Stres go zżerał

Dariusza Pawlusińskiego kojarzy zapewne większość sympatyków futbolu, zarówno tych starszych, jak i tych najmłodszych. Mimo 41 lat na karku popularny „Plastik” wciąż jest czynnym zawodnikiem, obecnie zakłada koszulkę Unii Turza Śląska. W ekstraklasie rozegrał 144 mecze, ale nie to jest powodem przypomnienia jego sylwetki. Otóż kilkanaście dni temu wychowanek wodzisławskiej Odry skończył… liceum ogólnokształcące. Wiem, tego rodzaju placówkę szkolną ukończyły miliony Polaków, lecz wyczyn „Plastika” jest godny uwagi i podkreślenia.

Ratunek w domu dziecka

Droga życiowa Dariusza Pawlusińskiego nie była usłana różami. Miał wyjątkowo trudne dzieciństwo, jego rodzice – jak mówi się kolokwialnie – nie wylewali za kołnierz. – Nie jest to nic przyjemnego, gdy rodzice są alkoholikami, ale czasu nie cofnę i swojej przeszłości nie zmienię – przyznaje „Plastik”. – Z powodu nałogu rodziców musiałem powtarzać 1. klasę szkoły podstawowej… Mieszkaliśmy wtedy w Skrzyszowie, w ostatnich tygodniach nauki w ogóle nie chodziłem do szkoły. Potem przeniosłem się do szkoły podstawowej nr 3 w Wodzisławiu. W tamtym okresie mojego życia na pierwszym miejscu była piłka nożna, szkoła została daleko w tyle.

Potem Darek, razem ze swoim młodszym bratem Mirkiem, trafił do Domu Dziecka w Rzuchowie. – Wcale się tego nie wstydzę. Powiem więcej – ten dom dziecka uratował mi życie! – zapewnia solennie „Plastik”. – Mówię to z pełną odpowiedzialnością. To tutaj poznałem swoją obecną małżonkę, Żanetę. Pobieraliśmy się, gdy miałem 20 lat i musiałem mieć na to zgodę sądu. Żaneta towarzyszyła mi podczas wizyty w tej instytucji, choć akurat ona nie musiała mieć takowej zgody, bo miała „już” 19 lat.

Dorównać dzieciom

Żaneta skończyła szkołę gastronomiczną, jej zawodem wyuczonym jest kelner. Darek ukończył popularną budowlankę w Wodzisławiu Śląskim, z zawodu jest… elektromonterem. Para dochowała się trójki dzieci – 21-letniego Dawida oraz Oliwii (19 lat) i Vanessy (11 lat).

Przed dwoma laty małżonkowie postanowili wznowić edukację i podjęli naukę – oczywiście zaocznie – w liceum ogólnokształcącym w Rybniku. – Nie chcieliśmy być gorsi od naszych dzieci – śmieje się Dariusz Pawlusiński. – Dawid skończył liceum sportowe w Krakowie, którego absolwentami są m.in. Jakub Błaszczykowski, bracia Brożkowie, czy grający obecnie w Leeds United, Mateusz Klich. Dawid ma maturę, ale na studia na razie się nie wybiera. Oliwia, która ciągle „suszy” mi głowę, dlaczego nie jest Olivią, przygotowuje się do matury. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani, ze względu na strajk nauczycieli. Oliwka chce studiować we Wrocławiu farmację lub dietetykę.

Niezawodna żona

Darek Pawlusiński nie ukrywa, że do kontynuowania nauki namówiła go żona. – Gdyby nie Żaneta, za żadne skarby świata nie wróciłbym do szkolnej ławki – zapewnia. – To ona mnie motywowała i mobilizowała, bo wiedziała, że nie jestem pilnym uczniem. Siedzieliśmy w jednej ławce, więc często mi podpowiadała, wielokrotnie na sprawdzianach miałbym pustą kartkę, gdybym nie spisywał od niej. Potem często śmialiśmy się w domu, bo zdarzało mi się, że z nerwów źle przepisałem!

Podczas ich sobotnio-niedzielnych wizyt w szkole, w domu Pawlusińskich rządził Dawid. – To zmyślny chłopak, nawet obiady potrafi gotować… – chwali syna Dariusz. – Podczas ostatniego pisemnego egzaminu z matematyki, nauczycielka skomplikowała mi zadanie, bo kazała usiąść w pierwszej ławce, a Żanetę „wygoniła” do ostatniej. Na szczęście miałem przy sobie dwie ściągi i jakoś udało mi się zaliczyć „matmę”.

Teraz małżeństwo Pawlusińskich ma 5 lat, by przystąpić do egzaminu maturalnego. – Żaneta chce się dalej uczyć, ale ja nie mam takich ciągot – mówi Dariusz. – Namawia mnie do tego, ale w trakcie nauki stres mnie po prostu zżera. Byłem bardzo szczęśliwy, gdy skończyłem już naukę w liceum. Miałem wiele przedmiotów, jak język polski, biologia, historia, geografia, ale żaden nie był moją mocną stroną. Najbardziej wyrozumiała była nauczycielka języka angielskiego, bo zdawała sobie sprawę, że tego języka ostatnio uczyłem się w szkole zawodowej.

Dariusz Pawlusiński nie zamierza już wracać do szkolnych murów. – Jestem już na to za stary – mówi. Jeżeli kiedyś to zrobi za namową żony, to na pewno z takim samym entuzjazmem, jak francuski arystokrata idący na szafot.

 

Na zdjęciu: To zdjęcie ma już 19 lat. W 2000 roku Dariusz Pawlusiński był zawodnikiem II-ligowego (wtedy zaplecze ekstraklasy) Włókniarza Kietrz. Kto to jeszcze pamięta?

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ