Spokojnie… nigdy nie będzie?

Dariusz Wdowczyk w dobrym stylu utrzymał Piasta w sezonie 2016/17. Piłkarze byli zadowoleni ze współpracy z tym szkoleniowcem i można było się spodziewać kolejnego kroku naprzód w następnym sezonie. Czyli – miało być pięknie, a wyszło… jak zawsze. – Odkąd jestem w Piaście, tylko raz walczyłem o coś więcej niż utrzymanie. Popatrz na moje siwe włosy, a jeszcze nie mam 30 lat! – mówił nam pół żartem, pół serio, pomocnik Gerard Badia.

Nerwy towarzyszyły nie tylko kapitanowi gliwiczan, ale i całej drużynie. Mimo tego długo wydawało się, że sezon i tak jest do uratowania. Tak miało być po jesiennym zatrudnieniu Waldemara Fornalika. Tak też miało być po solidnych zimowych transferach do drużyny. I tak miało być w grupie mistrzowskiej, gdzie Piast „na papierze” wyglądał lepiej od większości drużyn. Minione rozgrywki były dla gliwiczan niemalże koszmarem, planem filmu „Oszukać przeznaczenie”. Nikt w lidze nie tracił tak głupio punktów, nikt nie dawał sobie strzelić tyle goli w ostatnich minutach spotkań. Nikt nie popełniał tak rażących błędów.

Gdy zespołowi wiosną szło lepiej, swoje 3 grosze dołożyli „kibice”, przerywając derby z Górnikiem, w efekcie czego klub został ukarany walkowerem. Te wszystkie nieszczęścia poszły w niepamięć w ostatnim meczu, gdy Piast zagrał z Bruk-Betem na miarę swoich możliwości. Chwila radości nie przesłania jednak obrazu słabego sezonu. Działacze i trener zapowiadali zmiany, ale jak na razie zmieniony został dyrektor sportowy, a posada szkoleniowca wciąż nie jest pewna. Drużyna przede wszystkim potrzebuje wzmocnień i „świeżej krwi”, a klub stabilizacji. Jeżeli któregoś z tych czynników zabraknie, to w kolejnym sezonie wcale nie musi być lepiej i… spokojniej.

 

14. Piast Gliwice

Złote Buty

2262 pkt: Konczkowski 183, Szmatuła 153, Pietrowski 149, Papadopulos 131, Żivec 131, Korun 128, Dziczek 115, Sedlar 113, Bukata 97, Vassiljev 86, Valencia 85, Czerwiński 83, Hebert 81, Jankowski 80, Jodłowiec 77, Angielski 73, Badia 72, Hateley 62, Mak 62, Szczepaniak 60, Vranjesz 51, Rusov 50, Rugaszević 46, Jagiełło 29, Kirkeskov 27, Gojko 16, Bariszić 8, Murawski 5, Mójta 5, Krakowczyk 4.

STRZELCY (40): 9 – Papadopulos, 6 – Żivec, 3 – Bukata, Valencia, 2 – Angielski, Badia, Mak, Szczepaniak, 1 – Bariszić, Czerwiński, Dziczek, Hateley, Jankowski, Jodłowiec, Konczkowski, Sedlar, Vassiljev, Vranjesz; samobójcza – Guilherme Sitya (Jagiellonia).

PLUS
Zimowe trafienia
Cokolwiek by mówić, transfery dokonane przed wiosną niemal w większości należy uznać za bardzo udane. Wyjątkiem jest Duńczyk Mikkel Kirkeskov, który okazał się kompletnym nieporozumieniem. Jednak pozostali, czyli przede wszystkim Jakub Czerwiński, Tomasz Jodłowiec i Tom Hateley wydatnie przyczynili się do utrzymania drużyny w ekstraklasie. Nic więc dziwnego, że cała trójka ma zostać na kolejny sezon. Mateusz Szczepaniak bardzo się starał, walczył, ale zabrakło większej liczby goli. Swoją cegiełkę jednak także dołożył.

MINUS
Cesarz nie rządził
Letnie przejście Konstantina Vassiljeva z Jagiellonii do Piasta natychmiast ogłoszono hitem ekstraklasy. To jednak, co na papierze wydawało się strzałem w dziesiątkę, w rzeczywistości okazało się sporym rozczarowaniem. Jesienią „Cesarz” nie dość, że fizycznie nie wyglądał dobrze, to jeszcze zasłynął dwoma przestrzelonymi rzutami karnymi. Solidnie przepracowana zima miała pomóc, ale na boisku „Kostia” znów był cieniem samego siebie. Do tego widoczny był brak chemii Estończyka z trenerem. W konsekwencji możliwe jest odejście piłkarza pomimo ważnej umowy.

Ostatnich pięć sezonów

2013/14 – 12.
2014/15 – 12.
2015/16 – 2.
2016/17 – 10.
2017/18 – 14.