Sprzedać, czy poczekać?

Działacze Piasta Gliwice zwalniają z transferami, co nie oznacza, że nie będzie już żadnych ruchów.


Choć zainteresowanie innych wzbudzają Piotr Parzyszek i Jakub Czerwiński, to gliwiczanie wcale nie muszą ich sprzedawać. Być może dojdzie do powtórki historii z Jorge Felixem…

Nie sprzedają na siłę

We wczorajszym wydaniu „Sportu” pisaliśmy o zainteresowaniu kilku klubów z Europy napastnikiem Piotrem Parzyszkiem. Nie od wczoraj wiadomo, że drugim zawodnikiem, który mógłby opuścić gliwicki klub jeszcze tego lata jest obrońca Jakub Czerwiński. Zarówno Parzyszek, jak i Czerwiński byli bliscy wyjazdu już poprzedniego lata, lecz wtedy, w pierwszym przypadku weto powiedział klub, a w drugim do negocjacji nie doszło z powodu pechowego urazu „Czerwo”.

Czy teraz możliwe jest odejście obu ważnych graczy talii trenera Waldemara Fornalika? I tak, i nie. Przy Okrzei nikt nie chce niczego przesądzać, ale na razie na sprzedaż się nie zanosi.

– Będzie dobra oferta, to się pochylimy. Nic na siłę – taką opinię usłyszeliśmy w śląskim klubie. Na razie dobrych, a przede wszystkim konkretnych ofert nie ma, są jedynie zapytania. Jeśli chodzi o Czerwińskiego, to tureckie media piszą o Sivassporze, który właśnie zakontraktował Felixa.

Wydaje się jednak, że do pucharowego meczu nic się nie wydarzy. Parzyszek i Czerwiński także nie są osobami, które z powodu braku transferu tu i teraz się obrażą. Na razie karty leżą po stronie klubu. Obaj piłkarze mają jeszcze ważne kontrakty – co istotne przez rok. I tutaj dochodzimy do kwestii, którą niedawno w jednym z wcześniejszych artykułów zatytułowaliśmy „Mieć czy być”. Piast nie chce na siłę sprzedawać piłkarzy, bo… nie musi i bo się to nie opłaca.

W tym momencie trzeba przypomnieć historię Jorge Felixa. Działacze gliwiczan namawiali go na nową umowę od dawna, ale jasnej deklaracji z drugiej strony nie było. Felix miał oferty w poprzednich oknach transferowych, ale kwoty nie przekraczały 500 tys. euro. Zarówno władze klubu, dyrektor sportowy, jak i trener Fornalik zdecydowali, że wolą mieć piłkarza, niż niezbyt duże pieniądze za niego.

Jorge wpasował się do drużyny, znał system i jak się okazało, pomógł wywalczyć kolejny medal będąc najlepszym strzelcem gliwiczan. Dzięki temu Piast otrzymał większe pieniądze z tytułu praw telewizyjnych niż rok temu za mistrzostwo. Gliwiczanie zarobili więcej niż gdyby sprzedali Hiszpana np. zimą.

Dlatego teraz przyjęto podobną strategię. Jeśli nie będzie bardzo dobrych ofert za wspomnianych piłkarzy, to wszyscy w Gliwicach chcą, żeby pograli oni przez jeszcze jeden sezon. No chyba, że zdecydują się oni na nowe kontrakty, choć to wariant najmniej prawdopodobny. Dla piłkarzy, to też korzystne rozwiązanie, bo jako wolni gracze mogą zyskać pod względem finansowym.

Przy Okrzei zapewniają, że są przygotowani na każdą ewentualność i zastępstwa są wytypowane. Uważnie też obserwują rynek transferowy wyczekując okazji. A, że okienko otwarte jest aż do 5 października, jeszcze wiele się może wydarzyć.

Stoper wrócił do ojczyzny

W poniedziałek poznaliśmy przyszłość Jorge Felixa, który zdecydował się na ofertę tureckiego Sivsssporu. Wczoraj kolejny gracz, któremu wygasł kontrakt z Piastem znalazł nowego pracodawcę. Chodzi o Urosza Koruna. Środkowy obrońca zdecydował się na powrót do ojczyzny. Ostatni sezon Koruna w gliwickim klubie był najlepszy w jego wykonaniu. Mimo tego w Piaście nie zdecydowano się przedłużyć z nim kontraktu.


Czytaj jeszcze: Chętni na Parzyszka

Zawodnikiem zainteresowane były kluby z Azji, lecz postanowił on wybrać opcję powrotu do domu. Korun podpisał dwuletni kontrakt z NK Olimpija Lublana. Zespół ze stolicy Słowenii zakończył rozgrywki na trzecim miejscu i Korun będzie miał okazję powalczyć w europejskich pucharach, bowiem Olimpija wywalczyła prawo startu w eliminacjach Ligi Europy.


Na zdjęciu: Po kolejnym świetnym sezonie Jakub Czerwiński wzbudza zagraniczne zainteresowanie. Czy Piast go puści?

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus