Stadion wreszcie otwarty

W sobotę na stadionie przy Loretańskiej mieli podjąć Olimpię Grudziądz, ale działacze beniaminka II ligi zwrócili się z prośbą o zmianę gospodarza. Departament Rozgrywek Krajowych PZPN oraz rywale na to przystali, więc już ekipie spod Jasnej Góry pierwszych punktów sezonie ponownie przyjedzie szukać w gościach.

To z pewnością nie jest zbyt komfortowa sytuacja, bo „Loreta” od dawna uchodzi za twierdzę zespołu, który czuje się na nim bardzo dobrze i zwykle nie przegrywa.

Dlaczego tak długo Skra była zmuszona grać na wyjazdach? Bo jej stadion nie spełniał wymogów licencyjnych. Lista prac adaptacyjnych, sporządzona przez Komisję Licencyjną 22 czerwca, zawierała aż 16 punktów. Każdy z nich został już jednak zrealizowany, o czym klub nie omieszkał się pochwalić na swojej stronie internetowej.

Wiceprezes Piotr Wierzbicki gościł w Warszawie, gdzie przedłożył dokumentację potwierdzającą wykonanie wszystkich zaleceń. Zrobił to bardzo nowocześnie, bo poprzez prezentację multimedialną. Nie czekał jednak na werdykt komisji, tylko wrócił do Częstochowy.

Tego samego dnia po południu na skrzynkę mailową II-ligowca przyszedł komunikat: „Komisja do spraw Licencji Klubowych PZPN postanowiła wyrazić zgodę na rozgrywanie przez KS Skra Częstochowa meczów II ligi w sezonie 2018/2019 na stadionie przy ul. Loretańskiej”.

To oznacza, że już nic nie stoi na przeszkodzie, by Skra mogła grać u siebie. Co prawda 22 sierpnia czeka ją jeszcze jeden (planowy) wyjazd do Elbląga, ale 25 sierpnia podejmie Rozwój Katowice. Pod Jasną Górą będą więc mogli głęboko odetchnąć.

Jeszcze głębszy oddech będzie, jeśli częstochowianie w końcu zapunktują. Piłkarze wspominają o płaceniu frycowego, o błędach, które bardziej doświadczeni rywale zwyczajnie wykorzystują. Każda, nawet najdłuższa seria ma jednak kiedyś swój koniec i w Częstochowie mocno w to wierzą.