Mateusz Bieniek: Nie ma co wracać do meczu w Turynie

Dwa zwycięstwa i porażka to zadowalający was wynik?
Mateusz BIENIEK:
Z punktów na pewno jesteśmy zadowoleni. Wygrane z Australią i Stanami Zjednoczonymi cieszą, ale nasz styl pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Nie gramy jeszcze dobrze. Wciąż szukamy swojej dyspozycji. Z drugiej strony to dopiero początek rywalizacji, przygotowania były krótkie, więc trudno było oczekiwać wielkiej gry.

 

Czego zabrakło w starciu z Brazylijczykami?
Mateusz BIENIEK: Przede wszystkim słabo spisaliśmy się w ofensywie. Zdecydowanie przewyższali nas siłą ataku. Zobaczmy jednak, jak potężne chłopy tam grały (m.in. Leal, Lucarelli czy Lucas – przyp. red.). Nie potrafiliśmy się im przeciwstawić. Brazylijczycy świetnie też blokowali. Chyba mieli o 8 bloków więcej od nas. Stąd ta różnica. Próbowaliśmy walczyć, ale z taką Brazylią było bardzo trudno.

 

Niektórzy, by podgrzać atmosferę reklamowali mecz z Brazylią jako rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa świata…
Mateusz BIENIEK: Nie ma co wracać do meczu w Turynie. Tam graliśmy w innym składzie, inna też była stawka. Nie ma co porównywać.

 

Brazylia wystąpiła wzmocniona naturalizowanym Kubańczykiem Lealem.
Mateusz BIENIEK: Na pewno jest to zawodnik światowej klasy. Trochę osłabił Brazylijczykom przyjęcie, bo jest to gracz, który z tym elementem ma problemy, ale w ataku jest doskonały.

 

Co trzeba poprawić po zawodach w Katowicach?
Mateusz BIENIEK: Oj, wszystko. Każdy element musimy poprawić. Na tę chwilę nie gramy wybitnej siatkówki. Sporo nam brakuje do optymalnej formy i to było widać na parkiecie. Popełniamy zbyt dużo prostych błędów, słabo zagrywamy. Musimy być przede wszystkim zdecydowanie bardziej regularni.

 

Teraz turniej w Chinach. Jakie oczekiwania?
Mateusz BIENIEK: Będzie bardzo trudny i to nie tylko ze względów sportowych. Czeka nas bowiem długa podróż i zmiana stref czasowych. Na szczęście związek zapewnił nam komfortowe warunki podróży, za co bardzo dziękujemy.

 

Zobacz jeszcze: Kilka słów o Kubiaku

Mucha nie siada. Kubiak pod ramię z Trumpem idą na wojnę z Iranem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ