Stoch wrócił do gry

Walka o triumf w 69. Turnieju Czterech skoczni zapowiada się ekscytująco. W grze o Złotego Orła został nam jeden zawodnik, ale za to jaki.


Odległe, na początku trzeciej dziesiątki, miejsce Piotra Żyły, który najlepiej z naszych skoczków spisywał się podczas niedawnych konkursów PŚ w Engelbergu, a także dopiero 15. lokata Dawida Kubackiego, nie pozwalają myśleć – w kontekście całego Turnieju Czterech Skoczni – o walce o najwyższe cele. Jasne, straty nie są jeszcze, po konkursie w Oberstdorfie, duże, ale rywale prezentują się świetnie. Skaczą, jakby byli zaprogramowani i osiągają lepsze odległości od wymienionych naszych reprezentantów. Na szczęście w gronie najlepszych znajduje się Kamil Stoch, który podczas pierwszych zawodów w ramach rywalizacji o Złotego Orła pokazał klasę. We wtorek przypuścił szarżę z czwartego miejsca i wygrał z nim jedynie Karl Geiger. Strata do Niemca jest jednak kosmetyczna, bo wynosi zaledwie 2,8 punktu. To kapkę ponad 1,5 metra. Nie można jednak walki o zwycięstwo w całym Turnieju sprowadzać do polsko-niemieckiej rywalizacji. Tuż za Stochem i Geigerem czają się bowiem dwaj niezwykle groźni Norwegowie. O ile Mariusz Lindvik wydaje się mniej zdolny do tego, by oddać jeszcze sześć bardzo dobrych, równych skoków, o tyle Halvor Egner Granerud, z całą pewnością, nie odpuści.

Ga-Pa, czyli ważna skocznia

We wtorkowych skokach Kamila Stocha widać było to, co za najlepszych lat. Błysk i perfekcyjną techniką. Polak kolejny raz udowodnił, że należy do najlepszych, o ile nie jest najlepszym, stylistów w całej stawce. W drugiej serii nasz reprezentant skakał w porównywalnych warunkach, co Mariusz Lindvik i osiągnął odległość o trzy metry krótszą. Norweg popsuł jednak lądowanie i przegrał w tym skoku o 5,6 punktu ze Stochem. Czasami zatem opłaca się lądować trochę bliżej, ale ładniej dla sędziów. Polak potrafi to robić, jak mało kto. A czy myśli już o tym, by po raz trzeci wygrać Turniej Czterech Skoczni? Na razie zaliczył 73. podium w karierze w zawodach Pucharu Świata i zrównał się ze słynnym przed laty Niemcem, Jensem Weissflogiem. Obaj wielcy mistrzowie zajmują, ex aequo, siódme miejsce w klasyfikacji wszech czasów. Stoch ma przed sobą dwóch zawodników, który stawali na pudle pucharowych zawodów 76 razy. To Thomas Morgenstern i legendarny Matti Nykaenen.

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że skoczek z Zębu powalczy o kolejne miejsce na podium już jutro w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen. To ważny, w historii polskich skoków, obiekt. W 1936 roku, podczas igrzysk olimpijskich w Garmisch-Partenkirchen, Stanisław Marusarz zajął na Grosse Olympiaschanze zajął znakomite, piąte miejsce i był najlepszym zawodnikiem spoza Skandynawii, którzy w świecie skoków narciarskich wówczas rządzili i dzielili. Do dziś jest to jedna z najlepszych pozycji, poza medalowymi, w historii startów Polaków w IO. W 1964 roku, z kolei, już podczas Turnieju Czterech Skoczni, Józef Przybyła zajął w Ga-Pa trzecie miejsce i było to pierwsze w historii podium wywalczone przez Polaka w konkursie Turnieju Czterech Skoczni.

Orły można oswoić

Stoch wygrał, w pamiętnym, 2018 roku, na tej skoczni, a rok wcześniej był drugi. Wiadomo, jak pięknie oba tamte Turnieje kończyły się dla nas, bo zawodnik, który w maju przyszłego roku skończy 34 lata, za każdym razem okazywał się najlepszy w klasyfikacji generalnej niemiecko-austriackich zawodów.

– Orły są super. Są drapieżne, ale da się je oswoić – żartował po konkursie w Oberstdorfie, w rozmowie z portalem skujumping.pl, Kamil Stoch, który dzięki 80 zdobytym we wtorek punktom wskoczył na trzecie miejsce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

– Wszystkie wtorkowe skoki były bardzo dobre. Podium jest nagrodą, a ja jestem bardzo zadowolony z wykonanej pracy. Zamierzam ją kontynuować. Wiele rzeczy poukładałem sobie podczas świąt, a także już na miejscu, w Oberstdorfie. Mam nadzieję, że wróciłem na odpowiednie tory i włączyłem ;pozytywne myślenie. Nie szukam dziury w całym – podkreślił dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.


Czytaj jeszcze: Stoch, czyli wielki mistrz

Postawę Kamila Stocha doceniły po pierwszym konkursie Turnieju media. Również te niemieckie, które wprawdzie nie mogły się nachwalić Karla Geigera, i słusznie, bo zawodnik ten wygrał w Oberstdorfie, swej rodzinnej miejscowości, po raz pierwszy i jak najbardziej zasłużenie. Napisano jednocześnie, że „Powrócił Król Kamil” i to w Polaku upatruje się najgroźniejszego przeciwnika dla niemieckiego skoczka. Przypomnijmy, że współgospodarze Turnieju Czterech Skoczni czekają już 19 lat na triumf swojego zawodnika, kiedy to – z kompletem wygranych konkursów – zwyciężył Sven Hannawald. Ale…

– Droga do wygrania Turnieju jest ciągle bardzo długa. Orzeł jest jeszcze bardzo daleko – tonuje nastroje Michal Doleżal, trener reprezentacji Polski.


10 728
Punktów zdobył Kamil Stoch, jak wyliczył Adam Bucholz z portalu skijumping.pl, w zawodach Pucharu Świata w drugiej dekadzie XXI wieku. Żaden ze skoczków nie zgromadził większej liczby „oczek”. Drugiego w tej klasyfikacji, Stefana Krafta, Polak wyprzedził aż o 1789 punktów. Co ciekawe w pierwszej dekadzie XXI wieku (lata 2001-2010) najwięcej punktów zgromadził Adam Małysz (10 434), który o ponad 2000 punktów był lepszy od Janne Ahonena.

Wąskie grono rekordzistów

Po pierwszym konkursie 69. Turnieju Czterech Skoczni, Kamil Stoch znajduje się w najściślejszej czołówce faworytów do wygrania, po raz trzeci w karierze, niemiecko-austriackich zmagań. A takich zawodników, którzy dokonali tej sztuki jest bardzo niewielu. Tylko czterem skoczkom udało się wygrać Turniej więcej niż dwa razy. Po trzy triumfy mają na swoim koncie reprezentant NRD Helmut Recknagel i Norweg Bjoern Wirkola. Czterokrotnie w imprezę wygrywał Jens Weissflog, który triumfował zarówno pod szyldem NRD, jak i zjednoczonych Niemiec, a rekordzistą pozostaje Janne Ahonen. Fin aż pięć razy stawał na najwyższym stopniu imprezy. Obecnie Stoch znajduje się w gronie ośmiu zawodników, którzy wygrali T4S po dwa razy.


Program Turnieju Czterech Skoczni

Garmisch-Partenkirchen

Czwartek, 31 grudnia
14:00 – kwalifikacje
Piątek, 1 stycznia
14:00 – I seria

Innsbruck

Sobota, 2 stycznia
13:30 – kwalifikacje
Niedziela, 3 stycznia
13:30 – I seria

Bischofshofen

Wtorek, 5 stycznia
16:30 – kwalifikacje
Środa, 6 stycznia
16:45 – I seria


Klasyfikacja Turnieju Czterech Skoczni

1. Karl Geiger (Niemcy) 291.1, 2. Kamil Stoch 288.3, 3. Marius Lindvik (Norwegia) 285.2 , 4. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 280.1, 5. Markus Eisenbichler (Niemcy) 274.3, 6. Stefan Kraft (Austria) 273.6, 7. Andrzej Stękała 273.3, 8. Philipp Aschenwald (Austria) 273, 9. Anże Laniszek (Słowenia) 270.1, 10. Żiga Jelar (Słowenia) 269.8, 15. Dawid Kubacki 264.4, 21. Piotr Żyła 256.6, 30. Klemens Murańka 238.3, 44. Maciej Kot 112, 45. Aleksander Zniszczoł 117.

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata

1. Granerud 650, 2. Eisenbichler 508, 3. Stoch 258, 4. Żyła 248, 4. Laniszek 248, 6. Robert Johansson (Norwegia) 244, 7. Geiger 241, 8. Kubacki 221, 9. Pius Paschke (Niemcy) 212, 10. Yukiya Sato (Japonia) 206, 14. Stękała 124, 29. Zniszczoł 58, 32. Paweł Wąsek 55, 35. Murańka 48, 49. Kot 17, 52. Jakub Wolny 16, 63. Stefan Hula 2, 66. Tomasz Pilch 1.

Klasyfikacja generalna Pucharu Narodów

1. Norwegia 1596, 2. Niemcy 1547, 3. Polska 1348, 4. Austria 970, 4. Słowenia 832, 6. Japonia 716.


Na zdjęciu: Zaciśnięta pięść Kamila Stocha może zwiastować tylko jedno. Trzeci Złoty Orzeł jest w zasięgu naszego arcymistrza.

Fot. PAP/EPA