Stawka większa niż…

– Od początku chciałem, by selekcjonerem naszej reprezentacji został Polak, dlatego jestem pewny, że wybór Jerzego Brzęczka jest bardzo dobry – tymi słowami rozpoczął wczorajszą konferencję prasową prezes PZPN Zbigniew Boniek, na której zaprezentował nowego selekcjonera biało-czerwonych. Trzy tygodnie temu pożegnaliśmy Adama Nawałkę. Jestem człowiekiem, który zawsze daje szansę ludziom, którzy chcą coś w życiu osiągnąć. Muszę powiedzieć, że bardzo długo się zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że wszystkie największe sukcesy reprezentacji łączyły się z polskimi szkoleniowcami. Jurek od początku był na wysokim miejscu mojej hierarchii.

Uważam, że ma wszystko, by doskonale prowadzić tę reprezentację. To 44-krotny reprezentant Polski, srebrny medalista olimpijski. To jego historia piłkarska, jeśli chodzi o trenerską – kilka lat trenował polskie kluby. Niektórzy mówią, że jego CV nie jest zbyt bogate, ale żaden z polskich trenerów nie ma bogatego CV. Po rozmowach z Jurkiem jestem pewny, że podjąłem dobrą decyzję.

Podchodzę do tego z wielkim entuzjazmem i jestem pewny, że wszyscy będziemy zadowoleni.

Szybka nauka

Kontrakt Jerzego Brzęczka z PZPN-em będzie obowiązywał do końca grudnia 2019 roku z automatycznym przedłużeniem, jeśli biało-czerwoni zakwalifikują się do Euro 2020. – Celem nowego selekcjonera jest awans do kolejnych mistrzostw Europy – potwierdził Zbigniew Boniek. – Chcemy co dwa lata jeździć na wielką imprezę. Tak było do tej pory, udało się awansować do Euro 2016, gdzie prawie graliśmy w półfinale. Jeśli chodzi o MŚ, to niestety nie sprostaliśmy oczekiwaniom.

Prezes PZPN odpierał zarzuty, że Jerzy Brzęczek nie ma doświadczenia selekcyjnego. – Mamy czas, bo jesienią gramy sześć ważnych meczów – powiedział. – Nie chcemy oczywiście w nich przegrywać i tylko się uczyć, ale mogę podać setki przykładów trenerów, którzy weszli do szatni i od razu osiągali sukcesy. Tak było z Guardiolą, Mourinho, który zaczynał jako tłumacz, Zidanem. Każdy inteligentny człowiek ma jednak obawy i wątpliwości. Ja podobnie uczyłem się przez pewien czas bycia prezesem PZPN, tak samo Jurek bardzo szybko się nauczy – zauważył prezes.

Grzechy odpuszczone

Dużo kontrowersji wywołała obecność w sztabie reprezentacji Andrzeja Woźniaka, w przeszłości skazanego za udział w aferze korupcyjnej. – Na początku miałem drobne obawy, ale nigdy nie kryłem się za sztywnym moralizmem – powiedział Boniek. – Woźniak dobrowolnie poddał się karze, uważam, że skoro może pracować w klubie, to może także pracować w reprezentacji. Jeżeli ktoś poniósł karę i wrócił już do „normalnego” życia, to należy dać mu szansę. Tak jak w powiedzeniu, że jeden nawrócony jest więcej wart niż stu sprawiedliwych. Oczywiście nie wszystkim ta decyzja może się spodobać. Dziś Andrzej Woźniak jest pełnoprawnym członkiem sztabu trenera Brzęczka. Jeżeli przez zatrudnienie Woźniaka wizerunek PZPN-u ucierpi, to postaramy się naprawić go boiskowymi wynikami.

Szacunek i posłuch

Prezes PZPN odniósł się także do słów Giovanniego de Biasiego, który jakoby stwierdził, że był bardzo blisko objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski. – Ktoś, kto tak przetłumaczył słowa De Biasiego, nie zna języka włoskiego – zapewnił Zbigniew Boniek. – Giggi nie miał żadnych pretensji, powiedział tylko, że żałuje, że selekcjonerem został Polak, bo to oznaczało, że to nie będzie on. Powiedziałem mu, że gdybym zdecydował się na zagraniczną opcję, to byłby pierwszym, z którym zdecydowałbym się usiąść i porozmawiać. Byłem jednak zdecydowany na Polaka, co też powiedziałem De Biasiemu, który wcale nie wściekał się, nie obrażał, chociaż był zawiedziony.

Czy Jerzy Brzęczek będzie miał posłuch – ze względu na skromny staż trenerski – w szatni reprezentacji? – W drużynie narodowej nigdy nie było problemu z szacunkiem do trenera rozwiał wątpliwości prezes PZPN. – Nie wyobrażam sobie, żeby jakiś zawodnik nie szanował trenera i reprezentacji. Z takich powodów pożegnaliśmy się z Obraniakiem i Polanskim. Granie w reprezentacji to największa wartość, a dla piłkarza największa frajda. Taka myśl musi przyświecać każdemu piłkarzowi, który chce grać w reprezentacji.