. pięć punktów.

Młodszy z naszych zawodników uzyskał 134 metry i był trzeci, a zadecydował o tym kolejny błąd przy lądowaniu. I tak jednak skoczek rodem z Bielska-Białej zmieścił się w pierwszej dziesiątce. Po raz pierwszy od niemal dwóch lat w zawodach Pucharu Świata. Prowadzenie w konkursie objął, po skoku na 137 metr, Dawid Kubacki, ale szybko okazało się, że do podium taka odległość nie wystarczy.

Tyle samo, co „Mustaf” skoczył bowiem Marius Lindvik, a metr bliżej wylądował Stefan Kraft i obaj ci zawodnicy wyprzedzili Polaka. Austriakowi, następnie, nie dał rady Markus Eisenbichler, ale kiedy Tande, po skoku na 138 metr objął prowadzenie, stało się jasne, że Norweg wygra zawody.

Ostatni skakał bowiem prowadzący po pierwszej serii Granerud, który uzyskał dokładnie taką samą odległość, jak jego rodak. Biorąc pod uwagę, że miał przewagę po pierwszej serii, stało się jasno, że wygra w tym sezonie po raz szósty. I powiększy swoją przewagę w klasyfikacji generalnej PŚ. Najlepszym z Polaków, na szóstym miejscu, był wczoraj Kubacki. Pierwszy raz w tym sezonie wszyscy „biało-czerwoni” punktowali w zawodach.


Titisee-Neustadt, HS 142, niedziela
1. Granerud 299.4 (140+138), 2. Daniel-Andre Tande (Norwegia) 297 (138,5+138), 3. Kraft 291.3 (138+136), 4. Eisenbichler 288.7 (136,5+1355,5), 5. Lindvik 288.4 (133,5+137), 6. Kubacki 287 (134+137), 7. Kobayashi 280.3 (135+132,5), 8. Yukiya Sato (Japonia) 279.2 (130+136,5), [9. Wolny 278.5 (136+134)], 10. Daniel Huber (Austria) 276 (189+138), 16. Żyła 266.6 (129+131,5), 17. Stoch 123,5+131), 21. Stękała 258.3 (129,5+128), 28. Zniszczoł 240.4 (128,5+121,5), 30. Wąsek 237 (128+120)].

Klasyfikacja generalna PŚ
1. Granerud 948, 2. Eisenbichler 684, 3. Stoch 622, 4. Kubacki 473, 5. Żyła 469, 6. Karl Geiger (Niemcy) 391, 7. Anże Laniszek (Słowenia) 388, 8. Johansson 375, 9. Lindvik 337, 10. Sato 326, 14. Stękała 250, 30. Zniszczoł 79, 34. Wolny 69, 38. Wąsek 59, 39. Klemens Murańka 57, 51. Maciej Kot 17, 65. Stefan Hula 2, 67. Tomasz Pilch 1.

Klasyfikacja Pucharu Narodów
1. Polska 2389, 2. Norwegia 2380, 3. Niemcy 2036, 4. Austria 1463, 5. Słowenia 1088, 6. Japonia 1064.


Fot. Tadeusz Mieczyński/PressFocus