Radość była zbyt krótka. Remis Zagłębia w Mielcu

Sosnowiczanie w meczu Stal Mielec – Zagłębie Sosnowiec po raz pierwszy w tym sezonie musieli sobie radzić w walce o punkty bez Matko Perdijicia. Ten w ostatnim meczu z Chojniczanką nabawił się urazu mięśnia przywodziciela i – podobnie jak w trakcie tamtego spotkania – między słupkami zastąpił go Krystian Stępniowski. Zmiennik Chorwata, tak jak w starciu z ekipą z Chojnic, pokazał się z dobrej strony i zapewne miejsca między słupkami bramki Zagłębia łatwo nie odda.

Po raz kolejny nie obyło się bez zmian w bloku defensywnym sosnowiczan. Płamen Kraczunow, który po ostatnim meczu także narzekał na uraz mięśniowy, został na ławce rezerwowych. Jego miejsce obok Piotra Polczaka na środku obrony zajął Rafał Grzelak. Na lewej stronie zagrał z kolei Wojciech Słomka, który po raz pierwszy dostał szansę gry u Dariusza Dudka.


Lepsze wrażenie

W I połowie lepsze wrażenie sprawiali sosnowiczanie, ale mimo kilku okazji nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Stali. Bliżsi objęcia prowadzenia byli miejscowi, którzy podczas pierwszych 45 minut stworzyli sobie najlepszą okazję bramkową. Mateusz Mak przeprowadził indywidualną akcję lewą strona boiska, gdzie ograł dwóch sosnowiczan, dograł do Grzegorza Tomasiewicza. Ten natomiast z pierwszej piłki obsłużył byłego gracza Zagłębia, Adriana Paluchowskiego. Na szczęście dla gości napastnik mielczan nie zdołał pokonać z 7 metrów Stępniowskiego, który poradził sobie z jego uderzeniem.

Po stronie Zagłębia swoich szans szukali Patryk Małecki i Fabian Piasecki, ale nie znaleźli sposobu na pokonanie golkpiera Stali. Bliski szczęścia był zwłaszcza Małecki, który w 7 minucie przestrzelił w dogodnej sytuacji.


Uzasadnione pretensje

W przerwie trener mielczan dokonał podwójnej zmiany. W szatni zostali Lukas Bielak i Paluchowski, a w ich miejsce weszli Andrej Prokić i Josip Soljić. Jak się później okazało, to właśnie duet rezerwowych przeprowadził akcję, po której Stal doprowadziła do wyrównania.

Zanim jednak mielczanie zdobyli bramkę, prowadzenie dał Zagłębiu Patryk Mularczyk. Młody pomocnik sosnowiczan w kolejnym meczu pokazał się z dobrej strony. W 75 minucie Mateusz Szwed obsłużył dośrodkowaniem „Mulara”, który z bliskiej odległości pokonał głową Damiana Primela.

Bramkarz przy tej interwencji nie popisał się i publiczność w Mielcu miała do niego uzasadnione pretensje.


Na jedną kartę

Podrażnieni stratą bramki stalowcy ruszyli do odrabiania strat i już kilkadziesiąt sekund później przed szansą stanął Grzegorz Tomasiewicz, ale na wysokości zadania po raz kolejny w tym meczu stanął Stępniowski. W 80 minucie bramkarz sosnowiczan był jednak bez szans. Dwójkowa akcja Prokić-Solijć zakończyła się strzałem tego drugiego z bliska. W końcówce Stal postawiła wszystko na jedną kartę i szukała zwycięskiej bramki, ale na szczęście dla Zagłębia wynik nie uległ zmianie.

Zobacz jeszcze: Mateusz Szwed wykorzystał szansę

Stal Mielec – Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:0)

0:1 – Mularczyk, 75 min (głową),
1:1 – Soljić, 80 min.

STAL: Primel – Olszewski, Żyro, Bodzioch, Getinger – Tomasiewicz, Bielak (46. Soljić), Urbańczyk, Nowak, Mak – Paluchowski (46. Prokić). [Trener] Dariusz MARZEC.

ZAGŁĘBIE: Stępniowski – Nawotka, Polczak, Grzelak, Słomka – Szwed (90+3 Radkowski), Hołota, Pawłowski, Mularczyk (90. Biłenkyi), Małecki – Piasecki. [Trener] Dariusz DUDEK.

Sędziował Marek Opaliński (Legnica). Widzów 2783.

Żółte kartki: Bodzioch, Tomasiewicz – Małecki, Stępniowski.