Spóźniony zapłon

We Wrocławiu GKS Jastrzębie „obudził się” dopiero w drugiej połowie.


Drużyną Śląska Wrocław w meczu z GKS-em Jastrzębie z ławki rezerwowych dyrygował Dawid Gomola, który zastąpił zawieszonego Krzysztofa Wołczka. Ta wymuszona roszada nie miała jednak wpływu na postawę gospodarzy, którzy w 23 minucie spotkania fetowali zdobycie gola. Mateusz Młynarczyk dokładnie zacentrował piłkę na głowę Jakuba Lizakowskiego, ten odegrał futbolówkę do Dawida Matuszewskiego, który zmusił do kapitulacji bramkarza gości, Grzegorza Drazika. Jeszcze do przerwy wrocławianie podwoili zaliczkę, gdy w polu karnym jastrzębian faulowany był Dawid Bałdyga, a podyktowaną dla gospodarzy „jedenastkę” na drugiego gola zamienił Przemysław Bargiel. W pierwszych trzech kwadransach (plus doliczone 4 minuty) podopieczni trenera Grzegorza Kurdziela ani razu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Oskara Mielcarza. W II połowie szkoleniowiec jastrzębian nie usiadł już na ławce, ponieważ został przez arbitra ukarany czerwoną kartką i zabraknie go w następnych potyczkach ligowych.

Po przerwie goście wybudzili się wreszcie z wiosennego snu i zaczęli zagrażać rywalom. Ich starania w 54 minucie zostały zwieńczone zdobyciem kontaktowego gola – po dośrodkowaniu Bartosza Borunia (były piłkarz Śląska) z kornera Sebastian Golak głową umieścił w bramce wrocławian. Był to jednak jedyny konkret, na jaki stać było jedenastkę z Górnego Śląska, chociaż do końca spotkania nie rezygnowała ona ze zdobycia drugiego gola. Z pewnością miałaby na to większe szanse, gdyby nie nieodpowiedzialne zachowanie Kacpra Zycha. Niespełna 21-letni napastnik, który w 66 minucie meczu zmienił Szymona Gołucha, wiele się nie nagrał. W 79 minucie sędzia Maciej Pelka po raz drugi ukarał go żółtą kartką (pierwszą ujrzał w 76 minucie po faulu na Lizakowskim) i odesłał do szatni pod prysznic. Tym samym zredukował niemal do zera szanse gości na wywiezieni z Wrocławia punktu. Zycha zabraknie w następnym pojedynku ligowym z Polonią Warszawa.

Porażka z rezerwami Śląska Wrocław sprawiła, że majowy weekend nie będzie przyjemny dla zawodników GKS-u Jastrzębie. I nie powinni zapominać, że jeszcze nie utrzymali się w eWinner 2. Lidze.


Śląsk II Wrocław – GKS Jastrzębie 2:1 (2:0)

1:0 – Matuszewski, 23 min, 2:0 – Bargiel, 45 min (karny), 2:1 – Golak, 54 min (głową).

ŚLĄSK: Mielcarz – Stawny (46. Caliński), Pawelec, Wypart, Lizakowski (88. Macenko) – Jezierski (61. Pisarczuk), Bargiel (85. M. Kurowski), Młynarczyk, Krocz, Matuszewski – Bałdyga (46. Lisowski). Trener Dawid GOMOLA.

JASTRZĘBIE: Drazik – Lech, Golak, Witkowski (31. Zacharczenko) – Kamiński, Guilherme, Ali (31. Boruń), Vaz, Mucha (78. Szymczak) – Gołuch (66. Zych), Stanclik. Trener] Grzegorz KURDZIEL.

Sędziował Maciej Pelka (Poznań). Żółte kartki: Krocz, Gomola (trener), Lisowski, Mielcarz, Matuszewski – Mucha, Lech, Zych, Golak; czerwone kartki: Kurdziel (trener, 45 min.), Zych (79. druga żółta).


Na zdjęciu: Sebastian Golak (z lewej) strzelił dla GKS-u Jastrzębie gola w meczu z rezerwami Śląska Wrocław, ale nie przysporzyło to jego drużynie choćby punktu.

Fot. gksjastrzebie.com