Podbeskidzie. Stawiają na doświadczenie

W związku z kontuzją Martina Polaczka, a także z uwagi na błędy, jakie przytrafiły się Rafałowi Leszczyńskiemu, klub spod Klimczoka zdecydował się sprowadzić z Cracovii Michala Peskovicia.


Pojawiły się w związku z tym sugestie, że miast pozyskiwać 38-letniego golkipera trener Krzysztof Brede mógłby zaryzykować i postawić między słupkami Arkadiusza Leszczyńskiego. To młodzieżowiec, który jednak nie ma na swoim koncie ani jednego oficjalnego występu w barwach „górali”. – Przeskok z pierwszej klasy do szkoły średniej jest niemożliwy w normalnym życiu. Tak samo jest w piłce. Można to zrobić, ale na teraz nie jest to – według naszej oceny – mądre. Każde rozwiązanie można wziąć pod uwagę. Ale zakładaliśmy, że gra młodzieżowcem w bramce jest ostatecznością – rozwiewa wszelkie wątpliwości Krzysztof Brede, szkoleniowiec „górali”.

I trudno mu się dziwić, bo na pewno Podbeskidzie potrzebuje w bramce spokoju. A trudno się spodziewać, że 21-latek bez doświadczenia mógłby go dać drużynie od razu. – Jesteśmy zespołem, którego celem jest utrzymanie i bramkarz u nas jest narażony na dużą odpowiedzialność. Bardziej doświadczeni golkiperzy częściej podejmują mądrzejsze decyzje. Gra młodzieżowcem w bramce jest dobrym rozwiązaniem, jak chociażby w przypadku Cracovii, która pozyskała Karola Niemczyckiego, ale on w poprzednim sezonie regularnie bronił w I lidze. Trzeba pamiętać, że Arek Leszczyński nie jest w łatwej sytuacji, bo nie broni regularnie nawet w rezerwach, czemu nie sprzyja sytuacja pandemiczna. Postawiliśmy na doświadczenie Michala. Nasz trener bramkarzy, Zbyszek Małkowski, też je ma, bo przecież długo był zawodnikiem. Wie, jak pracować – podkreśla opiekun bielskiego zespołu.

Czy Michal Pesković, który występował już niegdyś w Podbeskidziu, ponownie zadebiutuje w tym zespole już dziś w starciu z Pogonią Szczecin? Na pewno wspomniane błędy Rafała Leszczyńskiego mogłyby skłaniać do takiej decyzji, ale… – Mówienie, że Rafał Leszczyński jest zły, jest zbyt pochopne. On po prostu nie ma zbyt dużego doświadczenia w ekstraklasie. Zagrał w niej dopiero trzy razy – wziął w obronę swojego podopiecznego trener Brede


Fot. Adam Starszyński/PressFocus