Sparing z przepychanką

Po pierwszej połowie spotkania z Legią tyszanie prowadzili 1:0, ale po przerwie…


Pracujący w zimowej przerwie piłkarze Legii i GKS-u Tychy rozegrali sparingowy mecz. Na murawie bocznego boiska Legia Training Center sztaby szkoleniowe obydwu drużyn mogły przetestować nowe warianty gry oraz sprawdzić testowanych zawodników.

Wprawdzie pierwszy strzał oddali tyszanie, bo w 6. minucie na uderzenie z 16. metra zdecydował się Natan Dzięgielewski, ale skończyło się na rzucie rożnym. Zdecydowanie groźniej atakowali zawodnicy wicelidera ekstraklasy, a największy apetyt na miał Ernest Muci. Konrad Jałocha był jednak dla Albańczyka przeszkodą nie do pokonania, tak samo jak dla Carlitosa, za to po drugiej stronie skutecznością popisał się Daniel Rumin. 25-letni napastnik trójkolorowych w 33. minucie z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Cezarym Misztą, a asystę przy tym trafieniu zaliczył… Lindsay Rose. Obrońca Legii tak zagrywał piłkę z prawej obrony wszerz boiska, że idealnie obsłużył rywala. Ten jeszcze w 39. minucie, po zagraniu Dominika Połapa znalazł się oko w oko z bramkarzem warszawian, ale w tym pojedynku Miszta był górą. Chwilę później zaczął się drugi pojedynek – nie mający już nic wspólnego z piłką. Faulowany Josue wdał się w przepychankę z faulującym go Połapem i sędzia obydwu zawodników odesłał do szatni, a zespoły kończyły pierwszą połowę w dziesiątkę i to był okres największej przewagi gospodarzy. W 44. minucie bowiem Muci dwa razy strzelając z 8. metra i dobijając z 5. metra ponownie przekonał się o wyższości Jałochy, a w doliczonym czasie gry Carlitos uderzył groźnie z 16. metra i znowu golkiper gości zebrał pochwały.

Po zmianie stron i roszadach w składzie trenująca od 1 grudnia Legia była już zdecydowanie lepsza i skuteczna. W 53. minucie Robert Pich wyrównał z rzutu karnego, za faul Doriana Orlińskiego na Kacprze Skibickim. W 83. minucie Maciej Rosołek po zagraniu Pawła Wszołka trafił zza linii bocznej pola bramkowego w długi róg, a w 85. minucie Igor Strzałek płaskim uderzeniem z 16. metra w dolny róg bramki postawił pieczęć na zwycięstwie faworyta.

Tyszanie, którzy mają już za sobą tydzień zimowej pracy, mieli okazję na tle bardzo wymagającego rywala sprawdzić umiejętności i predyspozycje trzech nowych – testowanych i kilku „odkurzonych” zawodników. Do tej pierwszej kategorii zaliczyć trzeba juniorów: 17-letniego stopera Kacpra Jasińskiego, grającego ostatnio w III-ligowym KP Starogard Gdański oraz 18-letniego pomocnika Fryderyka Janaszka, mającego za sobą jesień w III-ligowej Lubliniance. Nazwiska trzeciego sprawdzanego piłkarza póki co tyszanie nie ujawniają. Za to Natan Dzięgielewski, Konrad Pipia, Dorian Orliński czy Aleksander Biegański dostali swoją kolejną szansę. W piątek mogą mieć jeszcze jedną, bo GKS Tychy rozegra ostatni już w tym roku sparing z Ruchem Chorzów.

Legia Warszawa – GKS Tychy 3:1 (0:1)

0:1 – Rumin, 33 min; 1:1 – Pich, 53 min (karny), 2:1 – Rosołek, 83 min; 3:1 – Strzałek, 85 min.

LEGIA: Miszta – Rose, Augustyniak, Yuri Ribeiro – Johansson, Kapustka, Celhaka, Josue, Baku – Carlitos, Muci oraz w II połowie: Hładun – Kisiel, Charatin, Nawrocki – Wszołek, Slisz, Sokołowski, Strzałek, Skibicki – Rosołek, Pich. Trener Kosta RUNJAIĆ.

GKS: Jałocha – Połap, Buchta, Szymura, Mańka – Dzięgielewski, Żytek, Machowski, Czyżycki, Mikita – Rumin oraz w II połowie: Kostrzewski – Mańka, Buchta, Jasiński, Pipia – Kozina, zawodnik testowany, Orliński, Czyżycki (67. Janaszek), A. Biegański – Malec. Trener Dominik NOWAK.

Żółte kartki: Carlitos, Pich – Poap. Czerwone: Josue – Połap (obaj 39, za przepychankę).


Fot. facebook.com/LegiaWarszawa