Stabilizacja… wyników

Szkoleniowiec Piasta kiedyś tłumaczył, że na przykładzie szklanki do połowy pustej lub pełnej, że na wiele spraw można patrzeć z różnych stron. Tak też należy odebrać wyniki meczów kontrolnych podczas obecnego obozu. Śląski zespół w każdym ze sparingów miewał dobre momenty, pokazał że potrafi strzelać i bronić, ale też jest jeszcze kilak rzeczy do poprawienia przed startem ligowej wiosny.

Mecz z piątą drużyną bułgarskiej ekstraklasy gliwiczanie zaczęli tak, jak z Karabachem i Bohemians. No prawie, bo wtedy ich ataki za każdym razem dawały gole, a tego wczoraj zabrakło. Najlepszą sytuację w 20 minucie miał Michal Papadopulos. – Chciałem piłkę posłać obok nogi bramkarza, ale zabrakło mi odrobiny szczęścia. Na pewno ta sytuacja powinna zakończyć się bramką – przyznał Czech, który opuścił boisko jeszcze w pierwszej części meczu. Nie była to jednak „kara” za zmarnowaną okazję, ani na szczęście uraz.

– Czuję się dobrze, ale takie były ustalenia przed meczem, że zagram tylko ok. pół godziny – wyjaśniał czeski napastnik. Po okresie przewagi gliwiczanie nie tylko oddali inicjatywę, ale mieli coraz większe kłopoty, bo ich straty napędzały ataki zespołu z Bułgarii. Dobrze w bramce spisywał się jednak Jakub Szmatuła.

Klarownych sytuacji nie było już tak wiele w drugiej części meczu, która charakteryzowała się ostrzejszą grą rywali, czego efektem były dwie żółte kartki oraz bardziej kontrolowaną grą Piasta. – Wiele razy grałem z Bułgarami i mecze zawsze z nimi są takie agresywne. Taka jest ich natura i mówiliśmy o tym przed sparingiem. Ekstraklasa to coś innego niż sparingi, więc nie mogę doczekać się ligi – stwierdził Papadopulos.

Trener Waldemar Fornalik po meczu nie był zadowolony z gry, ale też doskonale zdaje sobie sprawy, gdzie tkwią rezerwy i co trzeba poprawić do meczu z Cracovią 9 lutego. – Z tych trzech spotkań to było najmniej wyraziste w naszym wykonaniu. Według mnie druga połowa była bardziej uporządkowana od pierwszej. Było widać, że tym razem nie grało nam się tak komfortowo, jak poprzedni. Mimo tego mieliśmy np. sytuację sam na sam i takie coś trzeba wykorzystywać. Wiemy co robimy w treningu i w dalszym ciągu nie ma mowy o luzie. Przed nami jeszcze jeden mecz w Turcji – ocenił szkoleniowiec gliwiczan.

W sobotę Piast na pożegnanie z obozem w Antalyi zagra z Zorią Ługańsk. Gliwiczanie do domów wrócą dzień później.

 

Piast Gliwice – Botew Płowdiw 0:0

PIAST: Szmatuła (61. Plach) – Konczkowski (46. Pietrowski), Korun (46. Byrtek), Czerwiński (46. Sedlar), Kirkeskov (46. Mokwa) – Mak (46. Badia), Hateley (46. Sokołowski), Dziczek (65. Borkała), Valencia (46. Jagiełło), Felix (84. Kamiński) – Papadopulos (36. Parzyszek; 80. Stanek). Trener Wadlemar FORNALIK.

BOTEW: Kajzer (46. Czvorović) – Johnathan (61. Szopow), Niczew (46. Pirgow), Dimitrow (74. Taszołow), Filipow – Zechirow, Terzijew (65. Apostołow), Nedelew, Bałtanow (56. Szopow), Karaczanakow (70. Tonew) – Wasilew (46. Dobrew). Trener Nikolai KIROW.

Żółte kartki: Bałtanow, Terzijew.

 

Na zdjęciu: Jak widać tym razem w sparingu więcej było twardej i ostrej gry niż pięknych ofensywnych akcji.