Stara bolączka z lewą obroną

Za mecz z drugim garniturem Chile grającemu na lewej stronie obrony Maciejowi Rybusowi wystawiliśmy ocenę „5”, czyli identyczną, jaką otrzymał grający na prawej flance Łukasz Piszczek. Nie da się jednak ukryć, że zawodnik Lokomotiwu Moskwa znacznie lepiej czuje się w ofensywie niż w destrukcji. W defensywie często bywa bezradny, a musimy przecież założyć, że podczas mistrzostw świata w Rosji nie zamkniemy rywali na ich połowie i nie dopuścimy pod swoją bramkę. Poza tym na skrzydłach przeciwników będą grali zawodnicy nietuzinkowi, których trudno byle czym zniechęcić.

Trzech kandydatów

Oczywiście Maciej Rybus ma konkurentów na lewą stronę obrony, myślimy przede wszystkim o Bartoszu Bereszyńskim i w dalszej kolejności o Arturze Jędrzejczyku. Dla „Jędzy” ta pozycja nie jest żadną nowością, na jego niekorzyść przemawia częste grzanie ławy w drużynie klubowej. Obrońca Sampdorii Genua z pewnością udźwignie ten ciężar, jest bowiem zawodnikiem dynamicznym oraz grającym twardo i zdecydowanie. Dla mięczaków w Serie A po prostu nie ma miejsca. Na jaki wariant zdecyduje się Adam Nawałka? Dzisiejszy mecz z Litwą niekoniecznie musi przynieść odpowiedź na to pytanie. Nie można wykluczyć, że w każdym meczu grupowym selekcjoner biało-czerwonych zastosuje inny wariant personalny.

Brak „klasyka”

Czy zatem lewa obrona to w tej chwili najsłabsze ogniowo reprezentacji Polski? – Problem obsady lewej obrony w drużynie narodowej nie jest tematem nowym, zmagamy się z nim od dawien dawna – przekonuje trener Bogusław Kaczmarek, który był w reprezentacji Polski współpracownikiem Leo Beenhakkera. – W okresie największych sukcesów reprezentacji Polski mieliśmy jednego klasycznego lewego obrońcę, Adama Musiała, wcześniej był Henryk Wawrowski. A potem? Przysposobieni do gry na lewej stronie byli zawodnicy prawonożni, Marek Koźmiński i Michał Żewłakow, nam wyszedł „strzał” z Grzegorzem Bronowickim, który też nie do końca był lewym obrońcą. Mający za sobą kilkadziesiąt meczów w drużynie narodowej Jakub Wawrzyniak twierdził, że on jest tylko zastępcą tego lewego obrońcy, którego wszyscy szukają.

Kluczem organizacja gry

Kto jest moim faworytem do gry na lewej stronie w obecnej reprezentacji? W dobrej dyspozycji fizycznej Artur Jędrzejczyk gwarantował przyzwoity poziom, ale obsada tej pozycji uzależniona jest od organizacji gry całego zespołu. Przy ultra ofensywnym ustawieniu ze słabszym przeciwnikiem, którym niekoniecznie musi być Japonia, duet Rybus – Grosicki jest chyba optymalnym rozwiązaniem. Problem jednak tkwi w środku obrony i asekuracji ze strony zawodników grających na pozycjach nr „6” i „8”. Nie skreślałbym Bartosza Bereszyńskiego, który jest szybki i sprawny. Jest wprawdzie prawonożny, ale jego dynamika i agresywność powoduje, że nie odstaje od swoich konkurentów.

Jeżeli chodzi o grę w defensywie, to chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden mankament w naszej grze. Chodzi o grę głową przy stałych fragmentach gry. Michał Pazdan, czy Maciej Rybus, ze względu na swoje parametry, stoją na straconej pozycji w powietrznych pojedynkach z rywalami. Z tego powodu często wraca się na przykład Robert Lewandowski, którego brakuje na szpicy w momencie, gdy zgarniamy drugą piłkę. W czterech ostatnich meczach z Meksykiem, Nigerią, Koreą Południową i Chile straciliśmy sześć bramek, moim zdaniem o trzy za dużo.

 

Na zdjęciu: Maciej Rybus zagrał w piątkowym meczu z Chile w podstawowej jedenastce. Czy będzie pierwszym wyborem Adama Nawałki podczas mistrzostw świata w Rosji?