Szybka odpowiedź

O tym, jak ważny był to mecz z dla układu czołówki tabeli I ligi świadczy fakt, że przed odrobieniem zaległości z 8 kolejki Stal zajmowała 3 miejsce w tabeli, mając tylko punkt mniej od lidera. Natomiast tyszanie przyjechali do Mielca, plasując się na 8 pozycji ze stratą 3 punktów do gospodarzy.

Warto też dodać, że podopieczni Artura Skowronka, przystąpili do spotkania podrażnieni porażką 0:1 w Olsztynie, a GKS mógł się pochwalić bardzo dobrą serią, bo od 21 sierpnia, kiedy to wygrał na swoim boisku 5:1 z Chrobrym Głogów w czterech spotkaniach z rzędu, zdobył 10 punktów! Chciał więc kontynuować swoją serię i z takim nastawieniem podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wyszli na boisko, szybko udowadniając, że mierzą wysoko.

– Uważam, że Stal, razem z Miedzią to dwaj najpoważniejsi kandydaci do awansu – mówi szkoleniowiec tyszan. – Te dwa zespoły mają nie tylko bardzo dobre personalnie zespoły, ale także finansowo przewyższają resztę konkurencji w naszej lidze. Od nas mają budżet dwukrotnie wyższy, ale to niczego nie zmieniło w naszym podejściu do meczu. Za każdym razem patrzymy na siebie i jeszcze bardziej się mobilizujemy, żeby na takie mecze przygotować się, najlepiej jak potrafimy.

Takie podejście do rywalizacji zaowocowało już w 8 minucie gry. Wtedy to po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka z rzutu wolnego do piłki w polu karnym najlepiej wyskoczył Mateusz Piątkowski i główkując, zapewnił gościom prowadzenie. Doświadczony napastnik, z jednej strony czując na plecach oddech sprowadzonego do drużyny Szymona Lewickiego, a z drugiej strony wiedząc, że trener Tarasiewicz ma do niego zaufanie i wystawia go w pierwszej jedenastce, odpłaci się szkoleniowcowi ważnym golem.

Po nim do ataku ruszyli mielczanie i przekonali się, że Konrad Jałocha jest w bardzo dobrej formie. Bramkarz GKS-u skapitulował jednak w 64 minucie, po uderzeniu z dystansu Bartosza Nowaka i wtedy okazało się, że tyszanie potrafią błyskawicznie odpowiedzieć. Potrzebowali minuty, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po zagraniu Piątkowskiego Sebastian Steblecki zatańczył w polu karnym gospodarzy i uderzeniem z 10 metra ustalił wynik na 2:1.

Co prawda gospodarze nie dali za wygraną i mocno nacierali do samego końca, ale Jałocha był czujny. Nawet, mając od 74 minuty liczebną przewagę – druga żółta kartka dla Macieja Mańki za opóźnianie gry przy wyrzucaniu piłki z autu spowodowała osłabienie tyszan – mielczanie nie byli w stanie sforsować defensywy kierowanej przez Marcina Kowalczyka. W dodatku wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich Steblecki zaatakowany w polu karnym padł na murawę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nie wskazał na „wapno”. Nie zmienia to jednak faktu, że po 9 kolejkach tyszanie zrównali się punktowo ze Stalą i mając punkt straty do lidera, czekają na najbliższy wyjazdowy mecz z wyprzedzającymi ich piłkarzami Podbeskidzia.

– Byliśmy zespołem lepszym, bardziej zdeterminowanym i agresywniejszym – podsumował spotkanie prezes Leszek Bartnicki. – To był prawdziwy zespół. Taką drużynę tyscy kibice na pewno chcieliby zawsze oglądać.

Stal Mielec – GKS Tychy 1:2 (0:1)

0:1 – M. Piątkowski, 8 min (głową), 1:1 – Nowak, 64 min, 1:2 – Steblecki, 65 min

STAL: Kiełpin – Stasiak (70. Olszewski), Bielak, Dobrotka, Getinger – Janoszka, Nowak, Soljić, Tomasiewicz, Prokić (70. Mak) – Paluchowski (73. Brasić). Trener Artur SKOWRONEK.

GKS: Jałocha – Mańka, Kowalczyk, Biernat, Szeliga – K. Piątek, Daniel, Kristo, Steblecki (85. Moneta) – Grzeszczyk, Piątkowski (79. Lewicki). Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 2898.

Żółte kartki: Dobrotka – Daniel, Mańka, Piątkowski. Czerwona Mańka (74. druga żółta).

Piłkarz meczu – Bartosz SZELIGA

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem