Stop dla Miedzi!

Korona przerwała serię zwycięstw lidera Fortuna 1 Ligi i wywiozła z Legnicy (bez)cenny punkt.


Zdecydowanym faworytem piątkowego pojedynku w Legnicy byli gospodarze i nie tylko dlatego, że są zdecydowanym niezagrożonym liderem Fortuna 1 Ligi. Podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego w trzech meczach rozegranych w tym roku zdobyli komplet punktów, natomiast kielczanie wzbogacili się tylko o pięć „oczek”. Najpierw podzielili się punktami ze Stomilem Olsztyn i ŁKS-em, zaś w minionej kolejce z trudem „przepchnęli” mecz z Resovią (2:1).

Trzynasta minuta okazała się pechowa dla gości. Po dośrodkowaniu Jensa Martina Gammelby’ego z prawej flanki w pole karne rywali fatalnie przyjął piłkę udem Jacek Podgórski, przejął ją Chuca i płaskim strzałem zmusił do kapitulacji Konrada Forenca. Siedem minut później golkiper Korony popełnił fatalny błąd przy dośrodkowaniu, do piłki dopadł Patryk Makuch, ale po jego strzale futbolówkę z linii bramkowej wybił Adrian Danek.

Zmarnowana „setka” zemściła się w 33 minucie spotkania. Przy strzale Jakuba Łukowskiego zza pola karnego nie popisał się bramkarz „Miedzianki” Paweł Lenarcik, do piłki dopadł Dawid Blanik i uderzeniem z pierwszej piłki doprowadził do wyrównania.

W 52 minucie drużyna znad Kaczawy miała doskonałą okazję do odzyskania prowadzenia – po wrzucie z autu Juricha Caroliny piłka znalazła się pod nogami Kamila Zapolnika, lecz po jego uderzeniu z ostrego kąta wylądowała na bocznej siatce. W doliczonym czasie gry II połowy (94 min.) piłkę meczową miał Zapolnik. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska niespełna 30-letni pomocnik „Miedzianki” główkował z 5 metrów, ale kapitalną interwencją na linii popisał się Forenc, ratując swoją drużynę przed porażką.

Podział punktów oznacza, że drużyna trenera Leszka Ojrzyńskiego przerwała triumfalny pochód Miedzi, która po siedmiu zwycięstwach z rzędu musiała zadowolić się remisem. Stwierdzam to z przykrością, ale najsłabszym aktorem na stadionie im. Orła Białego w Legnicy był sędzia Sebastian Jarzębak. Arbiter z Piekar Śląskich sypał żółtymi kartkami niczym z rogu obfitości, chociaż nie zawsze taka kara była uzasadniona.


Miedź Legnica – Korona Kielce 1:1 (1:1)

1:0 – Chuca, 13 min, 1:1 – Błanik, 33 min.

MIEDŹ: Lenarcik -Gammelby, Mijuszković, Aurtenetxe, Carolina – Śliwa, Tront (79. Matuszek), M. Dominguez, Zapolnik – Chuca (79. Lehaire) – Makuch. Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.
KORONA:
Forenc – Podgórski (90+3. Zebić), Danek, Malarczyk, Koj, Corral – Błanik, Szpakowski, Oliveira (86. Sewerzyński), Łukowski (75. Górski) – Szykawka. Trener Leszek OJRZYŃSKI.

Sędziował Sebastian Jarzębak(Piekary Śląskie). Żółte kartki: Mijuszković, Zapolnik, M. Dominguez, Tront, Łobodziński (trener), Makuch, Aurtenetxe, Lenarcik – Corral, Podgórski, Malarczyk, Szpakowski.

Piłkarz meczu – Dawid BŁANIK.


GŁOS TRENERÓW

Leszek OJRZYŃSKI: – Szkoda, bo znowu dwa punkty nam uciekły. Może ktoś powiedzieć, że jest to boisko lidera i powinniśmy to szanować. Trzeba będzie to uszanować, ale trzy, a jeden, to kolosalna różnica w naszym położeniu, gdy musimy gonić.

Wojciech ŁOBODZIŃSKI: – Był to brzydki mecz i bardzo fizyczny. Jeżeli chodzi o naszą grę, to nie mogliśmy rozwinąć skrzydeł i pokazać tego, co zawsze gramy. Oczywiście to też zasługa przeciwnika, ale wydaje mi się, że pan sędzia trochę się pogubił.


Na zdjęciu: Pomocnik Korony Dawid Błanik (przy piłce) zdobył w Legnicy gola na wagę remisu.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus