Spod taśmy. Koniec pewnej ery

Choć na żużlowych torach działo się wiele, tak najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni jest deklaracja Piotra Protasiewicza o zakończeniu kariery.


Ogłosił ją w wyjątkowym momencie. 47-latek dołączył do Galerii Sław Żużlowej Reprezentacji Polski. Protasiewicz zasłużył w pełni na ten zaszczyt. Wraz z kadrą narodową trzy razy zostawał mistrzem świata, dwukrotnie zdobywał złoto. A przecież to ledwie niewielki wycinek jego osiągnięć.

Protasiewicz jest przecież multimedalistą Drużynowych Mistrzostw Polski, ma na koncie także tytuł indywidualny czy Mistrzostwo Świata Juniorów. Jedyne, czego brakuje w jego kolekcji to medalu Grand Prix. Mimo to jak na 31 lat kariery to ogrom osiągnięć. Decyzja Protasiewicza nie może dziwić. W każdej dyscyplinie sportu wiek robi swoje. Dodatkowo żużel potrafi być niezwykle kontuzjogenny. W końcu sam zawodnik mówił, że chce „pozbierać się ze zdrowiem”.

Decyzja Protasiewicza nie jest oczywiście wyznacznikiem tego, że jego śladem pójdą inni doświadczeni żużlowcy. Trzeba jednak powoli godzić się z myślą, że w najbliższych miesiącach, a maksymalnie latach z żużlową karierą żegnać się będą kolejni doświadczeni jak Nicki Pedersen, Tomasz Gapiński, Grzegorz Walasek czy Rune Holta (choć w przypadku ostatniego to chyba już z niej zrezygnował. Coś się kończy, a patrząc na dyspozycję młodzieży w lidze, coś się także zaczyna.


Fot. Marcin Karczewski/Pressfocus