Stabilizacja po śląsku

Wszędzie dobrze, ale na Górnym Śląsku najlepiej – mogliby powiedzieć trenerzy Waldemar Fornalik i Marcin Brosz.


Szkoleniowcy Piasta Gliwice i Górnika Zabrze stanowią ścisłą czołówkę aktualnie najdłużej pracujących w jednym klubie szkoleniowców. Są gwarantem jakości i wyników swoich klubów. Zdążyli już osiągnąć sukcesy z Piastem i Górnikiem, ale wciąż mają plany na przyszłość. Te najbliższe dotyczą wtorkowych derbów.

Marcin Brosz pracuje w Górniku od 3 czerwca 2016 roku. Niedawno „stuknęły” mu więc 4 lata pracy przy Roosevelta. 1 lipca szkoleniowiec ten zostanie najdłużej pracującym szkoleniowcem w historii i wyprzedzi Gerarda Wodarza.

Marcin Brosz czuje się zaszczycony, że może pracować z piłkarzami Górnika Zabrze. Fot. Paweł Jaskółka/PressFocusseason 2019/2020 Lech Poznan – Gornik Zabrze Credit: Pawel Jaskolka / PressFocus

W przeszłości Brosz niemal cztery lata pracował w Piaście. Z kolei Waldemar Fornalik dowodzi gliwickim zespołem od 19 września 2017 roku. W przeszłości dwukrotnie po ok. 3 lata pracował w chorzowskim Ruchu.

Wyniki najlepszą laurką

Obaj dobrze wiedzą więc, co to zaufanie, stabilizacja i szacunek. Nikt nie ma wątpliwości, że tak, jak szanowani są na Górnym Śląsku, w innych częściach Polski by nie byli. Fornalik i Brosz to znak jakości, ale i gwarancja co najmniej przyzwoitych wyników. Zapytaliśmy byłego selekcjonera, czy to na Śląsku bardziej szanuje się pracę trenera, czy to może zmieniający się trend ma wpływ na ich długą pracę w jednym miejscu.

– Myślę, że odpowiedź na pana pytanie leży też w czymś innym. W wynikach osiąganych z klubami, dzięki czemu to zaufani rośnie. Marcin szybko wrócił z Górnikiem do ekstraklasy, później dostał się do eliminacji europejskich pucharów.

Jego zespół jest dobrze prowadzony. Przypomnę, że ja w swoim pierwszym, niepełnym sezonie w Piaście utrzymałem się w ekstraklasie. W następnym sezonie zdobyliśmy historyczne mistrzostwo Polski, a teraz jesteśmy w czołówce. To ma swoją wymowę – odpowiada Waldemar Fornalik. Trener Górnika myśli podobnie.

– Ciągłość tradycji i koncepcji jest bardzo istotna. Inna sprawa, że nie czuję się bezpieczny, nie osiadam na laurach. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz i to żaden banał. Dewiza się nie zmienia. Praca trenera jest bardzo dynamiczna. Nie można być niczego pewnym, bo raz scenariusz jest taki, a raz taki – cytował Marcina Brosza portal weszlo.com.

– Czuję się zaszczycony, że mogę tu pracować. Stabilizacja nie dotyczy tylko mnie. Gdziekolwiek się popatrzy, to w Zabrzu pracują ludzie, którzy są w klubie od wielu lat – dodaje szkoleniowiec zabrzan.

Wiele podobieństw

Fornalik urodził się 11 kwietnia, Brosz… też 11 kwietnia – dzieli ich jednak 10 lat różnicy. Ich praca w Piaście i Górniku ma wiele podobieństw, ale i są różnice. Brosz i Górnik po sprzedaży wielu piłkarzy musiał przebudować zespół i w klubie pojawiło się wielu nowych obcokrajowców.

Piast po mistrzostwie także sprzedał wyróżniających się graczy i jest w momencie przebudowy, ewolucji, która może jeszcze mieć dalszy swój ciąg po tym sezonie. Mimo tego Piast, jak na obrońcę tytułu przystaje, wciąż liczy się w grze o mistrzostwo. To gliwiczanie są najgroźniejszym i być może jedynym zagrożeniem dla prowadzącej w tabeli Legii.

– Teraz co drugie pytanie dotyczy Legii Warszawa, ale my skupiamy się na sobie. Mówię szczerze, w naszej szatni nikt nie myśli i nie mówi o Legii. Koncentrując się tylko na sobie możemy zapewnić sobie sukces – mówi obrońca Piasta Urosz Korun. Zarówno on, jak i trener Fornalik może mieć powody do zadowolenia po dwóch kolejkach po wznowieniu ligi.

W naszej szatni nikt nie myśli i nie mówi o Legii – zapewnia trener Piasta, Waldemar Fornalik. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

– Mamy komplet punktów, strzeliliśmy 6 goli i straciliśmy jednego. Forma jest na dobrym poziomie i zależy nam na kontynuacji – mówi Waldemar Fornalik. – Na chwilę obecną mamy za sobą dopiero dwa mecze, więc trudno mówić o rotowaniu. Zwracamy uwagę na regenerację piłkarzy. Cztery dni od meczu z Koroną powinny wystarczyć, aby przygotować się do derbów – dodaje szkoleniowiec gliwiczan.

Z kibicami byłoby święto

Piast przy Okrzei czuje się bardzo mocny, ale tym razem w derbach zabraknie dopingu dla gospodarzy. Czy to w jakikolwiek sposób utrudnia sprawę? – Zawodnicy powoli się oswoili z nową, niecodzienną sytuacją. Na pewno jednak mecz derbowy z kibicami byłby świętem futbolu, czymś wyjątkowym. To byłby zupełnie inny mecz – mówi Fornalik, który robi wszystko, by jego zespół był idealnie przygotowany na konfrontację z rywalem zza miedzy.

– Obserwujemy Górnika od kilku spotkań. Mamy swoje przemyślenia. Ostatnio dużo się mówi o dystansach pokonywanych w trakcie meczów przez piłkarzy Górnika. Nam bardziej zależy na intensywności niż na liczbie kilometrów. To nie zawsze przekłada się na wyniki i liczbę zdobywanych bramek. Trzeba to doceniać, ale inne parametry też są istotne – mówi szkoleniowiec Piasta Gliwice.


Czytaj jeszcze: Grupa mistrzowska odjeżdża


– To szczególnie ważny mecz dla naszych kibiców i oczywiście bardzo chcielibyśmy ich uszczęśliwić, zwłaszcza w tym czasie, kiedy mogą nas oglądać tylko z perspektywy telewizora.

Mimo wszystko gramy u siebie i kiedy gramy u nas przy Okrzei, zawsze naszym celem jest zwycięstwo – uzupełnia obrońca Urosz Korun, dla którego być może będą to ostatnie górnośląskie derby. Po sezonie wygasa jego kontrakt z Piastem.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus