Stolarczyk o swojej przyszłości. Wasyl pod nóż

W czwartek trener spotkał się z zarządem i usłyszał słowa wsparcia. – To była kurtuazyjna rozmowa na temat przyszłości. Rozmawialiśmy o tym, jak powinien wyglądać zespół w przyszłym sezonie. Chcemy nadal budować coś, co zostało rozpoczęte w momencie mojego przyjścia do klubu. Wsparcie, które otrzymałem to pozytywny impuls dla całego zespołu do dalszej prace. To dowód na to, że wszyscy w klubie wykonujemy dobrą robotę i chcemy nadal iść w tym kierunku – mówi Stolarczyk.

W jego umowie jest zapis umożliwiający przedłużenie kontraktu, który obecnie obowiązuje do końca sezonu. – Jeśli awansujemy do górnej ósemki, mój kontrakt będzie obowiązywał jeszcze przez rok. Mam więc jasno postawiony cel i zrobię wszystko, byśmy go osiągnęli – zapewnia.

Klub jest skłonny przedłużyć współprace także wtedy, jeśli Wiśle nie uda się awansować do górnej ósemki. – Padła taka deklaracja. Dla mnie jednak istotne teraz są dwa najbliższe mecze i na tym się skupia. To wsparcie to jednak miła sprawa i cieszę się z tego gestu – dodaje trener Wisły.

W meczu z Piastem nie będzie mógł liczyć na wsparcie Marcina Wasilewskiego. – Marcin doznał urazu jeszcze przed meczem z Legią. Potem okazało się, że ma pękniętą łąkotkę i musi przejść zabieg. Mimo to, zagrał z Legią i w trakcie meczu walczył z urazem – opisuje Stolarczyk. – Liczę, że wróci jeszcze przed końcem, po zabiegu wycięcia łąkotki przerwa nie powinna trwać długo, ale będzie to kwestia przebiegu rehabilitacji – dodaje.

Do gry w sobotnim spotkaniu powinni być za to gotowi Jakub Błaszczykowski i Vullnet Basha. Ten pierwszy nie zagrał w Sosnowcu z powodu urazu, drugi schodził z boiska mocno poturbowany, a i wcześniej miał kłopoty z kolanem

Trener Wisły przed meczami z Piastem i Zagłębiem jest w dobrym nastroju. – Jak piłkarze radzą sobie z presją? Wszyscy są teraz w kabinach hiperbarycznych, a małżonki trzymają ich za rękę. Po południu mają spotkania z psychologami, a wieczorem będą słuchać kolęd – żartuje i zaraz dodaje już bardziej na poważnie. – O presji to mogą mówić lekarze, którzy czasem muszą przekazać bardzo trudną informację. Sportowiec z presją powinien sobie po prostu radzić – podkreśla.