Dwa ciosy Hilbrychta i wystarczy. Wygrany sparing Podbeskidzia

Już od pierwszych minut widać było, że zdecydowanie „więcej z gry” w sparingu Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Tychy będą mieć właśnie ci pierwsi. Jak na przykład po tym, kiedy Przemysław Płacheta znalazł się w sytuacji sam na sam z Jałochą, ale młody zawodnik bielskiego klubu minimalnie się pomylił i posłał piłkę obok słupka.

Nie dało się ukryć, że Podbeskidzie całkowicie dominowało GKS Tychy. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie mieli żadnego pomysłu na rozmontowanie defensywy bielszczan. Ba, były problemy nawet z dostaniem się pod pole karne… Z drugiej strony Podbeskidzie wspomnianą dominację nie umiało przełożyć na gole.

Bramki jednak padły dopiero w drugiej połowie – w 76 minucie piłkę tuż przed bramką GKS-u wyłuskał Sierpina odegrał do Hilbrychta, a ten wpakował ją do, pustej już bramki. Snajperski nos Hilbrychta nie zawiódł również kilka minut później, kiedy był pierwszy przy odbitej przez bramkarza piłce po mocnym strzale Roginicia. Hilbrycht z najbliższej odległości pokonał bramkarza GKS-u po raz drugi i ustalił wynik meczu na 2:0.

 

 

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – GKS TYCHY 2:0 (0:0)

1:0 – Hilbrycht, 77 min,
2:0 – Hilbrycht, 82 min
PODBESKIDZIE: Leszczyński – Oleksy, Jończy, Komor, Jaroch – Płacheta, Palawandiszwili, Rakowski, Mystkowski – Kostorz, Szabala. [II połowa]: Fabisiak – Modelski, Wiktorski, Bougaidis, Gach – Kozak, Rzuchowski, Chopi (85. Bieroński), Sierpina – Hilbrycht, Roginić (82. Maj). Trener Krzysztof BREDE.

GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Tanżyna, Szołtys – Daniel, Steblecki – K. Piątek, Grzeszczyk, Adamczyk – Siemaszko. [II połowa]: Odyjewski – Grzybek, Pańkowski, Kowalczyk, Abramowicz – Wróblewski, Szołtys, Bogusławski, Monterde – Staniucha, Vojtusz. Trener Ryszard TARASIEWICZ.