Spokojnie i zimną krwią

Wprawdzie mecz rezerw Legii z Wisłą Kraków odbył się w Urszulinie na obiekcie Legia Training Center bez udziału publiczności, ale to nie znaczy, że zabrakło widzów.


Na kameralnej trybunie dostrzec można było między innymi: Prezesa zarządu stołecznego klubu Dariusza Mioduskiego, dyrektora Akademii Piłkarskiej warszawian Marka Śledzia, prezesa krakowian Władysława Nowaka czy też trenera Jacka Magierę. Najważniejsze było jednak to co działo się na murawie, a tam pierwsze skrzypce do przerwy grał Kacper Duda. To 18-letni rozgrywający „Białej gwiazdy”, która od pierwszego gwizdka dyktowała warunki gry, w 14. minucie popisał się bombą z 25. metra. Minimalnie się jednak pomylił. Piłka trafiła bowiem w wewnętrzną część poprzeczki, spadła na murawę i wyszła w pole gry.

Lepiej wychowanek Gola Bieruń przymierzył 5 minut później, gdy po wrzutce Kacpra Talara, dośrodkowującego z prawego skrzydła, wbiegł w pole bramkowe przed Kacpra Skibickiego i z 4. metra głową posłał futbolówkę do siatki.

Jego śladem próbował iść także rówieśnik Piotr Starzyński, który w 38. minucie sfinalizował akcję krakowian uderzeniem z 20. metra w okolice okienka, ale Jakub Trojanowski popisał się efektowną i skuteczną paradą.

Jednobramkowe prowadzenie po pierwszej połowie nie zmieniło strategii Jerzego Brzęczka, który podczas przerwy zostawił dyrygenta Dudę i snajpera Michała Żyrę w szatni. Obraz gry się jednak nie zmienił, bo ich zmiennicy Angel Rodado i Wiktor Szywacz pociągnęli zespół spod Wawelu do awansu.

Najpierw jednak w 54. minucie na uderzenie z 20. metra zdecydował się Patryk Plewka i piłka muśnięta przez Karola Noiszewskiego torem „spadającego liścia” wpadła pod poprzeczką za plecy Trojanowskiego. A gdy warszawianie spróbowali odważniej zaatakować szybko zostali „dobici”. Rodado, którego strzał z dystansu Julien Tadrowski zatrzymał ręką, pewnie w 61. minucie wykonał rzut karny, a w dodatku obrońca Legii II po drugiej żółtej kartce musiał opuścić boisko.

Grający w przewadze krakowianie w 65. minucie dorzucili kolejne trafienie, bo Wiktor Szywacz przymierzył z rzutu wolnego z 17. metra. W tym momencie stało się jasne, że rezerwy Legii w tej edycji Pucharu Polski nie powtórzą swojego największego osiągnięcia z 1952 roku. Wtedy to bowiem zespół pod szyldem CWKS Ib doszedł do finału, eliminując w półfinale Gwardię, bo pod taką nazwą występowała wówczas „Biała gwiazda”.

Natomiast krakowianie, w 90. minucie, tuż po zmarnowaniu przez Jakuba Jędrasika najlepszej sytuacji na honorową bramkę dla Legii II, ustalili wynik. Rodado po woleju Szywacza z 12. metra przejął odbitą przez Trojanowskiego piłkę i z zimną krwią ominął bramkarza i postawi pieczęć na awansie więc krakowianie, tak jak 20 lat temu mogą dalej iść pucharową drogą, którą w 2003 roku doszli do finałowego zwycięstwa z Wisłą Płock.


Legia II Warszawa – Wisła Kraków 0:5 (0:1)

0:1 – Duda, 19 min (głową), 0:2 – Plewka, 54 min, 0:3 – Rodado, 61 min (karny), 0:4 – Szywacz, 65 min (wolny), 0:5 – Rodado, 90 min.

LEGIA II: Trojanowski – Skibicki (72. Puciłowski), Laskowski, Noiszewski, Tadrowski, Pacek (79. Wnorowski) – Niski (46. Sobociński), Celhaka (67. Kamiński), Strzałek (79. Ziółkowski), Jędrasik – Maciejewski. Trener Piotr JACEK.

WISŁA: Broda – Gruszkowski, Łasicki, Skrobański, Niewiadomski (75. Wachowiak) – Talar, Plewka (64. Jelić Balta), Basha (64. Szot), Duda (46. Szywacz), Starzyński – Żyro (46. Rodado). Trener Jerzy BRZĘCZEK.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Tadrowski, Pacek, Laskowski – Rodado. Czerwona kartka Tadrowski (59, druga żółta).


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus