Stadion Śląski drugim domem kadry!

Kocioł Czarownic będzie gospodarzem obu jesiennych spotkań reprezentacji Polski w Lidze Narodów. Biało-czerwoni 11 października zmierzą się z Portugalią, zaś trzy dni później z Włochami.

Informację tę podał podczas specjalnie zwołanej – po posiedzeniu zarządu PZPN – konferencji prasowej prezes związku Zbigniew Boniek. Tak naprawdę ze Śląskim konkurował o wspomniane mecze jedynie Stadion Narodowy. Tyle że akurat w tym terminie organizacja spotkań w Warszawie byłaby bardzo trudna, a jak można usłyszeć w kuluarach od ludzi ze związku – warto, aby reprezentacja miała także drugi dom. Właśnie w Chorzowie.
Zapewne wpływ na decyzję o rozegraniu październikowych spotkań – oba rozpoczną się o godzinie 20.45 – biało-czerwonych w Kotle Czarownic miał również fakt, że być może dziś lub jutro, po posiedzeniu Komitetu Wykonawczego UEFA, okaże się, iż gospodarzem finału Ligi Europy w 2020 roku będzie Stadion Energa, na którym na co dzień gra i trenuje Lechia. Gdańsk konkuruje tylko z Porto, i – podobno – uważany jest za faworyta wyścigu.

Duża kasa w pucharze, za to ESA – bez PJS

Sporo zmian zajdzie także w Pucharze Polski. Przede wszystkim finansowych, w sumie pula na premie wypłacane przez PZPN wzrośnie z 3,5 do 6,5 miliona złotych. Najbardziej ucieszy się zwycięzca Imprezy Tysiąca Drużyn, który w edycji 2018-19 zainkasuje aż 3 miliony złotych (w tym roku związek wypłacił Legii 1,25 mln PLN). Znacząco wzrośnie gratyfikacja także dla drugiego finalisty – z 200 do 500 tysięcy złotych. Modyfikacji ulegnie również regulamin PP, z kalendarza znikną rewanże, które dotychczas rozgrywane były w ćwierć- i półfinałach. Wprowadzono także zapis dotyczący nakazu wystawiania młodzieżowca; od pierwszej rundy szczebla centralnego aż po wielki finał. Wzrost premii w Pucharze Polski możliwy był – między innymi – dzięki temu, że PZPN przesunął środki z tytułu Pro Junior System, którym od przyszłego sezonu (a to nie jest korzystna informacja dla zwycięzcy obecnej edycji, Górnika, który dzięki temu zainkasował 1,4 mln złotych) zostanie – kosztem ESA – objęta III liga. W każdej z grup w podziale milionowej puli będą partycypować cztery najlepsze pod tym względem zespoły (1 – 400 tys.; 2 – 300 tys; 3 – 200 tys.; 4 – 100 tys.) W sumie środki przeznaczone przez związek na obsługę PJS wrosną z 13 do 14 milionów PLN (I liga – 6 mln; II liga – 4 mln; III – 4 mln.)

Nie ma opery bez sceny

Zaostrzone zostaną wymogi licencyjne w pierwszej lidze i ekstraklasie, tyle że ta modyfikacja zostanie wprowadzona w życie dopiero od sezonu 2019-20. W podręczniku licencyjnym jasno zostanie zapisane, że klub awansujący do najwyższej klasy będzie musiał grać w mieście, w którym ma siedzibę. A dodatkowo – wykazać się trybunami na 4,5 tysiąca miejsc (w tym co najmniej 1000 zadaszonych) i podgrzewaną płytą. Rok później konieczność posiadania podgrzewanej płyty obejmie wszystkich pierwszoligowców. – Jeśli ktokolwiek chce występować w ekstraklasie, musi być na to przygotowany nie tylko pod względem sportowym, ale i infrastrukturalnym, i to bez okresu dostosowawczego. Nie chcemy już mieć drugiej Sandecji bez swego stadionu w ekstraklasie – stwierdził Boniek. – To zresztą logiczne nie tylko w sporcie. Jeśli bowiem ktoś chce założyć operę, to najpierw musi wybudować scenę.
Prezes PZPN dodał jednak, że przepisy będą egzekwowane z wyczuciem. To znaczy jeśli ktoś spóźni się z budową obiektu na przykład na trzy pierwsze spotkania w najwyższej lisze, na pewno dostanie warunkową zgodę na ich rozegranie na innym stadionie.

1,1 procenta i inne limity Bońka

Najwięcej pytań do Bońka dotyczyło kwestii bezpieczeństwa, którego nie udało się wiosną zapewnić na trzech ważnych spotkaniach – podczas derbów Śląska w Gliwicach, finale Pucharu Polski na Narodowym oraz w spotkaniu Lecha z Legią w Poznaniu. – Od 2013 roku w ekstraklasie, pierwszej lidze i Pucharze Polski rozegrano do dziś łącznie 3577 meczów, a tylko na 40 z nich pojawiło się jakiekolwiek zagrożenie. To znikomy ułamek, raptem 1,1 procenta wszystkich. Byłem na briefingu w MSWiA i zadeklarowałem bezwarunkową współpracę. Bo tyle mogłem, PZPN nie ma przecież narzędzi, żeby walczyć z przestępcami. Od tego jest państwo – ocenił Boniek. – Nie wiem, czy policja powinna wrócić na stadiony, wiem natomiast, że w życiu lepsza jest profilaktyka niż interwencja wtedy, kiedy jest już za późno. Ta uwaga dotyczy także naszego zdrowia. Mam jednak swoje limity. To znaczy nie zmienię prawa w Polsce, i nie wprowadzę nowego systemu bezpieczeństwa.