Specjalność domu – GKS-u Katowice

Nie obiecuję wiele, ale walkę do samego końca w każdym meczu – te słowa wypowiedział kapitan GKS-u Katowice, Jakub Jarosz. I ta wypowiedź znajduje się potwierdzenie w rzeczywistości. Siatkarze GKS po raz trzeci w tym sezonie wygrali po tie-breaku, pokonując Ślepsk Malow Suwałki. To niezwykle ważne punkty dla „GieKSiarzy” w kontekście końcowego rozliczenia!


Gospodarze w fatalnym stylu rozpoczęli spotkanie z zespołem Suwałk i w rezultacie przegrali 1. odsłonę na własne życzenie. Goście objęli prowadzenie 12:4 i trener Grzegorz Słaby zdecydował się na zmianę. Miejsce dość ospałego Jakuba Szymańskiego zastąpił Gonzalo Quiroga. Gra miejscowych nabrała nie rumieńców i przede wszystkim odpowiedniego rytmu. Poprawiło się przyjęcie i Georgi Seganow mógł konstruować składniejsze akcje. Katowiczanie z mozołem odprawiali wysokie straty i nawet doprowadzili do stanu 22:24. Jednak ostatnie słowo należało Mirana Kujundiżcia.

Gospodarze szybko wyciągnęli z tej przegranej i 2. seta rozpoczęli skoncentrowani i wypracowali sobie 3 „oczka”przewagi. Katowiczanie do stanu 16:13 trzymali rywali na dystans, ale od tego momentu zdobyli 8 pkt (!) z rzędu i ten set już został rozstrzygnięty. Jeżeli ktoś przypuszczał, że opór gości został złamany, ten był błędzie. W kolejnej odsłonie inicjatywę przejęli przyjezdni i konsekwentnie zdobywali punkty. Przede wszystkim nie mylili się w ataku i w pełni zasłużenie sięgnęli po wygraną w tej partii. I w tym momencie byli bliżej zwycięstwa i już zdobyli minimum punkt. Po przegranej odsłonie byliśmy przekonani, że w szopienickiej hali czeka nas tie-break, bo przecież siatkarze GKS-u słyną z wojowniczego charakteru. I nasze przewidywania znalazły potwierdzenie. W 4. secie trwała twarda walka, ale końcowe fragmenty już należały do gospodarzy. Gdy rozpoczynał się decydujący set, byliśmy jak mało kto przekonani, że gospodarze staną na wysokości zadania. Jakub Jarosz oraz jego koledzy mieli inicjatywę, dyktowali warunki na parkiecie i zyskali kilkupunktową przewagę. Potrafili ją utrzymać do samego końca. A Jakub Jarosz, lider i kapitan drużyny po raz kolejny zdobył statuetkę MVP. To satysfakcja dla Jarosza, ale najważniejsze liczy się zwycięstwo zespołu!

GKS Katowice – Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (23:25, 25:16, 20:25, 25:21, 15:11)

KATOWICE: Seganow (3), Szymański (13), Kania (9), Jarosz (23), Rousseaux (10), Adamczyk (3), Mariański (libero) oraz Quiroga (16), Mielczarek, Domagała, Hain (1). Trener Grzegorz SŁABY.

SUWAŁKI: Sanchez (3), Kujundzić (14), Takvam (9), Filipiak (8), Halaba, Sapiński (14), Czunkiewicz (libero) oraz Rudzewicz, Magnuszewski, Filipowicz (libero), Żakieta (4). Trener Dominik KWAPISIEWICZ.

Sędziowali: Grzegorz Janusz (Jasło) i Mariusz Gadzina (Strzyzów). Widzów 265.

Przebieg meczu

I: 4:10, 10:15, 17:20, 23:25.

II: 10:8, 15:11, 20:13, 25:16

III: 8:10, 11:15, 17:20, 20:25.

IV: 10:7, 14:15, 20:19, 25:21.


Fot . Łukasz Sobala / PressFocus