Spadkowicz zrobił swoje

Bruk-Bet swoim występem nie rzucił na kolana, ale w pierwszym meczu sezonu I ligi zasłużenie pokonał Odrę Opole.


Po krótkim epizodzie w ekstraklasie Termalica znów musiała wrócić do pierwszoligowej młócki. W spotkaniu z opolanami, którzy końcem maja bez powodzenia walczyli w barażach o awans, byli oczywistym faworytem, tym bardziej że aż 9 z 11 piłkarzy podstawowego składu jeszcze niedawno występowało w ekstraklasie. Oczywiście z marnym skutkiem (to po pierwsze), a wielu z nich ten awans do najwyższej ligi wywalczyło (to po drugie) – ale jednak dawało to argumenty do rąk gospodarzy.

Ledwo końca dobiegł pierwszy kwadrans, a „Słonie” zdobyły pierwszą bramkę w nowym sezonie I ligi. Dużo miały przy tym szczęścia, na które wpływ miała również niefrasobliwość opolan. Gracze Odry nie potrafili wybić piłki spod swojego pola karnego, mimo że mieli kilka takich okazji, a kulminacyjna była strata 19-letniego Antoniego Klimka, któremu futbolówka zaplątała się między nogami. Bruk-Bet odnalazł się w chaosie, samemu się do niego przyczyniając. Muris Mesanović strzelił, trafił w Tomasa Poznara, a wtedy do piłki dopadł Adam Radwański i mocnym uderzeniem trafił do siatki.

Odra długo nie potrafiła zagrozić bramce Tomasza Loski. W ogóle zresztą rzadko była w posiadaniu futbolówki, w czym prym wiodła Termalica, choć robiła to w sposób ślamazarny. Dopiero po pół godzinie gry uaktywnił się nieco Konrad Nowak. Najpierw strzelił minimalnie nad poprzeczką, a potem został sfaulowany w polu karnym przez Radwańskiego. „Jedenastkę” na gola zamienił Tomas Mikinić.

Po przerwie mecz nadal trudno było określić mianem pasjonującego, choć na samym początku bliski szczęścia był Mesanović, którego strzał z bliska został zblokowany. Kilkanaście minut później okienka bramki chybił minimalnie po drugiej stronie Rafał Niziołek. Bruk-Bet miał optyczną przewagę, lecz do skonsumowania jej potrzebował dopiero stałego fragmentu gry. Kluczowi okazali się rezerwowi.

Artem Polarus dośrodkował w 80 minucie z rzutu rożnego, gdzie pojedynek z Niziołkiem wyraźnie wygrał Marcel Błachewicz i niepilnowany głową trafił do siatki. Opolanie twierdzili, że ich pomocnik był faulowany, lecz sędzia Wojciech Myć pozostawał niewzruszony. Odra próbowała potem odrabiać straty, ale to ewidentnie nie był jej dzień. Przyjezdni z Górnego Śląska zaprezentowali wczoraj zdecydowanie za mało.


Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Odra Opole 2:1 (1:1)

1:0 – Radwański, 16 min, 1:1 – Mikinić, 39 min (karny), 2:1 – Błachewicz, 80 min (głową)

BRUK-BET: Loska – Zawijski (65. Vasil), Tekijaski, Biedrzycki, Grabowski – Karasek (65. Błachewicz), Dombrowskij, Hubinek, Radwański (62. Polarus) – Mesanović (79. Śpiewak), Poznar. Trener Radoslav LATAL.

ODRA: Sapielak – Kamiński, Kostrzycki, Kędziora (55. Tkocz) – Szrek, Niziołek, Paprzycki (72. Urbański), Klimek (78. Petrak) – Mikinić (72. Marzec), Czapliński, Nowak. Trener Piotr PLEWNIA.

Sędziował Wojciech Myć (Lublin). Żółte kartki: Błachewicz – Czapliński.
Piłkarz meczu – Tomas POZNAR


Na zdjęciu: Marcel Błachewicz, autor drugiej bramki dla gospodarzy.

Fot. facebook.com/BBTermalica1922