Stoch – zwycięzca, Stoch – lider!

Na norweskich skoczniach trwa czwarta edycja turnieju Raw Air. Skoczkowie narciarscy mają już za sobą skoki w Oslo i Lillehammer, a już w środę i czwartek będą rywalizowali w Trondheim.

Wtorkowe kwalifikacje, szczególnie ważne w kontekście klasyfikacji norweskiego turnieju, wygrał Robin Pedersen po świetnym skoku na 140 metrów, drugi był Stephan Leyhe, a trzeci Robert Johansson i już wtedy doszło do zmian w czołówce norweskiego cyklu, ponieważ prowadzenie w Raw Air objął Leyhe, ale i on nie cieszył się pozycją lidera zbyt długo.

Z siedmiu biało – czerwonych awansu do zawodów nie wywalczył tylko Aleksander Zniszczoł (93m), zajmując ostatnie, 66. miejsce, a w wykonaniu pozostałych Polaków były to raczej przeciętne kwalifikacje. Na 13. lokacie był Kamil Stoch po skoku na 130 metrów, a cztery pozycje niżej Maciej Kot, który spisał się bardzo dobrze, uzyskując 130,5 metra. Piotr Żyła był 30., tuż za nim Paweł Wąsek, a na 32. pozycji Jakub Wolny. 115,5 metra skoczył Dawid Kubacki, co dało mu w prologu dopiero 35. miejsce.

Wielkie szanse Stocha i Kubackiego

Zdecydowanie lepiej jego sytuacja wyglądała po pierwszej konkursowej serii. Triumfator Turnieju Czterech Skoczni uzyskał 134,5 metra i na półmetku był na bardzo wysokim, drugim miejscu. Tracił wówczas 3,3 punktu do lidera, a był nim Timi Zajc po skoku na 139 metrów. Trzeci Kamil Stoch skoczył 131,5 metra i do Słoweńca tracił 8,7 punktu.

Dzień wcześniej trzykrotny mistrz olimpijski miał szansę nie tylko na podium, mógł też powalczyć o zwycięstwo, ale w finałowej serii trafił na trudne warunki i nie udało się ani jedno, ani drugie. We wtorek było już inaczej – w drugiej serii uzyskał świetne 139,5 metra i objął prowadzenie, którego nikt mu już nie odebrał. Dla Stocha była to 36. wygrana w karierze w zawodach Pucharu Świata. Na drugie miejsce, z dziewiątego na półmetku awansował Ziga Jelar, a podium konkursu uzupełnił Zajc, w finałowej serii skacząc 130,5 metra.

Swojego miejsca nie utrzymał też Dawid Kubacki. Spadł na ósmą lokatę, w finale skacząc 131,5 metra. Po miejscu w trzeciej „dziesiątce” w poniedziałkowych zawodach zdołał utrzymać się na trzeciej lokacie w klasyfikacji Pucharu Świata, jednak jego przewaga nad czwartym Ryoyu Kobayashim była minimalna, a reprezentant Japonii wyprzedził go we wtorek. Różnica wciąż jednak jest niewielka – zaledwie dziewięć punktów.

Do serii finałowej awansowało jeszcze dwóch skoczków trenera Michala Doleżala – Piotr Żyła był po pierwszej serii 11., skacząc 129 metrów, z kolei 26. pozycję zajmował Maciej Kot ze 122-metrowym skokiem. W finale obaj nie utrzymali swoich lokat – Kot spisał się słabiej, skoczył tylko 113 metrów, spadł na 28. miejsce. Z niekorzystnymi warunkami Żyła uzyskał tylko 111 metrów i przypadła mu 26. lokata.

Paweł Wąsek, którego nie było w Oslo, ale dołączył do kadry na kolejne konkursy w Norwegii, wylądował w pierwszej serii konkursu zdecydowanie bliżej, niż kilkanaście minut wcześniej w kwalifikacjach – 80 metrów i zajął ostatnie, 50. miejsce. Bez awansu do finału był też 34. Jakub Wolny (121 m).

Teraz Trondheim

W wyczerpującym Raw Air, gdzie do klasyfikacji liczy się szesnaście skoków, na pozycji lidera po wtorkowej rywalizacji znajduje się Kamil Stoch, który o 0,7 punktu wyprzedza Stephana Leyhe. W wyścigu o Kryształową Kulę pewnie prowadzi Stefan Kraft, ale we wtorek zarówno on, jak i wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Karl Geiger nie odegrali głównych ról, zajmując odpowiednio odległe 17. i 19. miejsce.
W środę w Trondheim odbędzie się prolog, z kolei konkurs indywidualny dzień później.