Obyśmy znów mogli się cieszyć

Puchar Świata rozgrywany jest od sezonu 1979/80. Zdobyć Kryształową Kulę dwa razy z rzędu nie udało się nikomu od 13 lat. Ostatnim był Janne Ahonen. Finowi, który niedawno po raz kolejny oficjalnie ogłosił, że kończy ze skakaniem, udało się to w 2004 i 2005 roku. Jedynym, który wygrał trzy razy z rzędu – w latach 2001-2003 – był Adam Małysz. „Orzeł” z Wisły triumfował czterokrotnie, zwyciężając też w 2007. Cztery razy po to trofeum sięgnął też Fin Matti Nykaenen, a trzy razy Austriak Andreas Goldberger.

Stoch najstarszy

W poprzednim sezonie najlepszy był Kamil Stoch i został najstarszym skoczkiem, który dokonał tej sztuki. Polak o 373 punkty wyprzedził Niemca Richarda Freitaga. Trzeci ze stratą 458 pkt był Norweg Daniel-Andre Tande. Utrzymać się na szczycie jest jednak niezwykle trudno, a 31-letni Stoch już raz boleśnie się o tym przekonał. Po zdobytej w 2014 roku Kryształowej Kuli na początku kolejnego sezonu doznał kontuzji i do rywalizacji przystąpił dopiero od Turnieju Czterech Skoczni. W tym roku Stochowi nic nie dolega i wszyscy liczymy, że będzie święcił kolejne triumfy.

Wielkie aspiracje mają też koledzy skoczka z Zębu – Stefan Hula, Maciej Kot, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła. W zeszłym sezonie świetnie prezentowali się zwłaszcza w rywalizacji drużynowej. Przygotowania do sezonu podopiecznych Stefana Horngachera przebiegły bez zakłóceń. W klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix trzecią lokatę zajął Żyła, a Stoch był czwarty. Choć z rywalizacji na igelicie nie można wyciągać daleko idących wniosków, to jednak może napawać optymizmem.

Wiara prezesa

W mocny początek biało-czerwonych wierzy prezes PZN Apoloniusz Tajner. – Podczas ostatnich mistrzostw Polski widziałem, jakie odległości uzyskują nasi skoczkowie, jakie osiągają prędkości na rozbiegu, jak wyglądają ich próby pod względem technicznym. Można więc zakładać, że sezon rozpoczną od mocnego uderzenia. Od początku powinni się włączyć do rywalizacji o czołowe miejsca w Pucharze Świata i nie będziemy czekać aż ten sezon się rozkręci – podkreślił.

Ta rywalizacja w 25 konkursach indywidualnych (będzie też osiem drużynowych) zapowiada się bardzo ciekawie. Tradycyjnie mocni będą Norwegowie, którzy w poprzednim sezonie mieli czterech swoich reprezentantów w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej PŚ. W Wiśle wystąpią: Daniel-Andre Tande, Robert Johansson, Johann Andre Forfang, Andreas Stjernen, Anders Fannemel i Halvor Egner Granerud. Trener Alexander Stoeckl nie powołał wicemistrza świata w lotach z 2016 roku Kennetha Gangnesa, który wraca do formy po czwartym zerwaniu więzadeł kolana.

Co słychać u rywali?

Jak zawsze wielkie aspiracje mają Niemcy. W ich składzie zabraknie jeszcze Severina Freunda, który latem ogłosił powrót do skakania, ma wystartować tydzień później w fińskiej miejscowości Kuusamo. Liderem będzie oczywiście Richard Freitag, a obok niego wystąpią: Andreas Wellinger, Markus Eisenbichler , Karl Geiger, Stephan Leyhe, Pius Paschke i David Siegel.

Na powrót do ścisłej czołówki liczą wreszcie Austriacy. Sezon 2017/18 był najgorszym w ich wykonaniu od wielu lat. Po raz trzeci w historii, a pierwszy od edycji 2000/01, reprezentanci tego kraju nie wygrali żadnego konkursu, a w czołowej „20” klasyfikacji generalnej znalazł się tylko triumfator cyklu 2016/17 Stefan Kraft.

– Mam poczucie, że nie jesteśmy tak słabi, jak pokazywały to ostatnie wyniki. Ile jesteśmy warci przekonamy się jednak dopiero w trakcie rywalizacji – powiedział agencji APA trener Austriaków Andreas Felder, który na tym stanowisku zastąpił Heinza Kuttina.

Do Wisły Austriacy przyjeżdżają ze Stefanem Kraftem i Gregorem Schlierenzauerem, rekordzistą pod względem wygranych konkursów PŚ, a bez Andreasa Koflera. Kadrę uzupełniają: Manuel Fettner, Michael Hayboeck, Philipp Aschenwald, Clemens Aigner i Daniel Huber.

W inauguracyjnych konkursach zabraknie Słoweńca Petera Prevca, który po kontuzji nie wrócił jeszcze do pełnej dyspozycji i nie prezentuje odpowiednio wysokiej formy. Z pewnością jednak jego koledzy będą odgrywali czołowe role, choć w poprzednim sezonie nie błyszczeli. Trener Gorazd Bertoncelj na swój debiut w roli głównego szkoleniowca słoweńskiej reprezentacji powołał: Anze Semenica, Timiego Zajca, Bora Pavlovcica, Anze Laniska, Zaka Mogela i Tomaza Naglicia.

Dla fanów skoków wielką atrakcją będzie 46-letni Japończyk Noriaki Kasai, obok niego w składzie są: Junshiro Kobayashi, Ryoyu Kobayashi, Taku Takeuchi, Daiki Ito i Naoki Nakamura.

Pucharowa rywalizacja zakończy się 24 marca, tradycyjnie w słoweńskiej Planicy. Polska najlepszych skoczków ponownie będzie gościć w Zakopanem (19-20 stycznia). Najważniejszą imprezą sezonu są jednak mistrzostwa świata w austriackim Seefeld (22 lutego – 2 marca).

Program PŚ w Wiśle

Piątek, 16.11.
11.00 – Odprawa techniczna
16.00 – Oficjalny trening
18.00 – Kwalifikacje
Sobota, 17.11.
15.00 – Seria próbna
16.00 – Pierwsza seria konkursu drużynowego

Niedziela, 18.11.
14.00 – Seria próbna
15.00 – Pierwsza seria konkursu indywidualnego

Przed rokiem, również na inaugurację sezonu, drugie miejsca w Wiśle zajęli Kamil Stoch i drużyna biało-czerwonych (Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Stoch); ex aequo z Austriakami. Triumfowali Japończyk Junshiro Kobayashi oraz Norwegowie.