Strzelanina przy Cichej

Popis weteranów Tomasza Foszmańczyka i Łukasza Janoszki, wrocławianom golem i asystą przypomniał się Daniel Szczepan.


Ruch poszedł za ciosem i po mini-serii dwóch pierwszych w sezonie porażek odniósł drugie z rzędu zwycięstwo przy Cichej. O ile to sprzed tygodnia z Olimpią Elbląg – 1:0 – nosiło znamiona tyleż zasłużonego, co wymęczonego, to dzisiejszego wieczoru z rezerwami Śląska wicelider II ligi rozprawił się gładko. Sprawdziło się to, co przewidywał trener Jarosław Skrobacz – wrocławianie chcieli w Chorzowie grać w piłkę, konstruować akcje od tyłu, a to dla jego zespołu było tylko wodą na młyn.

W składzie gości zagrało aż 9 zawodników z kadry ekstraklasowej drużyny (w piątek zremisowała z Jagiellonią), na czele z Łukaszem Bejgerem, który w tym sezonie wystąpił w elicie aż 9-krotnie. Dwa wyjątki stanowili Patryk Caliński i Jakub Jezierski. Ten drugi to syn byłego napastnika Ruchu, Remigiusza, który zresztą stawił się tego dnia na Cichej, ale wielkiej dumy raczej nie czuł, bo Jezierski-Junior już w przerwie został zmieniony. Jedynie na ławce zasiedli dwaj weterani, Piotr Celeban i Mariusz Pawelec, a także (nie)dawny snajper „Niebieskich” Mariusz Idzik. Gdy pojawił się na murawie na ostatni kwadrans, kibice zasiadający na głównej trybunie powitali go brawami.

Z wysokości trybun poczynania gości oglądał trener Jacek Magiera i zadowolony pewnie nie był. Wrocławianie popełniali sporo prostych błędów, tracili piłki, brakowało im dokładności. Ruch z tego skorzystał już w 11. minucie, gdy prawą flanką zerwał się Daniel Szczepan, wystawił Tomaszowi Foszmańczykowi, a temu pozostało tylko dopełnić formalności. W 32. minucie „Niebiescy” znów niemalże wjechali z piłką do pustaka, tyle że w zupełnie inny sposób, bo po rzucie rożnym, dobrze rozegranym, gdy na długim słupku osamotniony znalazł się Bartłomiej Kulejewski.

Stałe fragmenty, kornery, w trzeciej lidze były dużym atutem Ruchu. Tej jesieni z rożnych strzelał jedynie Chojniczance i Sokołowi Ostróda. Tego wieczoru uczynił to aż dwukrotnie. Na początku II połowy po centrze z narożnika Janoszki do odbitej na 10. metr piłki doskoczył Szczepan i mocnym uderzeniem wbił do siatki. Trzecie w sezonie trafienie fetował przy kibicowskiej fladze Radlina, czyli swojej rodzinnej miejscowości. Golem i asystą Szczepan przypomniał się Śląskowi, w którym niegdyś zaliczył epizod w ekstraklasie.

Goście grali ambitnie i zostali za to nagrodzeni. O ile Jakub Bielecki poradził sobie świetnie z próbą Calińskiego, o tyle gdy Sebastian Bergier przymierzył precyzyjnie z bliska, musiał już skapitulować. Strzelanina trwała w najlepsze, bo do głosu doszli chorzowscy weterani. Kibice zwracali uwagę, że w ostatnich tygodniach nieco słabiej prezentują się zarówno Foszmańczyk, jak i Łukasz Janoszka. Trener Skrobacz kontrował, że nawet w słabszej dyspozycji to zawodnicy mający wielki wpływ na zespół i potrafiący wyróżniać się w tej lidze.

„Fosa” do bramki otwierającej wynik dorzucił jeszcze drugą, obsłużony w polu karnym przez Janoszkę. A to, co zrobił „Ecik” w 79. minucie… Bramkarz rezerw Śląska interweniował daleko za szesnastką. Wybił piłkę pod nogi Janoszki, który z jakichś 40 metrów, z niełatwej pozycji, spokojnie trafił do siatki. Było na co popatrzeć. – Boooomba – zakrzyknął przez mikrofon rzecznik Ruchu Tomasz Ferens, a strzelcowi udzieliły się emocje, bo wskoczył na ogrodzenie trybuny prostej, przed kibicowskim młynem. 5:1… Nim przy „standing ovations” ponad 5-tysięcznej publiki Janoszka opuścił boisko, zdążył jeszcze… sprokurować karnego. Faulował Mateusza Młynarczyka, na „jedenastkę” miał ochotę Idzik, ale ostatecznie podszedł do niej Bergier i pokonał Bieleckiego, choć ten wyczuł intencje strzelca.

Ruch umocnił się na pozycji wicelidera II ligi. Był to przedostatni w tym roku mecz przy Cichej. Nim podejmie tu w hitowym starciu Motor Lublin, czekają go 2 wyjazdy – do Krakowa (na Hutnik) i Siedlec.


Ruch Chorzów – Śląsk II Wrocław 5:2 (2:0)

1:0 – Foszmańczyk, 11 min, 2:0 – Kulejewski, 32 min, 3:0 – Szczepan, 51 min, 3:1 – Bergier, 55 min, 4:1 – Foszmańczyk, 61 min, 5:1 – Janoszka, 79 min, 5:2 – Bergier, 81 min

RUCH: Bielecki – Będzieszak (73. Kwaśniewski), Nawrocki, Kulejewski, Kowalski – Wójtowicz (65. J. Nowak), Neugebauer (85. Wyroba), Mokrzycki, Janoszka (85. Szkatuła) – Foszmańczyk – Szczepan (65. Kowalczyk). Trener Jarosław SKROBACZ.

ŚLĄSK II: Burta – Boruń, Radkowski, Poprawa, Bejger (76. Michalski), Caliński (70. Wypart) – Jezierski (46. Młynarczyk), Hyjek, Bukowski (76. Idzik), Krocz (84. Marchewka) – Bergier. Trener Krzysztof WOŁCZEK.

Sędziował Marcin Kochanek (Opole). Widzów 5412. Żółte kartki: Mokrzycki, Kowalski, Będzieszak, Kulejewski.


Fot. Rafał Rusek/Pressfocus