Sporo dzieje się w Gliwicach

Piast wygrał swój pierwszy sparing, a krótko po nim poinformował o odejściu z klubu Sebastiana Milewskiego. To nie koniec transferowego zamieszania wokół drużyny.


MFK Frydek-Mistek nie był dla Piasta twardym orzechem do zgryzienia. Choć gliwiczanie prezentowali jeszcze wakacyjną formę, to i tak w piątek wygrali dość pewnie 3:1. Rywal próbował się odgryzać, ale stać go było tylko na jedną bramkę.

Aktywny Toril

– Zwycięstwa budują, ale myślę, że to jest taki okres, w którym liczy się ciężka praca i ogrywanie drużyny pod kątem sezonu, także ze względu na liczbę zmian w zespole. Wynik nas cieszy pod tym względem, że buduje atmosferę w szatni, ale patrzymy głównie na to, żeby się dobrze zgrać – mówił jeden z najlepszych graczy tego meczu [Michał Chrapek], autor dwóch trafień.

W zespole Piasta można było zobaczyć większość nowych nabytków. W pierwszej połowie na boisku zameldował się napastnik Alberto Toril, który był bardzo aktywny i mógł wpisać się na listę strzelców. Od pierwszej minuty zagrał powracający z wypożyczenia do Suwałk Wojciech Kamiński, ustawiony przez trenera Waldemara Fornalika na środku obrony.

Po przerwie zastąpił go młodzieżowiec sprowadzony z Legii, Ariel Mosór, któremu towarzyszył Miguel Munoz. Z nowych graczy zabrakło Michaela Ameyawa, a nie zagrał również Sebastian Milewski, co zostało jednak szybko przez klub wyjaśnione.

Tata agent

Okazało się bowiem, że zgodnie z pojawiającymi się wcześniej sugestiami Milewski opuścił Piasta. Prawie na pewno 23-letni pomocnik trafi teraz do pierwszoligowej Arki Gdynia, a nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że piłkarza reprezentuje agencja Jarosława Kołakowskiego. Jego syn, Michał, jest właścicielem Arki, a ojciec doradza mu zza pleców, czego nikt nie ma zamiaru ukrywać.

23-latek z Mławy grał w Gliwicach dwa sezony po tym, jak wypromował się w Zagłębiu Sosnowiec, gdy to miało okazję zagrać w ekstraklasie. Pierwszy sezon w Piaście był dla Milewskiego udany, ale jak się okazało, była to sprawka głównie statusu młodzieżowca, który pozwolił pomocnikowi być podstawową postacią drużyny.

W poprzednich rozgrywkach były reprezentant polskich młodzieżówek już tak często nie występował, był głównie rezerwowym i choć na boisku pojawiał się regularnie w pierwszej połowie sezonu, później trener Waldemar Fornalik stawiał na niego rzadziej. Z Górnego Śląska Milewski zabierze na pewno nabytą uniwersalność. Gdy piłkarz przychodził do Piasta, był cofniętym pomocnikiem, a pod okiem Fornalika nauczył się grać praktycznie na każdej pozycji w drugiej linii, przede wszystkim na skrzydle.

Co ze Świerczokiem?

Nie wiadomo z kolei, jaka przyszłość czeka Jakuba Świerczoka. Nie tak dawno Piast ogłosił, że wykupił zawodnika wypożyczonego z bułgarskiego Łudogorca Razgrad.

– Na tę chwilę Jakub jest zawodnikiem Piasta Gliwice. Dobrze wiemy, że jeśli w piłkarskim życiu pojawiają się propozycje bardzo dobrego transferu, to każdy taką propozycję rozpatrzy. Natomiast w tej chwili o tym nie myślimy, tylko jesteśmy zadowoleni, że Jakub jest zawodnikiem Piasta – mówił niedawno trener Fornalik.

Ostatnio jednak pojawiło się bardzo poważne zainteresowanie rosyjskiego Zenitu St. Petersburg. Już wcześniej do klubu spływać miały oferty z Niemiec czy Turcji, ale gliwiczanie żadnej decyzji nie podejmowali.

W ciągu najbliższych tygodni okaże się, co stanie się ze Świerczokiem, którego – jeśli w ogóle – Piast za pół darmo nie odda. Gliwiczanie wyłożyli na jego wykup niemałą kwotę i nie chcą być w tej kwestii stratni.

Oprócz tego klub ogłosił w niedzielę, że wygasający w środę kontrakt Jakuba Szmatuły został przedłużony o rok. – Cieszę się, że dostałem kolejny kredyt zaufania. Będę robił wszystko, żeby moja forma była jak najlepsza – przyznał 40-letni bramkarz.


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

Na zdjęciu: Jakub Szmatuła pozostanie w Piaście. W sparingu z Frydkiem-Mistkiem golkiper zagrał 30 minut.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus