Stadion dla GieKSy. Twarde reguły gry

 

To kwestia najbliższych dni, gdy firma RS Architekci, projektant kompleksu sportowego w Katowicach, prześle do Urzędu Miasta kolejny już poprawiony kosztorys tej inwestycji. Tak wynika z zapowiedzi Waldemara Bojaruna, wiceprezydenta Katowic.

– Wierzę w rzetelność kosztorysantów, którzy wchodzą w skład zespołu architeckiego; i w to, że efekt będzie taki, jak określiliśmy w umowie – mówi Bojarun.

Zdeterminowane miasto

Umowa między miastem a projektantem zakłada, że całość inwestycji zamknie się w kwocie 186 milionów złotych brutto. Pierwszy kosztorys przedstawiony w Urzędzie Miasta przez firmę RS Architekci wynosił jednak aż 561 mln zł, co tłumaczono „oczywistą omyłką rachunkową”.

W końcówce grudnia projektanci złożyli poprawiony kosztorys na kwotę 396,6 mln zł brutto, czyli około 320 mln zł netto. Na tę kwotę składałby się 16-tysięczny stadion i 2,5-tysięczna hala (156 mln), a także „infrastruktura towarzysząca”: m.in. sześć boisk treningowych, drogi, ścieżki rowerowe, tunel dla kibiców gości.

Nawet ten poprawiony kosztorys rażąco przekracza jednak założony przez włodarzy Katowic budżet. – Pracujemy z projektantami nad znalezieniem rozwiązania i stoimy na jednoznacznym stanowisku: miasto Katowice jest zdeterminowane, by ten obiekt powstał, ale musi się to stać w oparciu o zdrowe zasady, które zostały jasno określone.

Nasi partnerzy, RS Architekci, wiedzieli o nich i to z całą mocą podkreślam. Oczekujemy od projektantów takich działań, które spełnią stawiane przed nimi oczekiwania. To jedyna droga, którą trzeba podążyć, by realizacja stadionu nastąpiła w takim horyzoncie czasowym, na jaki wszyscy od dawna czekamy – zaznacza Waldemar Bojarun.

A może etapy…?

Stadion wraz z kompleksem sportowym ma być gotowy w 2023 roku. Miasto miało 21 dni, by odnieść się do poprawionego przez projektantów kosztorysu. – Odnieśliśmy się i wskazaliśmy zapisy, w których precyzyjnie określone są kwoty, za jakie stadion ma powstać.

Oczekujemy zatem rzetelnego podejścia do sprawy i przygotowania takiego projektu, który mieści się w granicach finansowych gotowych do poniesienia przez miasto. Ze strony Urzędu Miasta oraz Stowarzyszenia Architektów Polskich, które było organizatorem konkursu na koncepcję architektoniczną kompleksu sportowego, zostały dopełnione wszelkie formalności.

RS Architekci jako zwycięzcy konkursu nie wypełnili jednak wszystkich stawianych przed nimi wymogów, a na to liczymy – podkreśla wiceprezydent Katowic.

Miasto Katowice jest zdeterminowane, by ten obiekt powstał, ale musi się to stać w oparciu o zdrowe zasady – podkreśla Waldemar Bojarun. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Bojarun mówi, że złożenie przez firmę RS Architekci kolejnego kosztorysu, zgodnego z oczekiwaniami miasta, to „już naprawdę kwestia najbliższych kilku dni”. Prezydent Marcin Krupa – cytowany przez portal katowice24.info – nie ukrywa, że inwestycja „może ewentualnie zostać podzielona na etapy” i powstanie „bez jakichś wodotrysków i pozłacanych klamek”.

Na ostatniej ubiegłorocznej sesji rady miasta zaaprobowano pomysł wzięcia kredytu w wysokości 170 mln zł z Banku Rozwoju Rady Europy, z którego współfinansowana ma być budowa. W Wieloletniej Prognozie Finansowej miasta zapisano na ten cel kwotę ciut wyższą niż 186 mln zł figurujące w umowie – bo 204 mln zł.

Nawet jeśli kosztorys uda się „zbić” do zbliżonej kwoty, pozostaje jeszcze przetarg na generalnego wykonawcę, który pokaże, czy znajdą się firmy chętne podjąć się realizacji inwestycji w takim zakresie cenowym.

Odpowiedzialność na projektantach

Jeszcze raz wiceprezydent Bojarun: – Od samego początku miasto jasno i czytelnie stawiało reguły gry. Przedstawiciele SARP, najlepsi zawodowcy w tej branży, sami podkreślają, że taki kosztorys może wzrosnąć o 15, 20, może 25 procent, a nie 297 procent, jak w pierwszym projekcie złożonym przez firmę RS Architekci!

W zapisach umowy i załącznikach do niej są określone wymogi i kwoty. Próba przesunięcia ciężaru odpowiedzialności na kogoś innego niż firmę RS Architekci jest przez nas odbierana bardzo negatywnie. Nie ma innej drogi.

Albo zostanie przygotowany projekt, który jesteśmy w stanie zaakceptować, albo RS Architekci nie wywiążą się z umowy. Jako podmiot zamawiający mamy oczywiście świadomość, że ceny skoczyły, że projekty drożeją – w związku z rosnącymi cenami materiałów, rosnącymi kosztami pracy. 15, 20, 25 procent – o takiej skali możemy rozmawiać, negocjować.

Taki poziom wzrostu założonej kwoty w kosztorysie jest dla nas polem do kompromisu. Ale na pewno nie 297 procent!

Miasto Katowice jest zdeterminowane, by ten obiekt powstał, ale musi się to stać w oparciu o zdrowe zasady – podkreśla Waldemar Bojarun. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

***
Tabiś już w Opolu

Kacper Tabiś został sprzedany z GKS-u Katowice do Odry Opole. Z I-ligowcem związał się kontraktem ważnym do 30 czerwca 2021 roku. Umowa z GieKSą wygasała mu po sezonie. Jesienią nie był podstawowym zawodnikiem katowickiego II-ligowca, jedyne występy w wyjściowym składzie zanotował w Pucharze Polski. 20-latek może występować na pozycji prawego pomocnika lub prawego obrońcy. Szkoleniowiec Odry, Dietmar Brehmer, pamięta go jeszcze z czasów pracy w Rozwoju Katowice, którego Tabiś był bardzo utalentowanym juniorem. W GieKSie przez 1,5 roku nie rozwinął się tak, jak tego oczekiwano, a w Opolu jego kariera może nabrać rozpędu. Wzmocni tam rywalizację wśród młodzieżowców, na których nadmiar trener Brehmer z pewnością nie narzeka.