Starcie snajperów

W poprzednim sezonie zabrzanie awansowali do półfinału pucharowych rozgrywek, eliminując po drodze ROW 1964 Rybnik, Sokół Ostróda, Sandecję, Chojniczankę, żeby zatrzymać się na półfinale z Legią. Teraz jest szansa na co najmniej powtórzenie tego wyniku, trzeba jednak na swoim stadionie pokonać dzisiaj Lechię.

Grają bardzo ostro

Kibice Górnika liczą na awans. Gra się przecież tylko jeden mecz. Tym bardziej powinno być dobrze, że w formie jest Igor Angulo. W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec w sobotę, doświadczony 35-letni napastnik popisał się niesamowitym uderzeniem przewrotką. Dzięki tej bramce udało się zdobyć bezcenne trzy punkty. Jak będzie z liderem ekstraklasy?

– Spotkanie z Lechią jest dla nas bardzo ważne, liczy się tak samo, jak te w lidze. W zeszłym roku byliśmy w półfinale pucharowych rozgrywek, niewiele zabrakło, żeby wejść do finału. Było wiele radości z tych naszych występów. Teraz znowu postaramy się o dobry wynik, tym bardziej, że jest tylko jeden mecz, który na dodatek gramy u siebie – podkreśla Angulo.

W Zabrzu mają świadomość, że z dobrze spisującym się liderem nie będzie jednak łatwo. Jesienią ekipa prowadzona przez Piotra Stokowca dwa razy ograła „górników”. Najpierw na wyjeździe 2:0, a potem u siebie aż 4:0. W tym pierwszym spotkaniu w końcówce Michał Mak tak sfaulował Szymona Żurkowskiego, że ten musiał potem pauzować przez kilka tygodni. W ogóle Lechia to najostrzej grający zespół w ekstraklasie. Jedenastka z Pomorza nazbierała już 64 żółtych kartek. To rekord w lidze! Pytany o bezpardonową grę gdańszczan Angulo odpowiada dyplomatycznie.

– Skupiasz się na swojej grze, na tym, żeby jak najlepiej wypaść. W każdym meczu jesteś atakowany i trzeba uważać. Nie powiem, żeby akurat Lechia w tym celowała. Co do jedenastki z Gdańska, to jest to bardzo dobry zespół. Nic dziwnego, że prowadzą w tabeli. W poprzednim sezonie mieli swoje kłopoty, teraz wygrywają, ale jak mówię, to tylko jeden mecz, grany przy tym u nas, przy nasze publice, tak że postaramy się to wykorzystać – mówi napastnik z Kraju Basków.

Grają co 3 dni

Dziś na Arena Zabrze zmierzy się z Flavio Paixao. Na razie w wyścigu o koronę króla strzelców lepszy jest Angulo, który w ekstraklasie ma na swoim koncie 14 bramek, Portugalczyk o jedną mniej.

– To świetny napastnik. Pokazał to też w poprzednim sezonie. Przez całą karierę zdobywa zresztą bramki. To o czymś świadczy. Nie startuję jednak z nim w jakieś szranki, nie konkuruję. Dla mnie liczy się to jak wypadnie zespół jako całość. Indywidualne cele nie mają tutaj znaczenia. Jasne, bramki cieszą, ale liczy się zwycięstwo zespołu – zaznacza.

Zabrzanie w przeciągu trzech dni rozegrają trzy mecze. Jeden, ten z sosnowiczanami, już za nimi. Teraz pucharowe starcie z Lechią, a w sobotę wyjazdowa potyczka z Jagiellonią Białystok. – Nie jest łatwo grać co kilka dni, ale na pewno dobrze się zregenerujemy i przygotujemy. Damy radę – nie ma wątpliwości Angulo.

Treningi na obozach

W lepszym przygotowaniu mają pomóc ostatnie mini zgrupowania, jedno w wielkopolskiej Opalenicy, a kolejne w Wodzisławiu Śląskim. – Doszli nowi zawodnicy, dobrze jest potrenować razem na dobrych boiskach, przyzwyczaić się do siebie, do meczowych schematów – podkreśla hiszpański goleador.

 

Na zdjęciu: Igor Angulo w strzeleckiej formie, co pokazał w meczu przeciwko Zagłębiu.