Spravec : Zdobyć przynajmniej punkt

Czy w Słowenii kibice żyją piątkowym meczem z Polską?
Simon SPRAVEC: – Tak, oczywiście, tym bardziej, że to dla nas kluczowe spotkanie w tych eliminacjach. Wszyscy liczą na to, że uda nam się zdobyć przynajmniej jeden punkt w spotkaniu z wami. Jeśli przegramy, to szans na awans nie będzie.

Oczekiwania są takie, że punkt u siebie wystarczy?
Simon SPRAVEC: – Wiadomo jacy są kibice, chcieliby jak najlepszego rezultatu, zwycięstwa, ale bądźmy realistami i spójrzmy na to wszystko chłodnym okiem. Patrząc na oba zespoły, na sytuację jaka jest w tabeli, na indywidualności, to faworytem jest reprezentacja Polski. Dlatego uważam, że jeden punkt w tym ważnym meczu będzie dla nas zyskiem, tym bardziej, że kilka dni później gramy u siebie z Izraelem. Te dwa meczu w Lublanie mogą wiele wyjaśnić. Jeśli zdobędziemy w nich minimum cztery punkty, to dalej będziemy w grze o awans.

Jakie są powody do optymizmu?
Simon SPRAVEC: – W ostatniej serii eliminacyjnych gier nie wyszedł nam mecz z Austrią na jej terenie. Graliśmy tam źle i przegraliśmy. Po tym spotkaniu kilka dni później drużyna bardzo dobrze jednak zareagowała, bo Łotyszom na ich terenie strzeliliśmy pięć bramek. Zdaję sobie sprawę, że to tylko Łotwa, ale kilka bramek na terenie rywala ma swoją wymowę. To jedna rzecz. Nie mamy może w zespole takich graczy jak wy, ale też są indywidualności.

Czy można powiedzieć, że po nie najlepszym starcie w eliminacjach selekcjoner Matjaż Kek jest na cenzurowanym?
Simon SPRAVEC: – To szkoleniowiec, który potrafi dotrzeć do zawodników, zjednać sobie kibiców czy media. Wnosi pozytywną i dobrą energię. Nie powiedziałbym, że ma ciśnienie i kłopoty. Grupa jest trudna, ale jeszcze wiele może się wydarzyć. Na pewno nasz selekcjoner wie co robi.

Słowenia to bramkarz Jan Oblak i pomocnik Josip Ilicić. A kto jeszcze?
Simon SPRAVEC: – To dwaj liderzy zespołu. Oblak, to chyba teraz najdroższy i najbardziej ceniony bramkarz na świecie. Wiele dla drużyny znaczy Ilcić, który sporo zrobił, żeby być teraz w tym miejscu, w którym jest. Jest silny na boisku i mentalnie. Potrafi pociągnąć kolegów. Na pewno problemem jest to, że kilku zawodników na początku rozgrywek nie gra regularnie w swoich klubowych zespołach. To jest problem drużyny narodowej i selekcjonera, bo przecież na boisku w piątek nie będzie tylko Oblak czy Ilcić.

Wśród powołanych znalazł się Urosz Korun z Piasta. To niespodzianka?
Simon SPRAVEC: – Nie. To zawodnik, który potrafi grać, a pokazuje to w waszej lidze. Ma ten plus, że może grać nie tylko na środku defensywy, a selekcjoner Kek ceni takich graczy. W piątek raczej jednak na pewno nie zagra. Na swoim koncie nie ma jeszcze przecież nawet debiutu w naszej reprezentacji. To zawodnik rezerwowy.

O reprezentacji Słowenii, z wyłączeniem Oblaka, mówi się, że jej najsłabszą stroną jest defensywa. Można tak powiedzieć?
Simon SPRAVEC: – Hmm… Nie wiem czy tak jest. Na prawej stronie obrony zagra Stojanović z Dinama Zagrzeb, z drugiej strony jest Milec. W środku Mevlja, który z Zenitu przeszedł do PFC Soczi i nie do końca jesteśmy pewni w jakiej jest formie. Jego partnerem będzie na środku Aljaż Struna. Zdarza się, że ta formacja popełnia głupie błędy, ale nie wiem czy jest najsłabsza.

A kto będzie biegał z przodu?
Simon SPRAVEC: – Andraż Sporar. To w tej chwili napastnik numer 1, który wie jak zdobywać bramki. W pomocy powinniśmy zagrać dwójką defensywnych pomocników. Jednym z nich będzie pewnie Popović.

W Polsce wielu pamięta jeszcze klęskę 0:3 w Mariborze przed dziesięciu laty w eliminacjach mistrzostw świata. A jak jest z tym meczem w Słowenii?
Simon SPRAVEC: – Byłem na tym spotkaniu. To były inne czasy dla naszego futbolu. Byliśmy wtedy w innym miejscu. Teraz wiele się zmieniło, a nasza piłka poszła w dół. Teraz powtórzenie takiego wyniku jest mało prawdopodobne, choć jak będzie, to przekonamy się na boisku. W futbolu wszystko jest przecież możliwe.

Mecz odbędzie się na Stadionie Stożice. Co można powiedzieć o tym obiekcie w Lublanie?
Simon SPRAVEC: – To nowoczesny stadion oddany do użytku kilka lat temu o pojemności 16 tysięcy miejsc. Na piątkowym meczu będzie oczywiście komplet. Żałować należy, że nie ma porozumienia odnoście tego, żeby mecze reprezentacji oglądały zorganizowane kibicowskie grupy ultrasów. Tak było wcześniej, kiedy reprezentacja grała swoje mecze w Mariborze czy na starym stadionie w Lublanie. Teraz ich brakuje. Na spotkaniach jest miła atmosfera, ale dla tak małego kraju jak nasz, z małym stadionem, potrzebne jest też coś specjalnego, a coś takiego potrafią stworzyć ci najbardziej zagorzali futbolowi fani, których teraz brakuje jednak na meczach naszej reprezentacji. Szkoda, że tak jest.

 

Na zdjęciu: Josip Ilicić (nr 7) to wielka gwiazda reprezentacji Słowenii.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ