Spokój zgubił Piasta

Podobno po wygranych lepiej i szybciej się odpoczywa, dlatego po poniedziałkowej wiktorii nad Pogonią (3:0), trener Waldemar Fornalik postanowił nie zmieniać zwycięskiego składu. Inna sprawa, że sytuacja kadrowa jeśli chodzi o ofensywnych piłkarzy nie zmieniła się. Zdecydowanie bardziej osłabiona była jednak drużyna gospodarzy, dlatego trener Ben Van Dael zdecydował się postawić na młodych Bartosza Slisza i Łukasza Porębę.

Z nieba do piekła

Pewność siebie po zatrzymaniu „Portowców” była aż zanadto widoczna w poczynaniach gliwiczan, którzy może i dwa razy częściej byli przy piłce i wymieniali niezliczoną liczbę podań, ale niewiele z tego wynikało w pierwszej połowie. Piast w tym sezonie jest jednak groźny także ze stałych fragmentów gry i skrzętnie z tego skorzystał w Lubinie. Wystarczyło jedno dobre dośrodkowanie na głowę Tomasza Jodłowca, a piłkę odbitą przez bramkarza Zagłębia pod poprzeczką umieścił Jakub Czerwiński.

Środkowy obrońca celebrując gola, przekazał światu informację, że… wraz z ukochaną spodziewają się dziecka! Radość stopera była wielka i chyba aż za bardzo, bo kilka minut po golu Czerwińskiego zgubił spokój. Obrońca gliwiczan chciał sprytnie nabić młodego Porębę, ale koniec końców idealnie wystawił mu piłkę na strzał zza pola karnego. 18-latek huknął odważnie i Frantiszek Plach był bezradny.

Sędzia sypał kartkami

Wydawało się, że w drugiej odsłonie podrażnienie gliwiczanie znów narzucą swój styl gry, ale po zmianie stron fatalnie weszli w mecz. Nie dość, że dawali się ogrywać czego konsekwencją były kolejne faule i żółte kartki, to jeszcze szybko stracili drugiego gola, po kombinacyjnej akcji Bartłomieja Pawłowskiego i Damjana Bohara. Dla 27-letniego Słoweńca było to 3 trafienie w tym sezonie ekstraklasy. „Halo Gliwice, mamy problem!” – zdawali się mówić fani Piasta.

Trener Waldemar Fornalik widział co się dzieje i rzucił z ławki rezerwowych wszystko, co miał ofensywnego. Na boisku pojawili się Piotr Parzyszek i Aleksander Jagiełło. I owa dwójka nie dość, ze rozruszała atak Piasta, to w dodatku przeprowadziła akcję, która dała gola na 2:2 i ostatecznie podział punktów. Skrzydłowy idealnie zacentrował na głowę napastnika, a Parzyszek zdobył drugą bramkę w sezonie.

Teoretycznie goście mieli jeszcze ok. 20 minut, żeby pójść za ciosem i zgarnąć pełną pulę, ale nie było to takie proste. Zagłębie zaatakowało, a gdy mogło, to wyprowadzało z równowagi gliwiczan. Efekt? 7 żółtych kartek i przepychana Valencii z Guldanem. Arbiter Stefański za niemal każdy faul gości pokazywał im żółtą kartkę!

Sztab szkoleniowy Piasta kipiał na ławce rezerwowych, o czym mówi obok trener Fornalik. Remis więc obie drużyny przyjęły z niedosytem, a jako, że Piast został wykartkowany przed kolejnym meczem z Legią, w szatni śląskiej ekipy rozczarowanie było jeszcze większe. A do zdziesiątkowanego Piasta w stolicy wrócimy w najbliższym czasie…

 

 

Zagłębie Lubin- Piast Gliwice 2:2 (1:1)

0:1 – Czerwiński, 35 min (bez asysty), 1:1 – Poręba, 39 min (bez asysty), 2:1 – Bohar, 52 min (asysta Pawłowski), 2:2 – Parzyszek, 71 min (głową, asysta Jagiełło)

ZAGŁĘBIE: Hładun – Kopacz, Dąbrowski, Guldan, Dziwniel – Matuszczyk, Slisz – Pawłowski (83. Maresz), Poręba (78. Pakulski), Bohar (93. Moneta) – Tuszyński. Trener Ben VAN DAEL.

PIAST: Plach – Konczkowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov – Dziczek (56. A.Jagiełło), Hateley (83. Sokołowski)– Valencia, Jodłowiec, Felix – Papadopulos (58. Parzyszek). Trener Waldemar FORNALIK.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 2148.

Żółte kartki: Matuszczyk, (69. faul), Guldan (86. niesp. zach) – Hateley (8. faul), Papadopulos (47. faul), Konczkowski (49. faul), Dziczek (51. faul), Jodłowiec (77. faul), Kirkeskov (84. faul), Valencia (86. niesp. zach.)

Piłkarz meczu – Bartłomiej PAWŁOWSKI