Spod taśmy. Play off się zbliża

Do końca sezonu zasadniczego ekstraligi pozostały niecałe dwie rundy. Dlatego powoli kształtuje nam się skład tegorocznej fazy play off.


Świetnie w miniony weekend poradził sobie Motor Lublin, który wygrał na wyjeździe z Apatorem Toruń. Jednak nie był to łatwy mecz dla zawodników z Lubelszczyzny. Głównie dlatego, że słaby występ zaliczyli Jarosław Hampel oraz Krzysztof Buczkowski. Właściwie niewiele wnieśli do dorobku punktowego zespołu, a mimo to Motorowi udało się zwyciężyć.

Żeby jednak myśleć o walce o wyższe cele w fazie finałowej ligi, muszą popracować nad regularnością. A nikt nie ma wątpliwości, że obu tych żużlowców stać na lepszą jazdę, co pokazali zresztą w poniedziałkowym spotkaniu z GKM-em Grudziądz, w którym zespół Jacka Ziółkowskiego pewnie wygrał, dzięki czemu mają już zapewnioną grę o medale. I to już można nazywać niemałym sukcesem, bo to największe osiągnięcie lublinian odkąd awansowali do ekstraligi.

Marzenia o awansie do czołowej czwórki oddalają się za to dla Włókniarza. Długo w spotkaniu ze Spartą Wrocław częstochowianie mieli szansę nawet na zwycięstwo. Czegoś jednak brakowało, a były to przede wszystkim punkty Fredrika Lindgrena. Kibice „Lwów” są wręcz wściekli na szwedzkiego zawodnika i nie można się im dziwić. 35-latek genialnie radzi sobie w Grand Prix, gdzie rywalizuje z najlepszymi na świecie.

W tym roku w dwóch rozegranych do tej pory rundach cyklu znajdował się w finale, dzięki czemu jest w czołówce klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Ale gdy ubiera kewlar Włókniarza, nie jest już tym samym, bezwzględnym kolekcjonerem punktów. Trzeba też przyznać, że częstochowianie nie mieli szczęścia w niedzielne popołudnie, bo nie wszystko zależało od nich. Kontrowersyjną decyzję o wykluczeniu Kacpra Woryny podjął sędzia zawodów, Paweł Słupski. To z pewnością znacząco wpłynęło na końcowy rezultat meczu.

Wciąż wiele może zadziać się na dole tabeli. Na ostatnim miejscu znajduje się GKM, który w swoim ostatnim meczu w sezonie zasadniczym podejmie na własnym terenie Włókniarza. Żeby liczyć się jeszcze w grze o utrzymanie, musi wygrać, ale też patrzeć na wyniki Falubazu. A przed zielonogórzanami dwa ciężkie spotkania.

Najpierw zmierzą się z Unią Leszno, później ze Spartą Wrocław. W takim zestawieniu zaledwie jednopunktowa przewaga „Gryzoni” nad grudziądzanami nie daje im właściwie żadnej pewności. Ta korespondencyjna konfrontacja na dnie tabeli wydaje się najciekawszym spektaklem do oglądania w nadchodzących dniach.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus